""Doubt is enemy number one of progression"
Dziennik : http://www.sfd.pl/DT_MissInvincible-t1065640.html
Blog kulinarny: http://www.sfd.pl/[BLOG]_MissInvincible_w_kuchni-t1100371.html
...
Napisał(a)
Właśnie ostatnie komentarze Tygryskka były zwodnicze. Też się spodziewałam, ze będzie za chudo a uważam, ze bardzo fajnie ta redukcja wyszła. Idealna baza pod okres masowania.
...
Napisał(a)
No było napięcie do samego końca. I wyszła bardzo konkretna redukcja ale i mięśni też się sporo uchowało.
BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!
...
Napisał(a)
Rion - zgadzam się, w 2016 była niezła forma, jednak popełniłem błąd, że nie pociągnąłem wtedy redukcji tak jak teraz. Byłbym że 2 lata do przodu, no ale po fakcie to się zawsze jest mądrym
Miss, bziu - dzięki, wysusz jest, ale szczerze mówiąc jeszcze trochę zostało na boku i z tyłu pleców po bokach. Choć na pewno to też lekki nadmiar skóry bo to takie miękkie a nie ubity tłuszcz jak wcześniej.
Paula - dzięki
Night - "napięcie do samego końca"
Po prostu szykowałem sobie grunt, bo jednak wydawało mi sie, że 69 kg przy 184 cm to malutko
Póki co wcinam różne pyszności na wyjeździe, zobaczymy jaka waga i pas tak że 2-3 dni po powrocie. Ale ruchu też jest sporo więc powino być ok.
Niedziela - Szczebrzeszyn, 15km na rowerze
Poniedziałek - Szlak Szumy Tanwii, ponad 20000 kroków w urozmaiconym terenie
Wtorek - Zwierzyniec, Roztoczański Park Narodowy, 32km na rowerze
Śniadanko i podwieczorek na werandzie (swojski chleb na zakwasie, twaróg, jajka, babka z owocami)
Miss, bziu - dzięki, wysusz jest, ale szczerze mówiąc jeszcze trochę zostało na boku i z tyłu pleców po bokach. Choć na pewno to też lekki nadmiar skóry bo to takie miękkie a nie ubity tłuszcz jak wcześniej.
Paula - dzięki
Night - "napięcie do samego końca"
Po prostu szykowałem sobie grunt, bo jednak wydawało mi sie, że 69 kg przy 184 cm to malutko
Póki co wcinam różne pyszności na wyjeździe, zobaczymy jaka waga i pas tak że 2-3 dni po powrocie. Ale ruchu też jest sporo więc powino być ok.
Niedziela - Szczebrzeszyn, 15km na rowerze
Poniedziałek - Szlak Szumy Tanwii, ponad 20000 kroków w urozmaiconym terenie
Wtorek - Zwierzyniec, Roztoczański Park Narodowy, 32km na rowerze
Śniadanko i podwieczorek na werandzie (swojski chleb na zakwasie, twaróg, jajka, babka z owocami)
...
Napisał(a)
Najpierw zobaczyłam pierogi potem foto z redukcji, potem znowu pierogi .... i jak to jest możliwe żeby na pierogach tak???:)
Cel osiągnąłeś, w porównaniu z pierwotnym Miśkiem na pierwszym zdjęciu to jest jakiś kosmos.
Ciekawa jestem jak masa teraz będzie szła . Kciuki trzymam.
Mi się forma w zielonych gatkach całkiem podobała - no ale ostatecznie liczy się jak się czujesz Ty.
Brawo za wytrwałość!
Cel osiągnąłeś, w porównaniu z pierwotnym Miśkiem na pierwszym zdjęciu to jest jakiś kosmos.
Ciekawa jestem jak masa teraz będzie szła . Kciuki trzymam.
Mi się forma w zielonych gatkach całkiem podobała - no ale ostatecznie liczy się jak się czujesz Ty.
Brawo za wytrwałość!
...
Napisał(a)
Wiadomo, że czasem się zdarzają sytuacje, że jesteśmy w plecy z czasem. Nie raz tak miałem ale teraz wyciąłeś się dobrze i doświadczenie jest większe. Buduj ostrożnie masę mięśniową i będzie co raz lepiej.
