Marcel_197No chyba nie masz mnie na mysli po moim niewinnym wpisie
. Nie napisalem, ze mi czasu brakuje, ale ze mnie twoje wpisy demotywuja. Pol zartem, pol-serio w sumie. W otoczeniu uchodze za trenujacego ponad miare... do pionu ustawia mnie twoj dziennik. Troche zazdroszcze tego co robisz a troche nie... bo wiem, ze to nie dla mnie. Nie jestem w stanie tyle trenowac. To nie sprawialoby mi radosci.
Ogolnie to nie chcialem sie nikogo czepiac personalnie. Zly bylem jakos wewnetrznie, pisac nie chcialem, trafilem na grupe niepelnosprawnych trenujacych na silowni w tym samym czasie, zle mi zrobil ten widok, mimo ze podziwiam determinacje i to wszystko czym sie charakteryzuja.. Zle - w kontekscie naszego, mojego na pierwszym miejscu - narzekania na rozne drobiazgi.. A juz najmniej prawa mam do krytykowania kogokolwiek za to co, jak i ile robi.. Bardziej zlosci mnie to, czego nie robimy, szukajac sobie wymowek.. Mniejsza o to :)
Albo nie, jeszcze slowo. Zawsze prosze, by nie patrzec na to jak ja trenuje i sie nie porownywac. Nie jest to chyba rozsadne, ale ja to lubie, musze tak, bo to powoduje ze czuje sie spelniony, ze czuje sie zwyczajnie szczesliwy i daje mi kolejny, dobry powod do tego by po prostu zyc.
Wczoraj sponiewieralem sie i juz wiem ze
treningi wieczorne nie sa dla mnie - nie moglem dlugo usnac, a spie przeciez zwykle jak dziecko. W nocy budzil mnie bol miesni nog i posladkow - znak ze potrzeba jest chwilka wypoczynku - dlatego dzis tylko basen o swicie, a wlasciwie przed. Zrobilem jeszcze core - 10 serii planka, lacznie 37 minut w pozycji - ale to nie obciaza nog, nie ma problemu. Wkrotce spodziewam sie przyjazdu przyjaciol z Polski - w tym roku Sylwester u nas - i czuje sie szczesliwy, bo to bedzie 11 Sylwester z rzedu w tym samym gronie - potrafie sobie cenic przyjazn chyba bardziej niz cokolwiek innego. Imprezujemy w domu, wychodzimy tylko na kolacje na 19 i kolo polnocy nad Ren - bo w piwnicy czeka juz na odpalenie to i owo ;)
Zmieniony przez - xzaar77 w dniu 2014-12-30 16:09:50