Kolarski Damian - Po Puchar Ultra 2022

Ja teraz przy wadze 60kg mam łącznie (ze wszystkich żródeł) 120g białka i ok. 60g tłuszczu. Reszta to węgle. I tak własnie się ostatnio zastanawiałam czy to inni jedzą za mało czy ja za dużo, bo dla mnie 3000 kcal to żaden problem Ale z ta głową to rozumiem, tez mam czasem podobne problemy.

Dla mnie jedzenie jest jedną z największych rozrywek życiowych, wręcz pod chorobę to podchodzi. Często bywało tak że żyłem od posiłku do posiłku- jak tu sobie dogodzić zapominając o życiu dookoła.
Zawsze byłem gruby, zawsze.
Nawet jak trenowałem kulturystykę. Zawsze zalany.
Jednak to co było na przełomie 2014 to było apogeum. 130kg grubasa, który sapał i ledwo się ruszał. I do tego wiecznie się pocił
Boję się tego panicznie.
Ważę teraz prawie 2 razy mniej, a moja perfekcyjność i silna wola mnie też zabija od środka.
Generalnie odkąd od 2 lat trenuję pod okiem trenera nie przegapiłem ŻADNEJ jednostki treningowej.
Czasem warto jest mieć trochę luzu, powiedzieć nie gdy ciało nie chce, a nawet potrzeba, uczę się tego.


Zmieniony przez - Dampaz w dniu 2019-07-24 12:54:58

Ja rzadko mijam jednostki treningowe, ale sam sobie jestem trenerem. Teraz jak nie mogę zrobić treningu, to konsoliduke dwa w jeden, by mniej więcej zachować rytm i "objętość". Już się nie spinam tak bardzo

Wiesz jak to w jest gdy trenujesz już jako pro amator, czasem organizm powie dość i warto odpuścić.
Ja nie potrafię. Choćby skały srały zrobię
A to błąd, nawet w kontekście treningowym.
Tyle że przydaje się na zawodach. Na czasówce na Nowym Targu na mecie gdyby nie barierki to bym się przewrócił.
Doprowadziłem organizm do tego stanu, że nic nie widziałem dobre 30s. Średnie tętno 185 ud/min z 32min (maksa mam 192-193 ud/min).


Zmieniony przez - Dampaz w dniu 2019-07-24 13:07:34

Dampaz

Wiesz jak to w jest gdy trenujesz już jako pro amator, czasem organizm powie dość i warto odpuścić.
Ja nie potrafię. Choćby skały srały zrobię
A to błąd, nawet w kontekście treningowym.
Tyle że przydaje się na zawodach. Na czasówce na Nowym Targu na mecie gdyby nie barierki to bym się przewrócił.
Doprowadziłem organizm do tego stanu, że nic nie widziałem dobre 30s. Średnie tętno 185 ud/min z 32min (maksa mam 192-193 ud/min).







Zmieniony przez - Dampaz w dniu 2019-07-24 13:07:34

Jak płynąłem Seeuberquerung w tym roku miałem śr tętno 192, ale ja mam maksa 215, a maksymalne tętno mialem na tym evencie 212

Edit: sr 187

Zmieniony przez - FighterX w dniu 2019-07-24 13:37:19

BzykuDG

A odnośnie zmian w diecie, to spróbuj trzymać fat nisko i dodawać tylko węgli. Masz bardzo dużą aktywność, bardzo dobrą wrażliwość insulinową, więc nie widzę innej opcji. 50-70g fatu max i sporo węgli.

Jest tylko jedno "ale"
Kolarstwo to nie tylko węgle i jazda w palnik przez piętnaście minut. Niezaprzeczenie węgle będą świetnym dopalaczem, ale nie należy umniejszać roli tłuszczy.
Pięćdziesiąt czy siedemdziesiąt gram dziennie potrzebne będzie by gospodarkę hormonalną utrzymać w jako takim stanie.

_Szajba_

BzykuDG

A odnośnie zmian w diecie, to spróbuj trzymać fat nisko i dodawać tylko węgli. Masz bardzo dużą aktywność, bardzo dobrą wrażliwość insulinową, więc nie widzę innej opcji. 50-70g fatu max i sporo węgli.

Jest tylko jedno "ale"
Kolarstwo to nie tylko węgle i jazda w palnik przez piętnaście minut. Niezaprzeczenie węgle będą świetnym dopalaczem, ale nie należy umniejszać roli tłuszczy.
Pięćdziesiąt czy siedemdziesiąt gram dziennie potrzebne będzie by gospodarkę hormonalną utrzymać w jako takim stanie.

Bezpiecznym wyjściem z tej sytuacji będzie podziałka węgle/tłuszcz na pół pod kątem kalorycznym.

_Szajba_

BzykuDG

A odnośnie zmian w diecie, to spróbuj trzymać fat nisko i dodawać tylko węgli. Masz bardzo dużą aktywność, bardzo dobrą wrażliwość insulinową, więc nie widzę innej opcji. 50-70g fatu max i sporo węgli.

Jest tylko jedno "ale"
Kolarstwo to nie tylko węgle i jazda w palnik przez piętnaście minut. Niezaprzeczenie węgle będą świetnym dopalaczem, ale nie należy umniejszać roli tłuszczy.
Pięćdziesiąt czy siedemdziesiąt gram dziennie potrzebne będzie by gospodarkę hormonalną utrzymać w jako takim stanie.

Też słuszna uwaga. Dlatego uważam, że najlepszy okres na eksperymenty, to wtedy kiedy nie szykują nam się żadne ważniejsze starty i można próbować jak się kiedy czujemy. Dla mnie 70g tłuszczów jest super, dla innego nie musi.

FighterX

_Szajba_

BzykuDG

A odnośnie zmian w diecie, to spróbuj trzymać fat nisko i dodawać tylko węgli. Masz bardzo dużą aktywność, bardzo dobrą wrażliwość insulinową, więc nie widzę innej opcji. 50-70g fatu max i sporo węgli.

Jest tylko jedno "ale"
Kolarstwo to nie tylko węgle i jazda w palnik przez piętnaście minut. Niezaprzeczenie węgle będą świetnym dopalaczem, ale nie należy umniejszać roli tłuszczy.
Pięćdziesiąt czy siedemdziesiąt gram dziennie potrzebne będzie by gospodarkę hormonalną utrzymać w jako takim stanie.

Bezpiecznym wyjściem z tej sytuacji będzie podziałka węgle/tłuszcz na pół pod kątem kalorycznym.

W takim przypadku nie dodawały bym dwóch źródeł jednocześnie. Raz węgle raz fat, żeby mieć jasno obraz tego co jak na nas działa.

Można, to też tak rozwiązać.