Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3

ojan

Kierowanie się głodem jest dobre gdy mamy sprawny umysł czyli np. nie jesteśmy anorektykami lub nie jesteśmy w stresie (np. tak zawaleni robotą, że zapominamy o jedzeni).

Choćbym nie był jak zawalony robotą, to ssanie mi się włączy:) Ostatnio położyłem się dość późno spać, około 1. Nie mogłem zasnąć przez kilka minut, a potem poczułem taki głód, że poleciałem do kuchni się najeść. Szpinaku i tofu oczywiście:) Fasola też ładnie weszła. Zasnąłem jak niemowlę:) Rano przeanalizowałem i ssanie słusznie się włączyło - miałem niedobór około 2000 kcal. Także mój organizm raczej reaguje na bieżąco.

shadow - pisałem o zawaleniu robotą a nie kołdrą!
MaGor nas stąd przegoni!

Panie Janie, ale ja też:) Tak się zawaliłem robotą, że padłem na łóżko...

Może nagrasz maczugi??


Będziesz korzystał z jakiegoś poradnika? Stronki? czy jak??
Wujek jutub?

shadow78

No właśnie, Kabo, tak sobie myślę, żeby chociaż ogarniać to tygodniowo, to już będzie dobrze.

Jeżeli masz wątpliwości to musisz sobie to chociaż zgrubnie zaplanować i nad tym panować. Żeby nie wyszło że cały przydział tygodniowy zjesz w sobotę i niedzielę o wodzie będziesz musiał spędzić .

MaGor

- 1000 kcal - "deficyt" wyniszczanie organizmu. Taki deficyt powoduje nasilony katabolizm i spowolnienie metabolizmu. Jednorazowy, dwudniowy "post" nie będzie zbyt groźny. Ale już tydzień takiej głodówki i zaczyna się dziać. Organizm zaczyna oszczędzać zapasy, a jednocześnie pozbywa się zbędnych mięśni.

E.
Prawie pół roku jechał na grubo ponad 1000 na minusie i nie zauważyłem tego kataklizmu o którym piszesz (tylko nie pisz, że spaliłem kilogramy mięcha w tym czasie, bo musik bym być Pudzianem na początku redukcji )

Panowie - sam się nakręciłem prze powrót do Cronometru. Mój stosunek do bilansowanie już kiedyś wyjaśniłem. Może niepotrzebnie bawię się w księgowość, ale jakiś obraz sytuacji dostaję. Nawyk przyda się na potem.
Prosta zasada: nie dać się oszukać fałszywym sygnałom głodu. Fałszywe sygnały głodu pochodzą od spadku stężenia glukozy we krwi. Jak ktoś lubi się z tym szarpać i uważa, że wytrzyma nawet najsilniejszy atak - jego sprawa. Czasami innej drogi po prostu nie ma.
Jak ktoś nie lubi absorbować umysłu kwestiami pilnowania miski, to wystarczy pozbyć się węglowodanów i organizm sam to ureguluje. Jednak razem z węglowodanami należałoby się pozbyć aktywności fizycznej. Niestety. Przy jakiejkolwiek formie regularnego ruchu (zwłaszcza dynamicznego - trochę węgli trzeba). Dla mnie ważne żeby to było minimum of minimum, a raczej minimum of optimum. Dla mnie są to wartości około 100 g/dobę. Nie jestem ortodoksem i tolerancja 30-50 g spokojnie uchodzi.
Trzeba pójść na kompromis. Jeść tak mało, żeby wystarczyło do treningu i normalnego funkcjonowania bez uczucia głodu. Trenować trzeba tyle żeby nie było konieczności ciągłego dokładania do pieca i żeby osiągać swoje cele. To moja filozofia. W sumie wymyśliłem ją w ciągu 15 sekund przed chwilą Oczywiście to ideał i nie zawsze tak się da.
---
Fan - mnie trzymali 13 miesięcy na bardzo dużym deficycie i po prostu schudłem. Jakie to zrobiło spustoszenie w organizmie to dopiero teraz widzę.
---
Panteonie - maczugi na razie leżą. Mój Młody zdążył sobie nabić guza i tyle. Trener z YT, a w styczniu może szkolenie w Łodzi. Postaram się również sprokurować komplet takich drewnianych kabanów. Już mam tokarnię na oku (z tą poprzednią niewypał)
---
Poćwiczone:
FitNotes Workout - czwartek 10th grudnia 2015
JS5 + dodatki. Postanowiłem dać odpocząć ciągom i trochę się zaangażować w siady. Na chwilę pewnie.

** Flat Barbell Bench Press **
- 120.0 kgs x 1 rep
- 120.0 kgs x 1 rep
- 120.0 kgs x 1 rep
- 120.0 kgs x 1 rep
- 120.0 kgs x 1 rep

** Barbell Front Squat **
- 40.0 kgs x 5 reps
- 60.0 kgs x 5 reps
- 70.0 kgs x 3 reps

** Barbell Squat **
- 100.0 kgs x 1 rep
- 100.0 kgs x 2 reps
- 100.0 kgs x 1 rep
- 100.0 kgs x 2 reps
- 100.0 kgs x 1 rep
- 100.0 kgs x 2 reps

Możecie sobie tu zawsze podyskutować O czymkolwiek. Poważni faceci jesteśmy jakby nie było.

Sorry za offtop ale jakbys sie wybierał do Łodzi i szukał noclegu w pobliżu to odezwij się na PW. Chętnie ugoszczę w połowie drogi WWA-LDZ, jesli tylko będę w domu. Pozdro!

Dzięki za propozycję Jeszcze nic pewnego, ale będę pamiętał.

MaGor

Fan - mnie trzymali 13 miesięcy na bardzo dużym deficycie i po prostu schudłem. Jakie to zrobiło spustoszenie w organizmie to dopiero teraz widzę.

Mógłbyś rozwinąć myśl ?
Nie czepiam się, po prostu jestem ciekaw, może coś przeoczam u siebie.
Siła idzie (patrz wyniki), kondycja idzie(patrz zabawy z czajnikami po treningu ze sztangą), odporność jest (patrz ostatnie przeziębienie ponad rok temu), werwa jest (patrz treningi po długich szkoleniach), planki są. To czym się objawia to spustoszenie ?