Kettlebells_Sztanga_Bieganie_Sila_dla_cierpliwych_By_MaGor_Vol3

Jak wszyscy to wszyscy. Miejmy to za sobą. Ja w kolejce do ortopedy. Pozdrowienia dla Was.

Ronin78

Jak wszyscy to wszyscy. Miejmy to za sobą. Ja w kolejce do ortopedy. Pozdrowienia dla Was.

"U mnie" to właściwie "u nas". Odpukać mnie omijają przyjemności w białym kitlu. A nie... Czekaj. Jutro idę na badania okresowe. Siki, krew, EKG, prześwietlenie. Dokupię lipidy i może hormony.
Bo tak, jak ktoś nie biega i uważa na to co robi, nie robi popisówek, to zazwyczaj nie ma potrzeby korzystać z Usług NFZ. Trening ma wzmacniać i rozwijać, a nie dewastować. Grymas bólu wygląda dobrze tylko na zdjęciu z reklamy suplementów.

MaGor

Bo tak, jak ktoś nie biega i uważa na to co robi, nie robi popisówek, to zazwyczaj nie ma potrzeby korzystać z Usług NFZ. Trening ma wzmacniać i rozwijać, a nie dewastować. Grymas bólu wygląda dobrze tylko na zdjęciu z reklamy suplementów.

Tia... rozbijanie sobie twarzy sztangą / zrzucanie na głowę huty szkła katowice wzmacnia i rozwija :) Nie mówiąc o permanentnych pęcherzach ;) No offence, ale bez hipokryzji, co ?

Maciej, pomoz mi zrozumiec. Czy zmiana w kwestii tzw. godzin karcianych i nowy artykul 42 w Karcie Nauczyciela oznaczaja, ze dyrektor moze Cie zmusic do pracy w wymiarze do 40 godzin w tygodniu w samej placowce, na miejscu w szkole i szeroko rozumianej okolicy jak wyjscia, wycieczki itp ?

xzaar77

Maciej, pomoz mi zrozumiec. Czy zmiana w kwestii tzw. godzin karcianych i nowy artykul 42 w Karcie Nauczyciela oznaczaja, ze dyrektor moze Cie zmusic do pracy w wymiarze do 40 godzin w tygodniu w samej placowce, na miejscu w szkole i szeroko rozumianej okolicy jak wyjscia, wycieczki itp ?

