Miał być DNT, ale jak kumple pisali na grupie "dobra dawaj lecim, co robisz, no ja to plecy, ja klatę"
no to nie mogłem usiedzieć i poleciałem zrobić nogi po ponad miesiącu przerwy
Prawe kolano nie boli, ale lewe jeszcze trochę czuć, więc postanowiłem lecieć
na malutkich ciężarach (90 kg przysiad) + drop set itp.
Jest git. Nogi mi się trzęsą, więc jest git
No i postanowiłem robić znowu łydki co by jakiegoś fajnego kształtu nabrały,
bo póki co są tylko duże. (słabo to wygląda u gościa ledwo 170 cm )
No i już głowa w sumie nie bolała, więc jest ok. Nie palę więcej.
TRENING:
1.Przysiad zwykły - 110 kg x8, 110 kg x8, 90 kg x10 90 kg x10 + drop set 60 kg x12
2.Suwnica - 260 kg 4x15
3.Wyprosty na maszynie - 52 kg 4x15 + drop set x3
4.Martwy na prostych hantle - 32 kg 3x12 1x15 z max zejściem do dołu.
Jeszcze jutro i pojutrze treningi.
Słabo widzę niedzielne żarcie. Bo w niedziele niby to śniadanie, a w poniedziałek zamknięta siłka.
Psycha mi szwankuje jak myślę o czitach
Ale już się nastawiam i oglądam świrów al'a "Cheat day 40 tys kalorii"
"Wszystko co teraz potrzebujesz to odrobina wyobraźni...Wasza wyobraźnia czy w to wierzycie czy nie, jest zwiastunem szczęścia jakie zagości w waszym życiu. Jeśli nie jesteś w stanie wyobrazić sobie tego jak może być, to nie oczekuj, że kiedykolwiek to ujrzysz spoglądając w lustro"
Dziennik treningowy:
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Cayek__Road_to_Aesthetics_2015/16_-t1062933.html