Szacuny
2451
Napisanych postów
12124
Wiek
37 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
591096
Te skałki to wyglądają imponujaco nie ma co.
Mnie od biegania w sumie zniechęca okolica. Wiadomo biegać można wszędzie. W sensie że się da. Ale moje okolice to albo bieganie między blokami albo wzdluz Puławskiej lub innych bardzo ruchliwych dwupasmówek. Na dłuższą metę słaba przyjemność. Do lasu jakoes 15 minut ale to już się robi pół godziny i się odechciewa. Ale tak sobie myślę żeby w sezonie połączyć z morsowaniem :D. Tak rekreacyjnie
Jest liderem w tym dzialeSzacuny
3416
Napisanych postów
6136
Wiek
36 lat
Na forum
7 lat
Przeczytanych tematów
264578
długo zastanawiałam się czy biegać czy nie biegać - domsy w pośladkach po sobotnich górkach trzymały 3 dni ale, że to był ostatni dzień ładnej pogody, bo środa i czwartek ma lać to jakoś nie specjalnie mogłam grymasić
nogi ciężkie, za ciepło się ubrałam i już w połowie chciało mi się pić - ale przebiegłam i jestem z tego zadowolona. Jak na razie to najdłuższy dystans od roku.
trening polegał na:
10min. - trucht
8km - bieg
10min. - marsz
i wyszła z tego dyszka. Podrzucam te wszystkie wykresy, choć i tak ich nie ogarniam
2
Zawsze rzucaj siebie na głęboką wodę - tam dalej jest do dna...
Szacuny
2451
Napisanych postów
12124
Wiek
37 lat
Na forum
11 lat
Przeczytanych tematów
591096
nightingal
U nas niektóre morsy jeżdżą na zawody pływackie w lodowatej wodzie. To dopiero jest wyzwanie.
No to jest hardcore. Ja w ogóle ręce zamoczyłam tylko kilka razy delikatnie nimi ruszając i to jest niezły szok a gdzie tu mówić o pływaniu. Może rozgrzanie działa nawet w niskiej temperaturze ale zanurzenie głowy mnie przeraża :P