Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3

Z opisu innych:
1. Zapadnięte oczy
2. Obwisła skóra na twarzy
3. Draperie ze skóry na boczkach i brzuchu
4. Woskowata twarz (ziemista cera)
5. Włosy rzadkie, cienkie i matowe
6. Łamliwość paznokci
7. Zgarbiona sylwetka
8. Bieganie w tempie 6'40" / km
9. Kłótliwość i szukanie dziury w całym.

Obserwacje własne:
1. Libido jak u oziębłego pensjonariusza domu spokojnej starości (tak teraz to oceniam)
2. Wieczne zimno
3. Ciągły brak energii
4. Problemy z jedzeniem (poczucie winy za odskoki)
5. Coraz trudniejsze regulowanie wagi treningiem i dietą.
6. Coraz łatwiejsze przybieranie na wadze niemal bez reakcji na trening/miskę.
7. Totalny brak siły. Powiem tylko, że wyciśnięcie na ławce 10 x 60 kg to był bardzo dobry trening.
8. Rozdrażnienie
9. Zaparcia / biegunki

Pewnie jeszcze więcej by tego było Tak na szybką spowiedź wystarczy. Może też trochę przydramatyzowałem z tą tragedią kataboliczną w trzech aktach A może Ty byłeś na fajnej diecie od początku, a ja jakieś chwasty z ryżem i kurzymi cycami jadłem. Fuj.
Jest deficyt i deficyt. Można być na deficycie kalorycznym i zaopatrywać organizm z mikro-makro. Można być na nadwyżce i nie dostarczać do organizmu całego zapotrzebowania. I wtedy jak w norweskim kinie drogi: nie dzieje się nic

Porosnę sierścią i zamienię się dzika. Znowu dostałem mięsa z "lasu". Już leży w marynacie na balkonie. Jutro z rana piekarnik. Na drążku wisi kiełbasa z dzika, w lodówce pasztet z dziczyzny, a jutro spiżarnia spuchnie o kolejne 3 kg pieczonego jelenia. Do tego jajka z chowu wsiowego i jestem niezależny. Rozpusta jakaś...

MaGor - nikt nie będzie w stanie określić co zrobiło większe spustoszenie u Ciebie, czy mocna/ostra redukcja 13 miesięczny czy kilkuletnia bardzo mocna otyłość

wg mnie większe spustoszenie zrobiło to drugie, a efekty spustoszenia dostrzegłeś dopiero wtedy gdy otworzyłeś oczy na te aspekty

90 kg w 13 miesięcy to jednak sporo. Prawie 7 kg miesięcznie. Za szybko to szło.
Dlatego oddzieliłem to co ja widziałem od tego co widzieli inni. I teraz dopiero mówią
=========================
Jeleń się dopiero skończył piec. Na kolana nie rzuca.
Trening na bardzo szybko:
JS7
WL 7 x 1 x 120 kg
Tyle. Miałem tylko 40 minut na całość z rozgrzewką. Potem w auto i Lublin. A tam...

Kettle.
TGU, ciągi, swingi - tym razem jednorącz. Na zakończenie 3 minuty snatcha w tempie testu (20 rep./min.) KB24 umordowało lekko. Już zapomniałem ile to "radości".



Zmieniony przez - MaGor w dniu 2015-12-12 00:49:20

A nie lepiej było zrobić steka z tego jelenia? taki medium rare smakowałby chyba lepiej

MaGor

90 kg w 13 miesięcy to jednak sporo. Prawie 7 kg miesięcznie. Za szybko to szło.
Dlatego oddzieliłem to co ja widziałem od tego co widzieli inni. I teraz dopiero mówią
=========================
Jeleń się dopiero skończył piec. Na kolana nie rzuca.

