Wypiska z telefonu.
Dzień jak codzien.
Miałem lenia strasznego, ale poszedłem zrobić nogi.
Serie łączone i super serię + upał i zaduch jak cholera = przez chwilę prawie puściłem pawia.
Potem po 30 min cardio chyba spadł mi cukier (tak jak kiedyś pisałem). A wtedy gdy te spadki sił miałem notowałem najlepszy progres...
Zimne poty, straszna potliwość, mega osłabienie. Prawie usnąłem na tym rowerku przez te ostatnie 15 min. Jakoś wróciłem do domu i z racji że miałem mega parcie na słodkie to zrobiłem mizerię z jogurtem naturalnym i słodzikiem.
Do tego ugotowałem zupę warzywną jakby mnie dorwało na podjadanie w nocy.
Kuraka dziś nie zjem
Wrabalem multum warzyw i nie mam miejsca.
1.2 jabłka x120g, 150 mleka 0,5% oraz 50g wpc
2.jajecznica z 6 jak, 10g masła, 40g sera tostowego light
3.2 jabłka x120g, mleko 0,5% 150g, wpc 50g
4.rukola, szpinak, roszpunka, twaróg 275g
No i tam mały jogurt naturalny że słodzikiem i kakao odtłuszczonym by łasucha uspokoić.
1a.Siady 100kg 110kg 120kg x8-12
1b.wykroki z hantlami w miejscy 3x 8-10
2a.Suwnica wyciskanie 3x15
2b.wyprosty 3x12-15
2c.uginanie leżąc 3x12-15
3.MCPN z hantlami 30 kg 3x10
4.Łydki płaszczkowaty 3x15
Cardio 45 min
"Wszystko co teraz potrzebujesz to odrobina wyobraźni...Wasza wyobraźnia czy w to wierzycie czy nie, jest zwiastunem szczęścia jakie zagości w waszym życiu. Jeśli nie jesteś w stanie wyobrazić sobie tego jak może być, to nie oczekuj, że kiedykolwiek to ujrzysz spoglądając w lustro"
Dziennik treningowy:
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Cayek__Road_to_Aesthetics_2015/16_-t1062933.html