DZIEŃ 79
W sumie nie wiem po co numeruję te dni
bo jakikolwiek by nie był plan, to i tak obecnie niczego się nie trzymam. Przynajmniej jednak micha w miarę ogarnięta, bez dużych wyskoków i wiadomo w tygodniu też bez % , treningi - jak wczoraj - to typowo intensywne pompki, np. nogi zrobione w 3 superseriach + trochę klatki na koniec, do tego 30 min cardio.
Dzisiaj cały dzień w Sklepie, więc wieczorem jak będzie ochota zrobię
cardio w domu, potem wolny weekend. Waga od paru dni znowu stabilnie około 82 kg i pas podobnie (82-83 cm), było gorzej po ostatnim weekendzie, ale wróciło do normy
Tak poza tym samopoczucie bardzo dobre, już ogólnie wizja, że za tydzień o tej porze będę w drodze na Wakacje, chyba tak na mnie działa. Oby tylko nie odwalili jakiejś szopki, to będzie mega fajnie. Wczoraj zakupionych trochę rzeczy na plażę, do morza i kąpania się, więc odliczam ostatnie dni
)
No i co do michy, to z ostatnich 2 dni mniej więcej tak:
- mielone wołowe + ziemniaki
- po treningowy + 65g Pro Whey, obecnie przerzucam się na to białeczko
- jajecznica + kiełbasa z piersi kurczaka + cebula + bułka
- mały podwieczorek w Sphinxie ;)
Dzisiaj z rana, 2h spędzone w ogrodzie, trzeba było pozrywać trochę warzyw i owoców, tutaj fasolka i borówki, mamy jeszcze masę ogórków, pomidorów, cukinie, itd. jednak na to już nie starczyło czasu
Jak widać poniżej wszystko od razu wykorzystane do michy na dzisiejszy dzień. To są plusy mieszkania poza miastem, w domu ze sporym ogrodem, oczywiście jeszcze trzeba ogarniać tematykę sadzenia tego i pielęgnowania
ale w przyszłości mam zamiar się tym zainteresować ,bo frajda jest w lato mega, a smak nieporównywalnie lepszy niż wszystko sklepowe, np. w fasolce zero łyka