Kolarski Damian - Po Puchar Ultra 2022

Ja miałem startować w Push/Pull zawodach przed pandemią, tj wyciskanie na ławce + martwy ciąg, ale 50 EUR za bój to trochę dużo... Doskonale rozumiem, że ceny za udział w niektórych wydarzeniach są za wysokie. A nagrody moim zdaniem się należą każdemu, adekwatne do miejsca.

W zasadzie cały sezon wyceniłem w kosztach dojazdu, startu na 5 wyścigów na około 7tyś...

Jasne że to wszystko kosztuje!!
Ja mam tylko doświadczenie z bieganiem gdzie zawsze wstęp kosztuje już coraz więcej. Na imprezy górskie tym bardziej. Jak się trafi na coś, co jest "modne" to znów więcej.
Kiedyś byłem na połówkę IM zapisany, ale pierwsza operacja kręgosłupa sprawiła że musiałem zrezygnować.
Tak to kilkaset (chyba wtedy 500 zł) bym stracił.
I ja tu mówię tylko o bieganiu gdzie bardzo dobre buty kosztują ok 600 zł.
Koszulkę i spodenki każdy ma (no ale już plecak, kijki, czołówka to już niekoniecznie).
A rower?! Sam rower to zakup większy niż większość ludzi auta szuka. Strój, buty, serwis, nie licząc jakiegoś szlifa.

Trzymam zatem Damian kciuki, a jak się nie uda to daj znać, zrobimy zrzutę żebyś z dupnym napisem sfd na plecach jeździł

To ja się rozpisałem, a nie zauważyłem że to poruszyliście na stronie wcześniej, przepraszam.
Do tego wszystkiego też zawsze koszt dojazdu i parkingu a czasami noclegu trzeba doliczyć.

Ja raczej biegam/ biegałem skromnie.
Koszulka która była w pakiecie, skarpetki z decathlonu (3 pary za 12 zl).
Tylko za buty dużo płaciłem, ale nierzadko używałem tych butów już jako starych do normalnego chodzenia z psem na spacery, albo jak szedłem w pole i wiedziałem że będę brudny po pachy

Tomasz im dłuższy i trudniejszy bieg tym większe wymagania ma organizator co do sprzętu obowiązkowego. Im więcej tego tym bardziej liczy się waga. A to wszystko kosztuje. W kolarstwie z tego co widzę jest trochę inaczej, masz konkretną drogę po której się poruszasz, można śledzić na bieżąco gdzie jest zawodnik - to mi się podoba W biegach ultra trasa biegnie m.in. w lesie, można się zgubić, czasem nie ma zasięgu a w razie wypadku bywa że na pomoc trzeba czekać bardzo długo. Stąd wymagania sprzętowe są duże.
O tym można przeczytać w różnych książkach czy relacjach. Był tu kiedyś dziennik na forum gdzie autorka przygotowywała się do UTMB, jeśli dobrze pamiętam to były wytyczone organizatora co do parametrów kurtki i spodni które trzeba mieć ze sobą.
Im większe mamy ambicje tym droższa zabawa się robi. I każdy sposnor się liczy, czy to w postaci sprzętu, ubioru, dobrego fizjo czy cateringu. Damian akurat z cateringu nie korzysta ale sporo moich znajomych biegaczy ceni sobie taką formę, oszczędzają mnóstwo czasu.
A w przypadku biegania to najlepiej mieć sponsora w postaci firmy produkującej buty

Znam biegi górskie tylko z teorii - osobiście startowałem tylko w dwóch. Jeden to półmaraton, drugi maraton.
I akurat nie musiałem nic mieć, ale z książek, relacji czy regulaminów wiem jak jest.
Jednak Viki, z tym bieganiem płaskim jest podobnie jak z tym co określiłaś na rowerze. Też są zawody gdzie siedzisz zawodnika (chip i odczyt co 5 km), też nie musisz nic z sobą zabierać. Tutaj jest bardzo prosto i tak na prawdę nic dodatkowego nie trzeba zabierać. Akurat płaskie biegi to zdecydowana większość moich zawodów.
Na płaskich zawodach w tradycyjnej formule nie odczujesz czy masz na sobie założone 100 zł (może z butam 500 - jak ja), czy 3000 zł.
W górach już owszem, jak masz zła czołówkę, niewygodny plecak, złamiesz badziewny kijek, to są kredki.

Jednak odbiegamy trochę. Suma summarum, wszystko kosztuje coraz więcej. I w przypadku moim są to koszty stosunkowo niewielkie (choć są!) porównując do biegów górskich, czy roweru.

Na biegach płaskich się nie znam
Teraz na półmaraton górski jest lista sprzętu obowiązkowego, bez niego grozi kara czasowa lub dsq. Na szczęście to są drobne rzeczy. Ale już na takich +100km wymagania są dużo większe. Nie masz - nie startujesz.

Ja jestem jeszcze ciekawa jak wygląda zainteresowanie potencjalnych sponsorów ultrakolarstwem Pamiętam jeszcze w poprzedniej drużynie jak czołowi polscy zawodnicy OCR próbowali nawiązywać współpracę ze sponsorami. Zainteresowanie było niewielkie bo OCR to mało popularny sport. Ciężko było znaleźć jakieś wsparcie. Na dodatek w takim Runmageddonie jak człowiek cały oblepiony błotem to nawet logo sponsora nie widać

Pamiętajcie, że na biegach górskich im dłuższy bieg tym więcej punktów żywieniowych, tym więcej sprzątania trasy, tym większy koszt opłat do parków narodowych, tym koszta się zwiększają. Trzeba mieć obstawę medyczną itp. Rozumiem koszty takich imprez, podobnie z triathlonem, ale Iron Man trochę przegina, bo tam koszty potrafią sięgnąć kilku koła, tylko dlatego bo IM.

U mnie finansowo jest krucho. Po prostu dietetyk to jest słabo opłacalny zawód. Trzeba byłoby jak kumple pójść w IT, to teraz bym rozmyślał gdzie ja wstawie kolejny rower, a nie ciułał po 10zł żeby zebrać na nowy...
Taka prawda, nie narzekam, ale taki to zawód.
Starcza na podstawy.

Niestety, taniego sportu też nie wybrałeś ale dasz sobie radę! Sponsora uda Ci się złapać