[BLOG] Czawaj - Dare to Dream

Napatrzę się na te naleśniki Tomka w tygodniu i potem jak mam dzień z wyższymi WW to właśnie tylko naleśniki ze wszystkim jem

Czawaj, tak jak mówiłem. Teraz Cie dopiero nabiło ;)

Tobiasz, co do tego, że złapiesz motywację to na pewno, to ja się jednak obawiam, że zginę gdzieś przy Was, rozdeptacie mnie niechcący

Konrad, też bym z Tobą machnął nogi, spokojnie będzie jeszcze okazja!

Marian, dzięki! W końcu muszę wpaść do Ciebie Ja w nd klatka

Natalia, na zdrowie! Wrzuć kiedyś tu ich zdjęcie, ich i swoje!

Ronie, tak a i lekko chyba coś ruszyło

------------------------

Dziś z rana wywiozłem na działkę do garażu moje kochane sprzęty do ćwiczeń... Obciążenia i małe gryfy wsunąłem pod meble, natomiast ławka, modlitewnik, stojaki i wkładki pod sztangielki nie zmieszczą się nigdzie w domu

Tak więc małe cardio już z tym było, a teraz dopijam kawę, kończę oglądać filmiki z Meadowsem i ruszam na nogi! Dziś dzień z większą liczbą powtórzeń- nie wiem czy skończy się na rampie z 10, czy może pokuszę się o jeszcze więcej, w każdym razie chciałbym zrobić 105x10, więc trzymajcie kciuki


Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2018-10-20 11:01:28

Zaj**iście to wygląda! Motywujesz podejściem, sylwetką i tym jaki jesteś. Widać w tym wszystkim pasję ale też zdrowy rozsądek.

Dzisiaj oyebalem nalesniki z nutella w końcu .

Kiedys napewno będzie okazja, ja musze ogolnie kiedys w tereny Krakowa, Wrocławia jechać bo nir pamietam nawet jak wyglądają

Darioman, dziękuję za miłe słowa!

Konrad, na zdrowie! Zapraszam do Krk, a do Wro sami planujemy jechać, ale coś się wybrać nie ma kiedy

----------------------------------------


MASA
Tydzień 14
20.10.2018 - DT 4
Więc jak już pisałem 2 posty wyżej- z rana porządeczki i wywózka "złomu". Ogólnie śpiąco i niemrawo strasznie. Niestety nie miałem smaku na trening, nie czułem tego już z rana, nie stawał na widok Platza itp Ciężko było się zebrać i odbiło się to potem, ale ni było tak źle


Po treningowy standard, tym razem jednak sam dżemik:

Przy stole u mamy na imieninach:

Na kolację kurak, makaron pesto i kilka wafli ryżowych o smaku papryki


Po staremu. Żałuję, że nie yebnąłem szota


NOGI

Komentarz:
Więc pozbierałem kilka rad, Przemka odnośnie rampy, Wojtka pozycji stóp do siadu i ruszyłem. Dotychczas podejście po 105x10 robiłbym pewnie gryf 40 60 70 80 90 105, ale uznałem, że to męczące i potem jest mało sił na tę ostatnią. Z kolei propozycja Przemka, czyli gryf 45 70 x10, dalej 90x5 i 105x5, okazała się dla mnie mało aktywująca i rozgrzewająca. Nie wiem, może jakbym robił te powtórzenia mega wolno czy coś. Do 90 poszło gładko, właśnie nawet nie czułem za bardzo krwi w udach, ale jak podszedłem pod 105, to ważyło "więcej" niż tydzień temu, kiedy samo stanowiło rozgrzewkę przed 110



Skończyło się więc na wybłaganych 5x. Co do szerszego stania- cholera, no średnio mi to leży, póki nie rozwinę 2ek i wnętrza ud... i nie naprawię głowy. Cały czas mam myśl, że składam się i wpadam korpusem i ryjem pomiędzy uda Puszcza też stabilizacja krzyża. Co sprawdziło się fajnie- węższe trzymanie gryfu- łokcie same wędrują pod sztangę I co było dalej? Nie mogłem na tym zakończyć siadania, bo nawet 4ek nie "rozgrzałem" dobrze Więc postanowiłem zjechać w dół. 100kg próbowałem siadać jeszcze dość szeroko, znów 5x. Przy 90kg stanąłem po swojemu- nagle lekkie i 10x, tzn nie zrozumcie mnie źle- 90 zawsze będzie lżejsze niż 105, ale to się czuje też inaczej na nogach, w pewności siebie. Potem 80x12 i 70x15- teraz poczułem, że robiłem siady Wnioski- do pozycji Wojtka muszę pracować nad przywodzicielem i znacznie obniżyć ciężar, o czym sam mi już mówił na początku- nie posłuchałem, bo liczyłem na cuda Rozgrzewka Przemka musi u mnie zostać uzupełniona o co najmniej 1-2 serie, z zapasem 2-3powt. I wreszcie... to nie był mój dzień już od rana, psychika pod kątem treningu siadła. Dalszy trening poprawnie, nawet wrzuciłem +5kg na hacki Platza, ale powtórzę- głową byłem gdzieś poza siłownią, bez czucia, wszystko mnie też wkruwiało Taki dzień, dziś będzie lepiej

A dziś klatka, kończę kawę i zbieram się- potem mamy gości, Asia wraca z pracy jak już będą więc muszę ogarnąć stół itp itd

No ale warto utrwalać pozycje i wzmacniac dwojki i przywodziciele, bo gdybys zostal w wąskim rozstawie wzmacnial resztę to potem znow by weszlo utrwalanie pozycji i przyzwyczajenia reszty. Trzeba sie przemeczyc a kilka treningow i bedzie lepiej wchodzic :).

Tomek dla Ciebie art się pojawił na forum https://www.sfd.pl/art/Fitplota/Tom_Platz__najpotężniejsze_uda_w_historii_kulturystyki-a2637.html 

Trzeba to ćwiczyć ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć Szkoda że nie nagrałeś od tyłu tak jak ostatnio było by lepiej widoczne. Ja w listopadzie wpadne do domu(czyt. koło Mariana ) To możemy się ustawić na trening coś wykombinujemy

Jak trzymasz mocno brzuch, klate wypiera do przodu to nie ma bata, żebyś poleciał jak to mówisz do przodu między uda. PrzywodIciele oprócz typowej maszyny dobrze czuje na wyciskach na suwnicy, gdzie stopy mamy szeroko i wysoko na platformie. Wersja właśnie na dwójki, tyłek ale i wewnątrz dobrze pali. Co do rozgrzewki to gdy już się zbliża z do roboczej to te ostanie 1-2 serie rób po 2-4 powtorzenia tak zeby bardziej oswoić się z ciężarem na barkach niż żeby czuć krew w udach, na to robisz inne ćwiczenie. Walić pompę, tu musisz dołożyć ciężaru i koniec kropka.