[BLOG] zdrowo i sportowo - Nene87

Ja mam to szczęście że mieszkam w małym miasteczku. Korki zdarzają się przed świętami czasem i jak jest wypadek. A tak to nie ma problemu większego. Do tego mają budować obwodnicę, więc też dużo ruchu pójdzie za miastem i będzie jeszcze luźniej.

W małym miasteczku bez korków to super
U nas jest obwodnica, ale co z tego jak w godzinach szczytu zjazdy i wjazdy na obwodnicę stoją. Jadę z pracy 20 km w 10 minut obwodnicą a później kolejne 20-30 minut przejeżdżam 2km zjazdu. Naprawdę zazdroszczę braku korków bo to strasznie zabiera czas.

ja też w małym miasteczku mieszkam, z jednego końca miasta na drugi samochodem to z 15min.
Wszystko ma swoje wady i zalety.
Kraków piękne miasto nie byłam chyba z 25 lat

Ja zdecydowanie wolę dom. Niby w mieszkaniu praktycznie nic cię nie interesuje, ale i nic nie można zrobić. A jak ktoś jeszcze balkonu nie ma to już w ogóle dramat szczególnie teraz. :( Mieszkanie moim skromnym zdaniem jest ok, ale na życie kawalerskie lub we dwójkę, z dziećmi ja to średnio widzę. Nene87 masz bardzo ładne kwiatki ! :)

Ja teraz mieszkam w małym mieście w bloku w ładnej okolicy, mam praktycznie las przed oknem. Jedyne co trochę za male mi się robi mieszkanie, niby 64 metry, ale styklo by mi mieszkanie tak 80, niestety takich mieszkań już sie u mnie nie buduje. We wszystkich nowych blokach u mnie w mieście max 55 metrów... Mamy też możliwość się wybudować na działce za domem teściów, bo mają dużą działkę, ale tam mi się średnio podoba, to osiedle tylko z domami, daleko od lasu... A znowu za miastem to w życiu się nie zdecyduje że względu na uwięzienie, wożenie wszędzie dziecka itp. Takie mam rozterki

A ja jestem szczęściarą
Mieszkam w dużym mieście, które ogólnie w połowie wygląda jak wioska, bliziutko do centrum, bliziutko do lasu, nad morze i w góry... Do szkoły mamy 5minut autem, jest pełno objazdowych dróg choć korki się zdarzają... Z tego powodu wolę do pracy dojeżdżać 20min autostradą niż stać w porannych korkach czy na światłach...

...Długo szukaliśmy naszego domu

Nene87

ja też w małym miasteczku mieszkam, z jednego końca miasta na drugi samochodem to z 15min.
Wszystko ma swoje wady i zalety.
Kraków piękne miasto nie byłam chyba z 25 lat

Piękne może dla tych co odwiedzają. Do mieszkania to już gorzej. Od kilku lat jest bardzo agresywne zabudowywanie każdego wolnego skrawka zieleni, o wszelkie parki to musimy ciągle walczyć podpisując petycję bo prezydent najchętniej zalałaby wszystko betonem. Nowe osiedla są wręcz straszne, okno koło okna, żadnej przestrzeni. Jeden wielki plac budowy, a przestrzeni i zieleni coraz mniej ja bym się chętnie wyprowadziła, ale przez pracę męża nie bardzo mamy możliwość.

Viki, to samo powiedział mój mąż ostatnio, studiował w Krakowie i to wtedy było inne miasto... Teraz lata co 6tygodni więc widzi jak miasto zalewają się nowymi blokami z prędkością światła Ja sama nie znałam Krakowa z wczesniej (oprócz części turystycznej) ale co mnie osobiście uderza to fakt, że ja i nasz syn na 3ci dzień przebywania na terenie tego miasta zaczynamy bardzo mocno kaszleć...

Julietta powietrze mamy naprawdę kiepskiej jakości. Jest kilka przyczyn. M.in ciągłe zabudowywanie kanałów przewietrzania miasta. Czytałam kiedyś, że Kraków jest na świecie podawany za przykład, jak nie należy rozbudowywać miasta, totalna głupota i złamanie wszelkich zasad zabudowy przestrzennej no ale liczy się tylko kasa, dopóki deweloperzy płacą spore sumy to pozwolenia na budowę sypią się na lewo i prawo, bez żadnej logiki, nikt nie myśli przyszłościowo. A urzędnicy tylko kombinują jak sprzedać tereny, których w teorii sprzedać nie można albo nie są pod zabudowę. Wciskają bloki w każdy wolny skrawek, są takie miejsca że nawet za darmo nie chciałabym tak mieszkać (np. bloki na przeciw siebie a pomiędzy nimi, praktycznie pod samymi oknami ogromny metalowy słup wysokiego napięcia ). W zeszłym roku na sąsiednim osiedlu zlikwidowali parking pod blokami (zawsze pełny bo miejsc parkingowych wiecznie brakuje) i na niewielkim skrawku budują kolejny blok. Druga kwestia jest taka, że w sąsiadujących z miastem gminach powietrze jest jeszcze gorsze, szczególnie w sezonie grzewczym, a że miasto jest w dolince a wioski na górkach to cały ten syf do nas leci. Stąd przeprowadzka na obrzeża czy za miasto wcale nie jest takim dobrym pomysłem (w kwestii lepszego powietrza).

Dwa lata temu byłem na jakiś weekend w Krakowie i dokładnie jak piszesz. Wynajęty przez nas apartament był w budynku który od kolejnego dzieliła przestrzeń na szerokość dwóch pasów drogi i jakiegoś żałosnego chodniczka - czyli mieszkasz z kimś okno w okno. na weekend - to bez problemu - ale na co dzień to masakra. Dziwne że tak pozwalają budować. taka betonowa dżungla w której zabudowano właśnie te kanały które "wietrzyły" miasto. Sam mieszkam jeszcze w bloku ale mam dwa kroki do lasu. i od następnego bloku dzieli mnie spora przestrzeń. tak to jeszcze ujdzie.