A żonka trenuje? Bo coś jej ostatnio mało w dzienniku
A żonka trenuje? Bo coś jej ostatnio mało w dzienniku
1
Wierzyć to znaczy ufać, kiedy cudów brak.
Muscles not grow on trees!
...
Napisał(a)
PaatikNajpierw zobaczyłam pierogi potem foto z redukcji, potem znowu pierogi .... i jak to jest możliwe żeby na pierogach tak???:)
Cel osiągnąłeś, w porównaniu z pierwotnym Miśkiem na pierwszym zdjęciu to jest jakiś kosmos.
Ciekawa jestem jak masa teraz będzie szła . Kciuki trzymam.
Mi się forma w zielonych gatkach całkiem podobała - no ale ostatecznie liczy się jak się czujesz Ty.
Brawo za wytrwałość!
Mi te te zielone gatki wpadły w oko :) W sensie forma na tym etapie.
A po żonce widać że trenuje bo się rączka ładnie zarysowała na zdjęciu.
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
...
Napisał(a)
Paatik - na samych pierogach byłoby ciężko. Ale przyznaję, że wpadało trocję jedzenia nie do końca fit, natomiast zawsze starałem się to wliczyć w bilans. Jak się okazało, główne znaczenie ma deficyt, ale nie żadne pitupitu na poziomie 200 kcal, a bardziej 500-600, i chyba też białko, które trzymałem na poziomie 2,5g/kgmc.
Rion - żonka trenuje, ale w domu nie ma ciężkich treningów to i pisać nie ma czego pewnie. Znasz ją
Po tygodniu jedzenia na luzie i paru piwkach, brzuch wywalony, ale i chyba lekko nabiło faktycznie bo jakby zniknęło docięcie na zdjęciu poniżej.
Po powrocie robię 2 tygodnie na lekkim minusie, bo i od jedzenia chętnie odpocznę, a po drugie chce wchodzić na dodatni bilans powoli aby znaleźć swoje nowe zero, bo teraz to mi nawet ciężko strzelać ile to będzie. Strzelam, że okolice 2200 kcal przy wadze niecałe 70 kg.
Ostatnie zdjęcia, jutro rano powrót.
W tle browar Zwierzyniec
Wypad do polecanej kawiarni
kamieniołomy w Józefowie
Zmieniony przez - Tygrysekk w dniu 2020-08-21 21:06:24
Rion - żonka trenuje, ale w domu nie ma ciężkich treningów to i pisać nie ma czego pewnie. Znasz ją
Po tygodniu jedzenia na luzie i paru piwkach, brzuch wywalony, ale i chyba lekko nabiło faktycznie bo jakby zniknęło docięcie na zdjęciu poniżej.
Po powrocie robię 2 tygodnie na lekkim minusie, bo i od jedzenia chętnie odpocznę, a po drugie chce wchodzić na dodatni bilans powoli aby znaleźć swoje nowe zero, bo teraz to mi nawet ciężko strzelać ile to będzie. Strzelam, że okolice 2200 kcal przy wadze niecałe 70 kg.
Ostatnie zdjęcia, jutro rano powrót.
W tle browar Zwierzyniec
Wypad do polecanej kawiarni
kamieniołomy w Józefowie
Zmieniony przez - Tygrysekk w dniu 2020-08-21 21:06:24
...
Napisał(a)
Fajne foto pamiątkowe wyszło i urlop widać, ze chyba udany
A jakie wcześniej było Twoje zero?
A jakie wcześniej było Twoje zero?
""Doubt is enemy number one of progression"
Dziennik : http://www.sfd.pl/DT_MissInvincible-t1065640.html
Blog kulinarny: http://www.sfd.pl/[BLOG]_MissInvincible_w_kuchni-t1100371.html
...
Napisał(a)
aż zgłodniałam od tych zdjęć :D
...
