jak kiedyś jechałem takim systemem jak teraz , że rotacja z vlcd co trzeci, dzień, za to co tydzień w sobotę ładowanie, raz czysto raz nie, to miałem najnizszy bf w życiu, więc chyba działało. zajęło mi to kilka miechów, fakt, ale zalany byłem, i wszystko szło naturalnie
vlcd to łatwa dieta, jak się na wyjściu nie zacznie obżerać, i trzeba pamiętać o ładowaniach, a ja się naczytałem Galeniko że niepotrzebne i żeby nie planować, no i to był błąd %-)
siema co jest murudy? dzisiaj bic i tric ciekawe czy da rade pocwiczyc czy znowu lipa i depresja do wieczora? lodzianin juz po vlcd? %-) czy ladowanie po 4 dniach8-) ta bedzie lepiej... metr pod ziemia!