Przed świętami w grudniu ważyłem te 83 kg prawie to 1.5 kilometra do decathlonu było mordęgą dla moich piszczeli
A wracając do tematu:
W nocy zjadłem pakę cukierków czekoladowych "Michaszki".
Rano łapa nabita cudownie
Ogólnie ta 'mega hiper wielka przeogromna' ochota na cheat day zniknęła
po zjedzeniu kilku jajek z majonezem i 2 kawałkach sernika.
Nie będę żarł dziś jak świnia pod sam korek, ale jak najdzie ochota to coś wrzucę i tyle.
Na pewno wleci tortilla prawie domowa (placki z lidla xD) z szynką wieprzową i majonezem - omnonom.
A od jutra...14 dni VLCD.
Po 14 dniach 6-8h ładowania węglami (kasza jaglana z owocami itp.)
BTW:
175g białka
55g fatu
0 węgli
Głównie tłuste mięso np. szynka wieprzowa.
Albo kurczak na smalcu (mega dobry wychodzi)
Do tego zakupię olej lniany w aptece i po te 5-10g do posiłku będzie wlatywało.
1100-1200 kcal
Do tego warzywa typu fasolka szparagowa, brokuły, pomidory itp.
To tyle.
Miłych i spokojnych świąt sportowe świry
Idę po chipsy.
Zmieniony przez - Cayek w dniu 2016-03-27 14:22:41
"Wszystko co teraz potrzebujesz to odrobina wyobraźni...Wasza wyobraźnia czy w to wierzycie czy nie, jest zwiastunem szczęścia jakie zagości w waszym życiu. Jeśli nie jesteś w stanie wyobrazić sobie tego jak może być, to nie oczekuj, że kiedykolwiek to ujrzysz spoglądając w lustro"
Dziennik treningowy:
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Cayek__Road_to_Aesthetics_2015/16_-t1062933.html