Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3

Serio. Mijam się w środy w szatni z człowiekiem-kwadratem. Jest tak szeroki w barkach ile ma wzrostu. Jego chód przypomina sposób chodzenia osób z otyłością olbrzymią. Zero sprężystości. Klocowatość ogólna. Prawdopodobnie ma na sobie ogromne ilości mięśni i sprawia wrażenie gościa, który nie schodzi poniżej trzycyfrowych obciążeń w żadnym ćwiczeniu. A jednak... Trochę tak jakby postura wyjęta z kiepskiego komiksu.

No u mnie na siłce z tych większych gości to większość bierze. Najlepsze są egzemplarze co się nie przyznają Zresztą na SFD też takie asy są hehe.
Maciek link który wysłał Ajazy tylko pokazuje jaki to jest k***a bezsens. Wystarczy kilka tygodni odstawić pacjenta od siłki/sterydów/konkretnego żarcia i wszystko idzie w p***u i nic tylko się wieszać hehe ewentualnie rozpocząć kolejny cykl i tak w kółko.

Pany, I prawo psychologii : "po latach intensywnych badań, zakrojonych na szeroką skalę, naukowcy odkryli, że ludzie różnią się między sobą" :) ( autentyczny wycinek z podręcznika akademickiego )

Osobiście jestem przeciw, ale jak ktoś ma ochotę sobie dupę dziurawić ( czy jakiekolwiek inne miejsce ) - mamy w końcu wolność jednostki, upragnioną przecie. A że nadużywaną? Koloryt świata...

Może i tak Shadow. Nie można nikomu niczego zabraniać o ile to nie godzi we wspólny interes, albo w prywatny system wartości (np. imperatyw kategoryczny )
Przemyśleniu dochodzę do wniosku, że te typy po prostu mogły szukać klientów na medycynę. Zobaczyli po wakacjach kilka świeżych twarzy i mikrych sylwetek, to mogli zwęszyć hajs. Bo w naszej ekipie nie ma koksów. Mamy troje ultramaratończyków (dwóch chłopaków i dziewczyna), a reszta przeciętna. Ultrasy nie grzeszą zbyt rozbudowaną posturą i chyba nie chcą tego zmieniać.
I to jest problem z koksami. Chcą kłuć dupska - droga wolna. Jednak handel ampułami to już inna bajka. Nie wiem czy nie można porównać go z dragami. Też uzależniają i też niszczą.
Małolat bryka na siłkę i nie widzi progresu. Za to koledzy "rosną". Trzeba naprawdę charakteru żeby nie dać sobie wcisnąć jakiegoś szajsu (mając 16 lat i wielki apetyt na formę, przy słabej psychice). Ciekawe kiedy u nas zobaczymy spektakularne sukcesy medycyny sportowej
No i jeszcze ta cała młódź jest zostawiona sama sobie. Niewiele siłowni zatrudnia trenerów, którzy doradzą i pomogą, albo - w uzasadnionym przypadku - zabronią robić ćwiczenie i wyrzucą z klubu. Kiedyś chyba tak bywało?

Trening za mną. Kiepsko. Nie było weny.
WL 120 x 1 x 9
Weszło dość kiepsko. Niby bez sprzeciwu ale nie jestem zadowolony. Gryf ma lekką niedowagę, a ja zapomniałem swoich ciężarków żeby sztanga była w wadze netto około (trochę powyżej) 120 kg. Musiałem sobie radzić nieco inaczej. Na taśmach podwiesiłem małe ciężarki. Lekkie kołysanie było, ale pomijalne.


MC klasyk 130 x 3 / 140 x 3
MC sumo 150 x 3
Odciski na kciukach mam na granicy zerwania. Bolą jak cholera. Muszę coś z nimi zrobić. A teraz spać.

Edit. I ogólnie lekka depresja pół dnia. Normalnie tylko siąść i nic nie mówić. Po treningu basen. Popływałem i się wymasowałem na biczach wodnych. Trochę lepiej. Może to ketoza nadciąga?


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2015-10-03 21:38:11

MaGor

Jednak handel ampułami to już inna bajka. Nie wiem czy nie można porównać go z dragami. Też uzależniają i też niszczą.

Cóż, trzy najstarsze zawody świata: dama negocjowalnego afektu, złodziej i diler substancji zakazanych:)

A ja nawet swojej kretki zapomniałem z domu zabrać i muszę się koksować białkiem z Ostrovitu

Na odciski podobno mocz pomaga. Nie stosowałem, także nic więcej nie powiem, ale często w westernach o tym wspominali
Zdzieranie zgrubiałego naskórka pumeksem zapobieże powstawaniu grubych odcisków (takich odrywających się), choć ja zcinam wierzchnią warstwę nożem, bo z natury jestem niecierpliwy.
Zresztą pewnie wiesz o odciskach więcej niż ja. Ja już nie miewam.

shadow78

Osobiście jestem przeciw, ale jak ktoś ma ochotę sobie dupę dziurawić ( czy jakiekolwiek inne miejsce ) - mamy w końcu wolność jednostki, upragnioną przecie. A że nadużywaną? Koloryt świata...