Etat nauczyciela to 18 godzin lekcyjnych z kredą przy tablicy, ale faktyczny tygodniowy wymiar zatrudnienia to 40 h tygodniowo. Jak u ludzi.
W tych 40 godzinach masz się wyrobić z przygotowaniem do zajęć, sprawdzaniem prac pisemnych, udziałem w radach pedagogicznych, spotkaniach z rodzicami. Na marginesie: wyniki badania przeprowadzonych przez reformatorów zostały "utajnione". Pojawił się lakoniczny wniosek, że nauczyciele jednak wyrabiają te 40 godzin.
Godzina karciana to była szykana ze strony ministerstwa i ciche przygotowanie do podniesienia wymiaru pełnego etatu. Wprowadzono zapis, który zobowiązywał każdego nauczyciela do przepracowania na rzecz szkoły i/lub uczniów 2h w szkołach podstawowych i gimnazjach, oraz 1 godziny w szkole ponadgimnazjalnej.
Pomysł był z dupy i nikt go nie potrzebował. Nauczyciele i tak prowadzili koła zainteresowań itp. Mogłeś robić cokolwiek. Ja przez rok miałem zajęcia z kettlami. Teraz przychodzę godzinę wcześniej i spotykam się z maturzystami. Dwójką maturzystów. Reszta ma wyj**ane na dodatkowe lekcje. Jako jeden z nielicznych wykazuję prawdziwą frekwencję na zajęciach, to jest dwie osoby, jedna osoba, nikt.
W podstawówkach kobiety np. siedzą na świetlicy te dwie godziny.
No i jeszcze jeden myk. Opieka nad młodzieżą na wycieczkach, wyjazdach itp. nie wlicza się do tej godziny. Spróbuj pojechać na wyjazd w góry małolatami, z noclegiem w trzech różnych ośrodkach, a dowiesz się więcej o swoich granicach tolerancji i cierpliwości. Tu piją wódkę, tam rzygają, a tam cicho to pewnie trwa jakaś orgia (w razie problemów płacisz alimenty, bo "dzieci" robiły dzieci pod twoją opieką). W dzień odpowiadasz za nie na szlakach itp. Pracujesz 24h i nie dostajesz za to żadnych dodatkowych pieniędzy.
W szkole średniej jest jeszcze gorzej. Pod koniec kwietnia odchodzą maturzyści i ubywa ci od 4 do 12 godzin. Niby pracujesz wtedy 6 - 14 godzin tygodniowo, ale do etatu brakuje ci godzin maturzystów. Nie uwierzysz jak to rozwiązano. Otóż we wrześniu księgowa oblicza ile trzeba będzie do ciebie dokładać od maja do lipca i przez cały rok potrąca ci tę kasę z wypłaty. Nazywa się to uśrednianie. Zabierają ci - wbrew konstytucji - pieniądze, które już zarobiłeś. Nie możesz nikogo pozbawiać wynagrodzenia za wykonaną pracę. Nikogo poza nauczycielem. Mało tego. W czasie kiedy potrącają ci pieniądze ty pracujesz w komisjach maturalnych. Brak jakiejkolwiek ewidencji czasu pracy.
Wiele w tym winy związków zawodowych. Bronią Karty Nauczyciela jak Częstochowy. Moim zdaniem ten dokument powinien zostać zniesiony. Chciałbym pracować 8 godzin, bez noszenia papierów do domu, mieć dostęp do służbowej drukarki (nie mam), ksero (prawie nie mam), biurko. Wchodziłbym do szkoły o 8 i wychodziłbym o 16 jak urzędnik. Mógłbym sobie zrobić tatuaż na przedramieniu (nie mogę), być zwolennikiem legalizacji marihuany (nie mogę), być przeciwko jawnemu manifestowaniu homoseksualizmu (nie mogę) itp.

Jeszcze więcej w tym winy nauczycieli. Sorry. Nie każdy nadaje się do tego zawodu. Bardzo złą robotę szkole robią miernoty, które uciekły do szkół przed brakiem pomysłu na życie i własną niezaradnością. Bardzo często otrzymały wsparcie rodziny i znajomych.
Dodaj do tego podstawę programową zniszczoną, a nie zreformowaną, bezdusznych idiotów z ministerstw i masz przepis na zapaść w systemie edukacji.

Pani od wuefu w podstawówce zarabia tyle co ja. Z tym, że ona nie musi się szykować do lekcji, sprawdzać prac. Ba! Ona się nawet nie przebiera w dresy, na które dostaje raz w roku pieniądze. Wuefiści naprawdę pracują 18h tygodniowo + opieka nad jakimiś SKS-ami, zawodami itp. + papiery szkolne. Miałem kumpla, bardzo zaangażowanego wuefistę. Dosłownie zabierał uczniów na zawody za własną kasę, kupował piłki, stroje, żebrał po sponsorach. Na zajęciach robił dzieciakom regularne treningi. Jego koledzy z pracy poczuli się zagrożeni. Bo jak to tak? My siedzimy, a on zap*****la. Zaraz i nam każą zap*****lać. Nie można tak niesolidarnie. No i w sumie to "uspokoili" chłopaka. Miał kredyt na mieszkanie, żonę, dziecko - chciał żyć i zarabiać. Teraz wali w beret, siedzi z nimi na ławce i śmieje się, że był taki głupi.

Co roku mam 120-150 uczniów. Oznacza to spotkanie z 150 osobami w ciągu 6 godzin. Muszę postawić im minimum 750 ocen w semestrze. Oceny muszą uwzględniać wszystkie obszary uwzględnione w podstawie programowej (jestem z tego rozliczany). Każda ocena musi być dopasowana do ucznia, wkładu pracy, możliwości itp. Do tego dochodzą tak zwane czynności dodatkowe: zespół przedmiotowy, zespoły klasowe, komisje ds. badania osiągnięć, analizy wyników, szkolenia, jakieś kursy wyjazdowe, ewaluacje, raporty itp. Do tego mam dwa nauczania indywidualne (chłopak po porażeniu mózgowym i niedowidząca dziewczyna) + ucznia z autyzmem i zespołem Aspergera.

