Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3

kuba_n

ciekawe co jest cięższe
100kg x 50 reps
czy
50kg x 100 reps

Liczy się bezpośredni wpływ na organizm. Setka wygeneruje większe napięcie i mocno poharata ciężarem. Pięćdziesiątka za to zniszczy ilością powtórzeń. Obawiam się, że zdrowsze byłoby jednak 50 rep. x 100 kg.

"Od głodu, wojny, ognia i crossfitu, zachowaj nas Panie..." Miałem ochotę się modlić tymi słowami. Treneyra się postarała. Po babsku zaplanowała metodyczną akcję niszczenia ego w trzech samcach zgromadzonych na treningu.
Pierdyknęliśmy dzisiaj prasłowiańską zabawę w "Słoneczko", ale nie wersję gimnazistów tylko GymNazistów...
Co ja będę dużo pisał. Tak to wyglądało. Na czas. Trzy razu. Pierwsza runda: 10 minut, druga 15, trzecia na zaliczenie bez limitu. Kończyłem jak już na sali była następna grupa.

No... Dało po garach. Na samej górze jest burpees. Na zamym dole podciąganie (tiaaaa... opuszczanie było, a potem to już całkiem takie pod poręczą gimnastyczną - ma jakąś nazwę, ale sorry... )
Zacząć można było od dowolnego punktu. Na początku zacząłem od burpees, ale tak wk***ia mnie to ćwiczenie, że następne serie poszły od pressów. Idea jasna? 10 presów na każdą rękę - 10 swingów "ciężkich" - 10 pompek (diamenty) - 10 swingów itd. do końca diabelskiego cyferblatu. Do j**anych burpees...
Swing miał być ciężki. I był. KB60 w pierwszej i KB48 w dwóch następnych rundach.
Press KB24
TGU KB32 x 2 / KB24 w ostatniej
Snatch KB24
FRSq KB32
No... Czuję się jakbym podpadł jakieś zajadłej wsi i jej aktyw obiłby mnie sztachetami.

Po powrocie do domu 5 singli, bo by się Justa pogniewał. A co... Jednak z przetyranymi barkami i przedramionami angażuje się mięśnie klatki nieco bardziej.
Idę spać. Po treningu nawet mi się jeść nie chciało. Dopiero jak wstąpiłem do jakiegoś marketu po zakupy chemii łazienkowej, to zjadłem jedną kalarepę. W domu, po treningu pół paczki truskawek mrożonych z bananem, rodzynkami i miarką prochu.
Idę spać. Jutro mam wyjazd do stolicy i swoje silngle muszę wcisnąć pomiędzy przebudzenie i wyjście do pracy.

To zaczyna zakrawać na sadomasochizm.

Masakra....
Chyba lubisz tę Treneyrę!

10 pressów faktycznie ździebko narusza idee SF, ale reszta w normalnych ilościach, a że bez przerw... zaj**iste te (to) słoneczko, podoba mi się
Przysiady niesymetrycznie czy łapałeś za dwa Kabany?


Zmieniony przez - nieraz w dniu 2016-04-08 11:11:17

Jak się zorientowałem w sytuacji to robiłem goblet. Pierwsze niesymetrycznie ze zmianą ręki po 5 (w powietrzu)
Myślę, Paweł byłby zmartwiony "Praktice. Don't Workout." Ja tego nie widzę w tym kulcie słoneczka. Dwie godziny w tygodniu takiego treningu nie zabijają od razu. Czasem trzeba.

Single poszły rano.
7 x 1 x 104

Od rana chodzę głodny! Dawno tak nie miałem.


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2016-04-08 11:31:55

MaGor

Myślę, Paweł byłby zmartwiony "Praktice. Don't Workout." Ja tego nie widzę w tym kulcie słoneczka. Dwie godziny w tygodniu takiego treningu nie zabijają od razu. Czasem trzeba.

Zmieniony przez - MaGor w dniu 2016-04-08 11:31:55

To akurat ciekawa kwestia. Przy pracy nad siłą ta zasada się sprawdza. Przy wytrzymałości w sumie też. Tyle że nie zbudujesz tej drugiej w drabinach do 5. Już Snatch Test, który wielkim wyzwaniem w sumie nie jest, wymaga prócz dobrej techniki wynikającej z praktyki, jakiegoś przygotowania kondycyjnego. SSST to w ogóle. Rusek w ETK zaleca sprinty, które raczej praktykuje się do porzygu (jak po sprincie nie chce Ci się rzygać, to nie był to sprint)

Dlatego nawet w ROP masz Press, swing i snatch. Trzy ćwiczenia - trzy odmiany wysiłku. W ROP snatch robisz w dniu lekkim na połowie mocy znamionowej. Swing w dniu ciężkim lecisz ciężko.
Nigdy nie robisz burpees. A już na pewno nie przed TGU.

600 km za fajerą... Zamykam oczy i widzę szosę.

W ćwiczeniach balistycznych dopuszcza się ponad 5 powtórzeń

Wymachy, rwania, długi cykl..

Wiem. Burpees jednak nie są hard style i tego mi nikt nie powie. Ani tam przypięcia, ani tam syknięcia. A jak w ćwiczeniu nie ma przypięcia i syknięcia, to ćwiczenia się nie wykonuje, bo jest niekoszerne

Single poszły. Jutro się chyba wybiorę na targi fit-coś w Lublinie. Pociągiem. Mam awersję do samochodu po wczorajszym rajdzie. Nie wiem tylko kiedy wcisnę trening. Przed może mi się nie chcieć, a po mogę być zbyt zryty. Idę na kartofle i spać.

Swing - wysiłek aerobowy. Snatch - wysiłek anarobowy. Burpee, sprint także. Rwania na 50% to trochę mało.

Burpee jest "nie koszerne" pełna zgoda. Ale jego walory są niepodważalne.