@Pachol
Każda podjęta przez człowieka aktywność jest odpowiedzią na jakąś potrzebę. Uświadamianą lub nie. Jemy i pijemy, bo bez tego się umiera. Zakładamy ciepłe ubrania żeby nie marznąć. Podrywamy dziewczyny, bo bez nich można żyć, ale co to za życie itd. Celowo wymieniłem tu potrzeby tzw. niższego rzędu.
Pytanie Twoje należałoby rozpatrzeć w odniesieniu do konkretnych potrzeb.
Przeciętny Kowalski lubi się "zajeżdżać" 3, 4 razy na treningach, ponieważ:
A.
taką ma potrzebę fizjologiczną
Bzdura.
B.
poszukuje bezpieczeństwa
OK. O ile potraktujemy dbanie o zdrowie jako troskę o bezpieczeństwo. Bezpieczeństwo to przetrwanie + rozwój. A zatem, być może, Kowalski poświęca swoją strefę komfortu w imię dbania o bezpieczeństwo/zdrowie.
C.
realizuje w ten sposób swoją potrzebę przynależności i miłości.
Całkiem prawdopodobne. W zajęciach grupowych na CF (albo na kettlach, sztukach walki) nie chodzi często o danie sobie wycisku, ale o przeżycie wycisku jako członek grupy. Przeżycie czegoś co będzie autentyczne, szczere (do bólu) i intensywne.
D.
poszukuje szacunku i uznania.
Bardzo prawdopodobne. Ciężka i rzetelna praca nie może zostać oceniona inaczej. Przeciętny Kowalski przestaje być przeciętnym Kowalskim.
E.
chce być coraz lepszy, doskonalszy. Chce stworzyć lepszą wersję samego siebie.
No i tu się zastanawiam. Bo skoro po prostu lubi "zajazdy" to niekoniecznie ma wizję tej lepszej wersji siebie. Spontaniczna fit-rzeźnia to nie jest droga do celu. Samorealizacja przez pokonywanie własnych ograniczeń? Brzmi sensownie.
Jeżeli powyższe stwierdzenia nie wyczerpują wszystkich opcji, to Kowalski powinien rozejrzeć się za psychologiem/psychoterapeutą.
Kochać ból? Słyszałem o takich upodobaniach.
Jest jeszcze jedna odpowiedź łącząca w sobie wiele aspektów. Przeciętny Kowalski czy inny Żebrowski po prostu lubi wp*****lać po dziurki w nosie ale nie lubi tyć. W związku z tym, pod pretekstem
treningów, toruje sobie drogę do szczęścia przy stole
Polecam artykuł Anioła. Jeden z naszych byłych forumowiczów rzucił crossfit pod jego wpływem (zresztą chodził do marnego klubu).
http://powerworkout.blog.pl/2015/09/16/kiedy-wiesz-ze-intruktor-to-p******a/
.
Kaszanka ma kwasy Omega 3!
@Shadow - 100% to jest dokładnie 100%. Nie ma 110% możliwości. Może być 100% z 99% możliwości
Nie chce mi się pisać dlaczego, bo to byłby spór o semantykę
Granica to granica. Jeżeli robisz 110% to znaczy, że nie znałeś możliwości i dotychczas robiłeś 70% z faktycznych możliwości.
A od lenia są plany. Konsekwencja na 100% zawsze. Pada? A niech sobie pada. Mróz? Co z tego. 50-70-90% dotyczy tylko wysiłku na treningu. Konsekwencja 110%
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2015-11-11 12:57:36
Zmieniony przez - MaGor w dniu 2015-11-11 12:58:27