Z racji, że jestem chory, to mam chwilę by w końcu coś tutaj napisać
Dalej pod górkę, jak już zacząłem się powoli rozkręcać i regularnie 3x w tyg robić chociaż te obwodowe treningi i coś tam nawet gubić sadła, to od poniedziałku mnie poskładało, ale przynajmniej mam w końcu moment , by coś tutaj skrobnąć.
Na wstępie info odnośnie USTAWKI, już chciałem odpuścić, bo na głowie ostatnio tyle rzeczy, że kolejna taka inicjatywa mi ją jeszcze bardziej dobije, ale z drugiej strony 2 lata się nie widzieliśmy i pytań o to co raz więcej. Czekam jeszcze na potwierdzenie od właściciela Kuźni (jest za granicą na urlopie), ale planuję wspólny trening na
04.12.2021 (sobota). Z tego co wiem, większości ten termin pasuje znacznie lepiej niż np. tydzień później. Nie będę tego robił jednak jak wcześniej, z jakimiś zapisami, żadnych 'celebrytów' na sklep nie ogarniam, po prostu robię to dla spotkania się we wspólnym gronie, pobajerzenia, zrobienia fajnego treningu i ewentualnie może jakiś delikatny afterek przy dobrym jedzonku i piwku. Dla mnie jako dla sklepu i tak najlepsze dni mam jak po prostu dam ludziom dobry rabat, a nie będę odstawiał jakieś kuchenne rewolucje z naszymi smakołykami (na dodatek w dobie covida - mogę z tym mieć jeszcze dodatkowe problemy), a żeby zrobić fajne spotkanie ze znajomymi - potrzebuję TYLKO i AŻ - obecności Was
O to jestem raczej spokojny. Tak więc notujcie datę w kalendarzu i zapraszam
Poza tym jak co roku nie odpuszczę akcji pomocy charytatywnej dla Najmłodszych Dzieci i akurat spotkanie byłoby finałem tej akcji, a po weekendzie w okolicach Mikołajek mógłbym już rozwieźć dary do poszczególnych miejsc, jak i przelać zebraną kwotę $$ potrzebującym - bo w tym roku chcę zrobić również taką zbiórkę, dla może 1-2 osób -> mam np. znajomego, który ma chorą córkę, wymagającą stałego leczenia, może jeszcze ktoś taki się znajdzie (chciałoby się pomóc wszystkim , może po prostu zebraną sumę przeleję na konto jakiegoś Gajusza - jeszcze sam nie wiem, na pewno to jakoś dobrze przemyślę)
Często sporo osób mnie pytało o to , czy może w ten sposób się dorzucić do zbiórki, ja nigdy nie chciałem zbierać $, bo to potem jeszcze jakieś kwestie podatkowe, czy komuś 'życzliwemu inaczej' się to nie spodoba, a nie robię tego, by sobie jeszcze jakieś dodatkowe kłopoty zorganizować. Jednak z darami rzeczowymi jest co raz większy problem, sklep nam się rozrósł , miejsca jest już naprawdę mało i nie mam, gdzie takich wielkich podarunków trzymać. Również potem rozwożenie tego wszystkiego i czasami (z powodu covid) niemożliwość w ogóle przekazania niektórych darów - powoduje, że muszę coś zmienić. Oczywiście każdy pomoże , jak będzie chciał , ale muszę coś pozmieniać by dać szansę wszystkim, a o efekt końcowy i tak jestem spokojny, bo jak co roku - nawet w tym covidowym 2020 - udało się zorganizować super zbiórkę, tak będzie i tym razem.