Nowego rozporządzenia wolę nie czytać. Coś tam słyszę, ale wolę sobie oszczędzić dodatkowych bodźców.
Nie oszukuję się. W ciągu 3 - 4 lat muszę zmienić zawód. I będzie bardzo ciężko. Ja to ja. Mam jakieś doświadczenie z rynku pracy. Kilka rzeczy potrafię zrobić. Moje koleżanki i koledzy, od 30 lat w branży, fachowcy od robótek ręcznych, WF i innych WOS-ów - oni to mają perspektywy nieciekawe. Myślę, że będziemy świadkami dużych rozruchów. Oby tylko pedalstwo z ZNP nie przejęło inicjatywy.

Ja to wszystko wiem i rozumiem. Dlatego tez rozumialem zasade 18 godzin lekcyjnych w tygodniu, te dwie godziny karciane czy ile ich tam bylo, i zasadnosc traktowania pozostalych ewentualnych godzin lekcyjnych jako platnych nadgodzin, bo uzupelnieniem do tego jest cala praca jaka musicie wykonac w ramach wszystkiego co wyzej opisales.

Tylko, ze dzis wpadlem na wspomniany artykul 42.. i z niego na moje wynika ze jak dyrektor zechce, to moze wymusic na Tobie 40 godzin pracy tygodniowo W PLACOWCE, np 40 godzin zajec lekcyjnych - a co masz do zrobienia w domu - znow, w ramach tego co wyzej napisales.. to chyba ma byc jakas misja..

"Dobra zmiana".. czekamy dalej ;)

xzaar77

"Dobra zmiana".. czekamy dalej ;)

Z mojej perspektywy to jednak jest "dobra zmiana" w MEN.
Poprzednie baby... No nóż się w kieszeni otwiera. Kłóciłem się z nimi na konferencji w Lublinie. Moje pytania do nowej formuły maturalnej stały się powodem poważnej dyskusji w Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, a moje obawy sprawdziły się co do joty. Mało tego! W tym roku też się sprawdzą i cała matura ustna z jej rytuałem zda się psu na budę.
Xzaar - dyrektor już dzisiaj może zażądać od nauczyciela pracy ponad pensum, bez doliczania tego do nadgodzin. Np. udział w radzie pedagogicznej od 15:00 do 20:00 to taka normalka. Myślę jednak, że nie może dopisywać Ci w tym czasie godzin z tzw. arkusza organizacyjnego szkoły. Może np. być potrzeba dyżuru w szkole na jakiejś dyskotece. I wtedy po prostu dostajesz legalne polecenie od szefa: "Jest robota do zrobienia i ktoś (ty) musisz ją zrobić. Od 17:00 do 20:00"
Może to będzie jakiś bat na tych, którzy potrafią tylko głośno drzeć mordy, że im źle i trzasnąć drzwiami jak zwijają się do domu.

I dlatego moja siostra, nauczycielka niemieckiego, przebranżowiła się na tłumacza;) Dlatego rzadko kiedy znajdziecie zaangażowanego psychologa w publicznej placówce - obowiązują ich podobne absurdy.

Xzaar, za duzo TVNu i WP

shadow78

Dlatego rzadko kiedy znajdziecie zaangażowanego psychologa w publicznej placówce - obowiązują ich podobne absurdy.

Oni mają jeszcze gorzej, ale i lepiej. Etat 20h, ale za to niezależnie od liczby uczniów. U Młodej w szkole to jest pani psycholog... No... Codziennie bym się meldował na leżance żeby opowiedzieć o swoich problemach. I na pytanie: Jak mogę ci pomóc? Odpowiadałbym: Po prostu przytul mnie...
Podobno faceci w moim wieku czują potrzebę rozmowy z kimś kto słucha, bardziej niż inne te... no... potrzeby