Ciesz się z tego, że to zrobiłeś!
Rozciągnięcie w czasie nic by nie dało (albo byś w ogóle zrezygnował).
Libido rośnie gdy jest do kogo. Poza tym - trening czyni mistrza!

ojan

Rozciągnięcie w czasie nic by nie dało (albo byś w ogóle zrezygnował).
Libido rośnie gdy jest do kogo. Poza tym - trening czyni mistrza!

Bardzo dużo prawdy w tym jest. Takie 13 miesięcy to chyba również granica wytrzymałości psychicznej. Ale są chłopaki jadące np. z 220 kg, którzy już mają 24 miesiące stażu i zapowiada się na kolejne 10.
A z tym do kogo to też fakt. Jak miałem zamieniać libido na awantury (to ja byłem kłótliwy i agresywny) to wolałem iść na ryby. Nie ma się w końcu 17 lat żeby dla takich przyjemności robić/znosić wszystko

Ajron - ja mam lodówkę wielkości pufa. Załadowaną po brzegi. Nie lubię mieć jedzenia w nadmiarze. Dzięki temu nic się nie marnuje. Albo kupuję tyle ile zjadam na jeden, dwa posiłki albo przyrządzam tak żeby można było przechować np. na balkonie.

===
W nocy musiałem zejść na dywan i do rana spałem na twardym. Chyba się lekko styrałem. Zobaczy się. Za bardzo lubię siłownię u rodziców żeby sobie odmówić wizyty

MaGor

...
Jeleń się dopiero skończył piec. Na kolana nie rzuca.
....

a jeszcze nie tak dawno twierdziłeś że jedzenie to tylko paliwo i nie ma się co podniecać smakami

kuba_n

MaGor

...
Jeleń się dopiero skończył piec. Na kolana nie rzuca.
....

a jeszcze nie tak dawno twierdziłeś że jedzenie to tylko paliwo i nie ma się co podniecać smakami

MaGor się tylko tak droczył . Takiego bambi to bym wsunął. Ostatnio jadłem dzika, ale slaby... jakiś wybiegany chyba był

kuba_n

a jeszcze nie tak dawno twierdziłeś że jedzenie to tylko paliwo i nie ma się co podniecać smakami

Kuba - dziczyzna ma specyficzny smak/zapach. "Na kolana nie rzuca" oznacza, 9 na 10 osób nie miałoby ślinotoku na widok/zapach tego mięsiwa (nieumiejętnie przygotowanego - nie oszukujmy się spieprzyłem 3 kg mięsa) Żałuję, że nie zrobiłem gulaszu.
Natomiast jest inna kwestia. Jeleń to nie smak. Jeleń to jakość. Mięso przeżuwacza z naturalnego dzikiego wypasu... Każdy kulturysta powinien w swoich pacierzach umieścić chociaż jedno zdanie z prośbą o takie anaboliki. Niewiele jest lepszych mięs i źródeł białka. Nawet serwatka z worków się chowa.

Ma być zdrowo, ma być wartościowo, a dopiero potem może być smacznie. Nie jestem masochistą. Lubię smaczne jedzenie, jednak dla smaku nie zrezygnuję ze zdrowego rozsądku. Bo smak to iluzja. Nie wiem czy jest głupsza miłość niż miłość do jedzenia.

Ostatnio jak słyszę o konieczności czitów to wycofuję się z dyskusji. Cofam się i ustępuję pola. Rozmowa z fanatykami nie ma sensu. Komfort? Higiena psychiczna? Jak dyskusja brodatych spod sklepu z rurkami. "Chcesz się zmienić czy poudawać przez pół roku, że się zmieniłeś?" Jak nie zmienisz nawyków to tylko udajesz. A prawdziwy rozwój zaczyna się tam gdzie kończy się strefa komfortu.


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2015-12-12 10:54:18

@ "Chcesz się zmienić czy poudawać przez pół roku, że się zmieniłeś?" Jak nie zmienisz nawyków to tylko udajesz. A prawdziwy rozwój zaczyna się tam gdzie kończy się strefa komfortu.

Cała prawda!