Napisał(a)
Witam po dłuższej przerwie
Jak już mąż wspomniał nic nie pisałam, bo trening robiłam w domu cały czas ten sam, którym się wam pochwaliłam na początku plus rower stacjonarny (kiedy miałam ochotę i czas) oraz rower normalny (zazwyczaj wspólne wypady). Inna sprawa jest taka, że w ostatnim czasie (lipiec) miałam nawał pracy, a chciałam wyjść z nią na prostą przed urlopem, dlatego czasem musiałam zostać dłużej, bądź kończyłam w domu, a po powrocie nie miałam już ani sił ani ochoty na ćwiczenia. Ponadto nie miałam tyle samo zaparcia co Tygrysekk, który zrobił mega formę i jestem z niego bardzo dumna
Dlatego siedziałam cicho, bo niby czym się tu chwalić kiedy nie ma się czym Myślę, że w moim przypadku ta super forma była w 2015 r. kiedy udało mi się przed urlopem zrobić fajną sylwetkę, a teraz przypadł u mnie gorszy moment...
Ale żeby nie przynudzać swoimi nudnymi dywagacjami wrzucam swoje fotki z wyjazdu i zostawiam mężowi prowadzenie dziennika
Moja obecna forma
Lody w poleconej kawiarence w Zamościu
Zmieniony przez - Nikki w dniu 2020-08-23 14:43:23
Jak już mąż wspomniał nic nie pisałam, bo trening robiłam w domu cały czas ten sam, którym się wam pochwaliłam na początku plus rower stacjonarny (kiedy miałam ochotę i czas) oraz rower normalny (zazwyczaj wspólne wypady). Inna sprawa jest taka, że w ostatnim czasie (lipiec) miałam nawał pracy, a chciałam wyjść z nią na prostą przed urlopem, dlatego czasem musiałam zostać dłużej, bądź kończyłam w domu, a po powrocie nie miałam już ani sił ani ochoty na ćwiczenia. Ponadto nie miałam tyle samo zaparcia co Tygrysekk, który zrobił mega formę i jestem z niego bardzo dumna
Dlatego siedziałam cicho, bo niby czym się tu chwalić kiedy nie ma się czym Myślę, że w moim przypadku ta super forma była w 2015 r. kiedy udało mi się przed urlopem zrobić fajną sylwetkę, a teraz przypadł u mnie gorszy moment...
Ale żeby nie przynudzać swoimi nudnymi dywagacjami wrzucam swoje fotki z wyjazdu i zostawiam mężowi prowadzenie dziennika
Moja obecna forma
Lody w poleconej kawiarence w Zamościu
Zmieniony przez - Nikki w dniu 2020-08-23 14:43:23
Poprzedni temat
Dalej widzę siebie tak samo...
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49
- 50
- 51
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- 61
- 62
- 63
- 64
- 65
- 66
- 67
- 68
- 69
- 70
- 71
- 72
- 73
- 74
- 75
- 76
- 77
- 78
- 79
- 80
- 81
- 82
- 83
- 84
- 85
- 86
- 87
- 88
- 89
- 90
- 91
- 92
- 93
- 94
- 95
- 96
- 97
- 98
- 99
- 100
- 101
- 102
- 103
- 104
- 105
- 106
- 107
- 108
- 109
- 110
- 111
- 112
- 113
- 114
- 115
- 116
- 117
- 118
- 119
- 120
- 121
- 122
- 123
- 124
- 125
- 126
- 127
- 128
- 129
- 130
- 131
- 132
- 133
- 134
- 135
- 136
- 137
- 138
- 139
- 140
- 141
- 142
- 143
- 144
- 145
- 146
- 147
- 148
- 149
- 150
- 151
- 152
- 153
- 154
- 155
- 156
- 157
- 158
- 159
- 160
- 161
- 162
- 163
- 164
- 165
- 166
- 167
- 168
- 169
- 170
- 171
- 172
- 173
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- 185
- 186
- 187
- 188
- 189
- 190
- 191
- 192
- 193
- 194
- 195
- 196
- 197
- 198
- 199
- 200
- 201
- 202
- 203
- 204
- 205
- 206
- 207
- 208
- 209
- ...
- 210
Następny temat
Opona na brzuchu- wieczny problem
Polecane artykuły