Nazywam to selekcją naturalną - wielu z tych którzy sięgają po koks ma słabiutką psychikę i w ten sposób w rzeczywistości stają się jeszcze słabsi.Z drugiej strony faktycznie wolność - szkoda tylko rodzin,które cierpią potem,bo jeden z drugim przygłupem uwierzyli,że osłonki z sylimarolu dadzą im nieśmiertelną wątrobę.Przy okazji zapominając,że serducho też lubi trochę się rozrosnąć.....

Taka sytuacja - znajomy,ojciec kilkuletniego chłopca,duży dzik,silny,od lat regularna szpryca,dłuższy pobyt w szpitalu zaliczony,zdiagnozowane uszkodzenie trwałe jednego z narządów,dieta do końca życia.Bez koksu wytrzymał kilka tygodni - bierze "dawki terapeutyczne" jak to określa.Na pytanie dlaczego? - "nie potrafię bez tego już żyć" "Naprawdę żal mi tego dziecka.

Tak naprawdę nie ma reguły - wiek czasami nie gra już roli.

MaGor

Chyba zacznę brać koks. No może chociaż jakieś przedtrenigówki. Np. amfetaminę z kokainą

Wiem ze zartujesz, ale pamietaj ze jestes tu jedna z niewielu osob opiniotworczych, co powiesz, dla wielu osob jest truizmem. Pierwsze jest malym, ale zlosliwym zlem, drugie jest koszmarem, mowie na podstawie jednego epizodu sprzed 20 lat i niech to ze nadal pamietam bedzie swiadectwem dla tego epizodu, trzecie jest zlem i moze zniszczyc zycie slabej psychicznie jednostce. Zderzenie z god mode, trybem boga, jest koszmarnie niebezpieczne. Osobiscie znam osoby, ktorym jeden epizod przeradzal sie w niszczacy zycie ciag.. Trzeba bardzo wiele silnej woli by wybronic sie od kokainy, nigdy nie dajcie sie namowic na pierwszy raz !

MaGor

Co jest? Czy wszyscy coś ładują? Czy to powszechne doświadczenie z Waszych siłowni?

Oczywiscie nie wszyscy, ale zjawisko jest powszechne. W Niemczech mniej niz w Polsce, ale niewiele. To moja bardzo subiektywna opinia, a jako byly bioracy myle sie sporadycznie w tej kwestii.

Przepraszam, zdublowalem wpis..

Co do sterydow samych w sobie, niestety nie pamietam czy tu czy na konkurencyjnym forum byl chlopak o wiedzy gigantycznej, imponujacych wynikach silowych, guru dla wielu osob. Pisal szczerze i rzeczowo, ale skonczyl bardzo zle umierajac w szpitalu na infekcje bardzo blacha, pozbawiony odp****sci i zle poprowadzony przez lekarzy. Nie chce nic pomylic, ale chyba poslugiwal sie nickiem Vadim, albo tak mial na imie a nick Bokito..


Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2015-10-04 05:33:59

xzaar77

MaGor

Chyba zacznę brać koks. No może chociaż jakieś przedtrenigówki. Np. amfetaminę z kokainą

Wiem ze zartujesz, ale pamietaj ze jestes tu jedna z niewielu osob opiniotworczych, co powiesz, dla wielu osob jest truizmem.

Masz rację Marcinie. I piszę to bez cienia ironii. Pomimo inflacji wartości słowa pisanego trzeba odpowiadać za to co się pisze.
Nikogo nie namawiam do zażywania nielegalnych substancji podnoszących odporność na ból i zwiększających subiektywne poczucie mocy. To tylko iluzja. Zignorowanie bólu można opłacić ciężkim uszkodzeniem ciała/śmiercią.
Substancje legalne dlatego są legalne, że praktycznie nie działają. To znaczy działają z intensywnością dobrej sesji jogi i/lub medytacji (poprawiają skupienie, ukrwienie, pracę układu nerwowego). Joga czy medytacje są zdrowsze i zazwyczaj tańsze.

Xzaar - u nas nie ma takiej Ameryki żeby koks rozdawali za friko Przynajmniej tu na wschodzie. Taniego wina ciężko się napić na krzywy ryj, a co mówić o takich luksusach.

