Ten sam "trening" dla jednego organizmu moze byc ostra praca, dla innego tylko nieznacznym wysilkiem...
Dla mnie jako poczatkujacej osoby, ktora zaczyna przygode ze "sportem" wysilek jaki podejmuje, jest ZBYT duzy: nie jestem wytrenowana, i takie 2 godzinne jezdzenie na rolkach to jest sporawy wysilek... jezeli doloze do tego
cwiczenia silowe, to jestem porzadnie umeczona potem...
schudlam duzo i juz widze, ze odbilo sie to negatywnie na moim cyklu (cykle bezowulacyjne)... dolaczajac wysilek fizyczny (zbyt duzy jak na moje mozliwosci) zapewne sobie nie pomagam...
Zaburzenia miesiaczkowania to nie tylko zanik. Ja wlasnie mialam na mysli te inne zaburzenia, m.in. cykle bezowulacyjne... oczywiscie nie wynika to tylko z samego niskiego %BF, ale wlasnie z intensywnosci "treningu" - takie same cwiczenia jednego obciazaja wiecej innego mniej...
Co prawda czytalam jak na razie, wyniki akurat tych jednych badan, ale mowia one m.in. ze :
"Zbyt intensywne treningi sportowe mogą zaburzać homeostazę hormonalną i prowadzić do dysregulacji cykli miesiączkowych. Kobiety czynnie uprawiające sport znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka zaburzeń miesiączkowania, odżywiania oraz osteoporozy..."
"Wśród kobiet czynnie uprawiających sport znaczny odsetek zgłasza nieregularne miesiączkowanie (średnio odpowiednio 50 proc.), a w zależności od dziedziny sportu odpowiednio: lekkoatletyka – 75 proc., pływanie – 31 proc., piłka ręczna – 85 proc., siatkówka – 33 proc. Zaburzenia takie występują częściej niż w grupie kontrolnej (średnio u 20 proc. respondentek). Blisko 82 proc. sportsmenek uważa, iż zaburzenia te były związane z rozpoczęciem intensywnych treningów sportowych."
zrodlo: "Zaburzenia miesiączkowania u sportsmenek" Gin Prakt 2005; 86, 5: 28-31
WIEM ze sprawa jest bardziej zlozona... ale niski %BF tez sie do tego przyczynia... i tylko to mialam na mysli...
sory za offtopic, juz nie bede..