Przejedzonym, lepiej się myśli hehe.
Dzień 11
Waga na czczo 74,8kg (-0,6kg w porównaniu do zeszłego czwartku)
Dieta i suplementacja do potreningowego tak samo jak w poprzedni czwartek:
https://www.sfd.pl/Dziennik_treningowy_by_Bzyś_aktualne_foto_str.56-t555134-s63.html
Następnie posiłek potreningowy
200g piersi, 200g makaronu, sos Knorr, łyżeczka cynamonu
Przed snem
Do tego jeszcze pół paczki wafli ryżowych SONKO z popcornem.
Zakupy na ładowanie
Brakowało mi w końcu się najeść. Jestem pełny, ale dalej bym wchłaniał. Zobaczymy jak długo hehe.
TRENING
Rano na czczo 30 minut taboretu.
Popołudniu:
Tension: przerwy między 1-2 30 sekund, między 2-1 1,5 minuty
A1. wypychanie suwnicy - 12x150, 10x170, 8x190
A2. uginanie nóg w siadzie - 12x60, 10x70, 8x80
B1. martwy ciąg na prostych nogach - 12x105, 10x115, 8x125
B2. prostowanie nóg - 12x60, 10x70, 8x80
C1. wyciskanie sztangi sprzed brody Smith - 12x45, 10x55, 8x65 + parę kg suwnica
C2. ściąganie drążka do klatki - 12x60, 10x65, 8x70
D1. wiosłowanie sztangą - 12x80, 10x90, 8x100
D2.
wyciskanie sztangi na skosie w górę - 12x60, 9x70, 7x70
E1. a'la poręcze na maszynie - 12x110, 10x120, 8x130
E2. face pull - 12x21, 10x24, 8x26
F1. uginanie ramion ze sztangielkami - 12x16, 10x18, 8x18
F2. spięcia brzucha na maszynie - 18x55, 15x60, 12x65
Trening udany, skatowałem się ostro.
Przy nogach dodałem wszędzie po 5kg. Dałem radę, ale za tydzień dokładam już tylko po 2,5kg, bo dzisiaj było już ciężko.
Przy wyciskaniu na barki zwiększyłem 5kg i na razie tak zostanie, przy ściąganiu drążka progres tylko w pierwszej serii. Nie zwiększam dalej, żeby nie kaleczyć techniki.
Przy wiośle i wycisku na klatkę ciężar został i tak zostanie. Jak na razie nie ma szans, żeby pocisnąć więcej.
Przy tricepsie i face pull'ach do przodu. Triceps prawie na styk, ale za tydzień będę chciał w obu coś jeszcze dorzucić.
Brzuch i bic jak na razie max, nie zwiększam.
REFLEKSJE
Prze cały dzień patrzyłem tylko na zegarek i liczyłem minuty od posiłku do posiłku. Samopoczucie ok, ale lekko rozkojarzony byłem przez głód. Pierwsza porcja węgli przed treningiem jak zbawienie. Na treningu NOX Pump na pewno sporo pomógł. Zeszło ze mnie już trochę tłuszczu i pięknie żyły wywaliło na wierzch. Sylwetka na pompie nawet nawet. Po treningu shake'i i pełny byłem strasznie. Po ok. 2h na siłę wepchnąłem całą masę makaronu, a na koniec dnia wyczekane lody :D.