[BLOG] zdrowo i sportowo - Nene87

no to faktycznie grubo

Nene zgadzam się, że brak odpowiedniej diagnozy jest frustrujący.
Ja 6 lat temu obudziłam się z bólem szyji tak, że nie mogłam głową ruszyć i żadne przeciwbólowe nie pomagały. Nie przechodziło więc poszłam do fizjo, stwierdził dyskopatię szyjną i zero ćwiczeń do końca życia. Później dziewczyny z forum poleciły mi fizjo sportowego. I on powiedział, że jak się chce pozbyć bólu to muszę ćwiczyć do końca życia bo inaczej będzie wracać. Dwa zupełnie skrajne podejścia. Tyle, że ćwiczenia musiałam zmienić. Na jakiś czas kazał odpuścić ciężkie, złożone ćwiczenia, nie tylko na górę ale również MC czy przysiad ze sztangą na plecach. Brak dużych ciężarów i małych zakresów, za to dużo gum, lekkich hantli i duże zakresy powtórzeń. O ile do MC wróciłam i mogę robić bez problemu, o tyle sztangi na plecach w przysiadzie unikam, bo jej ciężar zawsze na drugi dzień powoduje ból w kapturach i szyi.
Najlepsze jest to, że nie tylko mogę ćwiczyć siłowo, ale biegam i latam po przeszkodach - ciekawe co by powiedział ten pierwszy fizjo nikt nigdy tej dyskopati nie potwierdził.
Zdarza mi się czasem zepsuć bark czy rękę na przeszkodach stąd wiem, że tu problem jest złożony, wystarczy przykurcz w bicepsie, który przyczepia się w okolicy barku, to powoduje zmiany w stawie barkowym i pociąga za sobą cały szereg konsekwencji. Podobnie spięta klatka piersiowa może powodować ból barku i szyi. Te wszystkie mięśnie mają swoje przyczepy właśnie w okolicy barku o każdy ciągnie w swoją stronę. Trzeba ogarniętego fizjo, który wie jak na te wszystkie zależności wpływają ćwiczenia. Ja chodzę do naszego drużynowego fizjo, który na co dzień ma do czynienia z takimi połamańcami co sobie robią krzywdę na przeszkodach Ortopedę też mamy w drużynie, sam startuje w biegach więc zupełnie inaczej wygląda leczenie niż w przypadku "zwykłego" lekarza. Zresztą ta dwójka postawiła mnie na nogę tak szybko po złamaniu, w innym przypadku pewnie nadal bym nie mogła chodzić normalnie. No ale znają mnie, moje możliwości a to też wpłynęło na leczenie, bo było wiadomo co mogę, co dam radę a co nie
Dobrze znaleźć kogoś ogarniętego, do kogo mamy zaufanie i wiemy, że zna się na rzeczy

Viki czyli jest nadzieja, że mogę się jeszcze naprawić kwestia zdrowia jest dla mnie najważniejsza w tej chwili, więc będę szukać i mam nadzieję, że znajdę przyczynę, albo dobrego fachowca, który znajdzie przyczynę

O dziwo bieganie mi pomaga, czuję się lepiej po nim... ale od jutra maseczki

ja tez miałem wiele razy kontuzje nadgarstka czasami bolał bark i zawsze pojawiały się te rzeczy po okresie roztrenowania czyli u mnie kilkunastu dni bez treningu. Wracałem po kilkunastu dniach zregenerowany, wcześniej przy ciężkich treningach nic nie bolało, a tu masz, zaczynam lekko i lapie kontuzje. Ale zawsze wracałem do zdrowia ćwicząc, wybierając mniejsze obciążenia i cwiczenia, które w nadmiarze nie przeciążały tego stawu gdzie boli. I tak bolało, bolało a po jakimś tam weekendzie przychodzę w poniedziałek, cwicze i bólu nie ma.

Ja mam tak zawsze po przerwie że coś mi się sypnie - dlatego nie lubię przerw.

Pomijając chwilo moje dolegliwości
Postanowiłam dziś pobiegać - bo od jutra maseczki to ja nie wiem jak to będzie wyglądało
Jutro planuje siłowy, żeby nie było

4km - chciałam biec w takim samym tempie i w miarę się udało
potem rozbolało mnie podbrzusze- chyba @ za rogiem.

Ja to mam już tylko nadzieję że nie zamkną silki bo kolega mówi w pracy że gdzie czytał że niby po20.10 silki kina , szkoły , restauracje zamykają . No ale jaki to jest sens skoro galerie i markety będą otwarte . Póki co siłownie wrzucają info że działają jak działy więc czas pokaże co dalej wymyśla .

Ciekawe czy kettle i hantelki już znowu podrożały czy jeszcze nie? Zaczynam sie zastanawiać czy naprawde mozliwe ze znowu zamkną siłki??

Dla mnie to bez sensu. A co z ludźmi dla których siłownia to jedyne źródło utrzymania? I tak już niektóre mniejsze siłki i kluby fitness zostały zamknięte. Nie sądzę żeby była kasa na kolejne zamknięcie i wspieranie przedsiębiorców jak to było na wiosnę. Poza tym wirus nie zniknie, zostanie już z nami. Będziemy się zamykać co roku od października do kwietnia? Tyle mieli czasu żeby się przygotować na jesień, to się durnymi wyborami zajmowali...

Cyrk na kółkach, a my jak te małpy