Hej
Zacząłem liczyć kalorie, w końcu na ten moment bez szału, powoli to się kształtuje. Nie mam pojęcia w jakim stopniu stres ma wpływ na rozwój sylwetki, ale nie trzeba być specjalistą, póki się sytuacja w głowie nie ustabilizuje to nie ma co liczyć na przyrosty.
Dodam więcej, tak naprawdę moje myślenie, już się bardzo zmieniło. Jestem na terapii, dużo czytam, szkolę się. Mam do przepracowania wiele swoich wad, słabości jak zwał tak zwał. Np. Musze wyleczyć się z perfekcjonizmu.
Co do formy, to na ten moment, leci test 500 mg, Gh 5iu DT, i mk bo apetyt różny i tyle.
Docelowo i tak w kolejności muszę naprawić swoje zdrowie, czyli lipidogram, gdzie od dawna nie przekraczam HCL powyżej 10
Kilka jeszcze innych badań. Tak, żeby być " w miarę" zdrowym, wtedy zacznę jakiś normanlny progres albo i nie.
Na ten moment i ta treningi super, siłowo do przodu, więc cisnę tyle ile mogę.