Przywiozłam z Czech nowe doświadczenia, emocje i ... chorobę Jak zwykle migdały jak jaja i dundle po pas Ale przetrwam jakoś.
Dzisiaj czeka mnie trening mojej słabej klaty (takie nakazy od Artura-do poprawy!).
A no i jakieś cięcie węgli podobno ma być, bo za gruba jestem
Jeśli chodzi o Olympię, to skupiona byłam na tym co dzieje się na scenie, bo to mnie najbardziej interesowało. Zdjęcia z największymi robił sobie Patryk, a ja tym razem wolałam być obserwatorem
Faceci jakie byki szok, ale przyjemnie się na nich patrzyło. Bikiniary wszystkie zgrabne i powabne, piękne sylwetki, nie to co u nas laski z przypadku i takie które chcą "spełniać swoje marzenia". Sylwetkowe na Olympi nie wywierały na mnie jakoś spektakularnego wrażenia. Podobały mi się tylko te z OPEN. A najbardziej Ukrainka, która słusznie porobiła wszystko.
Tak w dużym skrócie, bo właśnie kończy mi się przerwa w pracy.