Pisałem o fakcie społecznym. O tym cholernym świecie, który staje się wielkim oszustwem. Który uczy szczęścia polegającego na dogonieniu sztucznych (wykreowanych przez Mistrzów Marionetek) potrzeb. Jesteś młodym zdrowym człowiekiem. Masz potrzeby młodego zdrowego człowieka: akceptacji, wolności, kilku przyjaciół (no i jednej przyjaciółki, ale o zaawansowanym stopniu oddania). I nagle okazuje się, że dodatkowo potrzebujesz rzeczy, które wymyślili w swych gabinetach spece od tworzenia iluzji potrzeb.
Żeby być akceptowany musisz mieć fajne łachy, smartfona. Żeby mieć wolność musisz być "cool głupkiem", bo przecież wolność to pogarda dla obowiązków, odpowiedzialności (w tym za swój rozwój: czytanie, sport). Nie masz chwilowo kasy? No problem. Mama i tato wezmą gadżety na kredyt, w imię szczęścia swojej pociechy. Bo musisz być szczęśliwy. W zasadzie z dekalogu wykreślono już zbyteczne przykazania i zastąpiono je jednym: "Bądź szczęśliwy.". Nie ma innych nakazów i zakazów.
Musisz być szczęśliwy i ładny. Ładnie ubrany, ze sportową sylwetką. Ale nie jakąś przeciętną dla lamusów, którzy nie potrafią dawać z siebie wszystkiego! Ty masz mieć ciało jak Mr Olympia! Jak Hulk! Że będziesz trochę zielony i niepoczytalny? Taki drobiazg można pominąć.
No i jedziesz. Łykasz prochy, żresz sproszkowaną serwatkę. Twoje tabletki mają nazwy, które budzą popłoch wśród starszych farmaceutów.
I nic. Z Hulka masz jedynie zielony kolor skóry, ale postura sprawia, że łatwiej pomylić cię ze Shrekiem.
I wtedy spotykasz swojego maga. Mentora z wielkimi mięśniami i kablami wszędzie. A on mówi: Rzuć tę dziecinadę, kolorowe proszki i szejkery. Pokażę ci takie cuda... Odrobina dyskrecji wskazana, bo wiesz... Świat roi się od hejterów, a szczególnie dużo ich w policji.
Droga na skróty jest prosta i wygodna. Czasem prowadzi prosto do piekła, ale na razie ciesz się zawistnymi spojrzeniami suchoklatesów.
Nie ma co. Rządzisz. O wątrobie i nerkach coś kiedyś słyszałeś, ale akurat nie uważałeś na przyrodzie. No i przecież ich nie widać. Jak spotykasz się z kumplami nikt nie mówi: "Wow! Ale ty jesteś zdrowy!". Szybciej przemówi do nich 45 cm w bicepsie, bo to realna miara progresu.

Nieważne. Smutno się zrobiło z rana. Ale co tam... "Niech ryczy z bólu ranny łoś. Zwierz zdrów przemierza knieję..." Pospałem jak stado susłów. Sny miałem tak głupie, że aż boli. Piłem czerwony bimber na bagnach nad Narwią. Ale klimat był jakiś taki jak w "Harry Angel", czyli Floryda, Nowy Orlean i Voo-Doo
Znowu czuję przykop energii. Musi starczyć do południa, bo jadę na smutną uroczystość. Może wieczorem uda się zrobić single. Jeżeli wrócę do 3, to rozważam dołożenie na gryf.
I ładnie by poszło.
Nd - 3 single (WL + MC)
Pn - 6 single (WL + MC)
Wt - 9. single (WL + MC)
Śr - Drabiny - Dzień lekki + kettle
Cz - wolne
Pt - Drabiny - Dzień umiarkowany + kettle
So - wolne (Nieprawda. Już wiem, że będę w klubie, bo organizują "intro" oraz zajęcia wyrównujące dla tych co dobili później, a ja robię za kierowcę. A jak będę w klubie i na treningu... Już widzę, jak nie ćwiczę )
Nd - wolne (???)
Pn - Drabiny - Dzień ciężki
itd.
Zobaczymy jak zażre. Na razie się nie łudzę. Jeżeli dołożę do drabin na 110 czy nawet 115 to dzień lekki, umiarkowany i ciężki będą wyglądały tak samo: 5 x 1-2 to prawdopodobnie maks. A nawet dopuszczam drabiny w stylu: 1-2 / 1 / 1 / 1 / 1. Dojść muszę do 5 x 1-2-3-4-5

I jest pomysł na wycieczkę zanim jeziora się schłodzą do odpowiedniej temperatury!
http://ckr.pl/kriokomora


Zmieniony przez - MaGor w dniu 2015-10-04 08:42:48