Jestem happy.
Nogi coraz bardziej widoczne, plecom niewiele brakuje do totalnej suchości,
klatka to nie wiem. Ją leciutko trenuje więc trochę minie za nim "odrośnie",
brzuch już fajnie i skosy z klatką już bardziej podcięte niż w czerwcu rok temu
Jedynie te ramiona są zamglone i boczki, ale boczki to i tak już malutkie
Ogólnie jeszcze max 2 tyg i będzie jak po 6 miesiącach redukcji rok temu
No i najlepsze jest to, że idzie to ładnie i bez jakichś chorych
poświęceń jak rok temu gdzie samopoczucie miałem takie, że
chciałem yebnąć kumpli bo jedli kebaba a ja nie lub bardziej kręcił mnie kebab niż Anlella Sagra
Wiadomo - jakieś tam kryzysy są, ale do momentu aż nie wsadzę czegoś do dzioba.
Najczęściej idę wtedy po jakąś chudą wędlinę i ją wcinam
Jeszcze tylko niech zejdzie smalec z klatki
i uznam, że Zyzz'a dogoniłem.
A w kwietniu idę na solkę
Zmieniony przez - Cayek w dniu 2017-03-26 10:04:05
"Wszystko co teraz potrzebujesz to odrobina wyobraźni...Wasza wyobraźnia czy w to wierzycie czy nie, jest zwiastunem szczęścia jakie zagości w waszym życiu. Jeśli nie jesteś w stanie wyobrazić sobie tego jak może być, to nie oczekuj, że kiedykolwiek to ujrzysz spoglądając w lustro"
Dziennik treningowy:
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Cayek__Road_to_Aesthetics_2015/16_-t1062933.html