Tak więc kto chętny - ten wstępnie, niech sobie zapisuje w kalendarzu wolne na 04.12.2021 - w sklepie zrobimy jakąś dwudniową promocję, związaną z urodzinami drugiego punktu w Łodzi, będzie po prostu dobry rabat na wszystko, a także dzięki temu ruch ludzi rozłoży się na 2 dni, więc może nie będzie aż tak tłoczno, ale nawet jeśli to nie będę z tego powodu akurat narzekał
To tak informacyjnie o najbliższych planach, a teraz też trochę info ode mnie, bo zamierzam się już wziąć za siebie, jak tylko wyzdrowieję. Do ustawki cudów nie zrobię, ale wrzucam niepublikowane wcześniej fotki jak bardzo się 'zepsułem' od końca tamtego roku. Ma to na mnie zadziałać motywująco, bo przez tą długą przerwę straciłem totalnie zajawkę na treningi, na dodatek dalej mam
problemy z jedzeniem - od operacji wyrostka po prostu straciłem jakby chęć na niektóre rzeczy, które uwielbiałem i to też muszę powoli odmienić. Postaram się też regularnie wrzucać wypiski, tylko jeszcze muszę przemyśleć jak w ogóle trenować i kiedy, bo to już osobny temat rzeka - sporo, jak wspominałem się u mnie dzieje ostatnio i nie jest łatwo nawet tej godzinki dziennie czasem wygospodarować by iść na siłownię..
Ok do rzeczy - początek lipca, jakieś 8 tygodni od operacji zerwanego bicepsa, bęben sporo ponad 100 cm i to nie jest 'specjalnie pod fotkę wypchany bebzon' , gdybym to zrobił to byłoby jeszcze gorzej. Tutaj było już 7 miesięcy bez treningu.
Pierwsze napinki operowanego bicepsa, obwód spadł o kilka centymetrów, ale jak już pisałem sam proces gojenia się , rehabilitacji i powrotu do aktywności - przeszedł według mojego lekarza, fizjo i mojej osoby - bardzo sprawnie i szybko. Jesteśmy zgodni co do tego, że poszło to zaskakująco dobrze i że muszę posiadać uwarunkowania do szybkiego gojenia się ran (marne to pocieszenie, wolałbym już takich uwarunkowań w przyszłości nie testować
)
Tutaj 2 tygodnie później, tak naprawdę żadnych wiekszych zmian - tylko foto w innym świetle, więc daję do przyszłych porównań:
Następnie były wakacje, jakieś mini urlopy, wyjazdy tak naprawdę nie trenowałem w ogóle na siłowni, czasem zrobiłem jakieś krótkie cardio.
Na lepsze wziałem się za siebie pod koniec września i zacząłem trenować obwodowo na siłowni i robić trochę więcej aero, minimalnie lepiej jeść - ale tutaj jest dużo do poprawy.
Ostatnie zdjęcia mam z 03.10.2021
Na tych zdjęciach powyżej waga to 84kg, pas 95 cm z rana
Celem ogólnie jest zejść z brzucha do poziomu około 90 cm do końca roku, nie patrzę za bardzo co się będzie działo na wadze. Ogólnie przez ostatni rok i te ponad 8 miesięcy przerwy waga tak naprawdę prawie się nie zmieniła, ani nie wychudłem poniżej 80 kg, ani nie roztyłem do np. >90 kg, za to proporcje mięśnie/tluszcz jak widać pozmieniały się diametralnie, brzuchol wywaliło jak nigdy, co mnie wcale nie dziwi przy 0 aktywności i napadach apetytu na słodycze i syfiaste żarcie, do tego sporej ilości piwek w lato itd.
Jednak myślę, ze gdyby nie choroba i teraz kilka dni przerwy w weekend znowu mógłbym się ucieszyć podczas pomiarów, pomiar wagi i pasa zamierzam dokonywać tylko 1 x w tygodniu i na tej podstawie coś ewentualnie zmieniać. Póki co spróbuję rozpisać sobie jakiś plan treningowy i powoli ustabilizować kwestię jedzenia, a na razie wrzucam jeszcze małą próbkę tego co ostatnio wlatywało:
Ok jak ktoś dobrnął do tego momentu - to szacun
Jak mnie zaczęlo łapać, to pojechałem jeszcze szybko do fizjo , który postawił mi bańki
nie miałem takich od ponad 20 lat, możliwe że sporo dobrego zrobiły, bo najgorzej czułem się właśnie we wtorek wieczorem, ale kaszel niestety dalej mam mega brzydki, więc kuruje się i mam nadzieję, że teraz już do regularnego usłyszenia. Powiedziałem A, więc już nie ma odwrotu