REDUKCJA DZIEŃ 8
Ostatnie 2 dni bez treningu. Kuruję się do końca.
Jutro muszę zrobić
ostry trening bo tak jak mnie dziś wk****li
w domu to nie mam pojęcia.
Wleciał temat dopingu, siostra wyleciała z tekstem "mały penis, mały móżdżek",
próbowałem jej wytłumaczyć, że ten mit to g**** prawda - nie, ona wie lepiej.
Nagle, że jestem niewiadomo jakim obrońcą dopingu oraz "sam pewnie coś bierzesz,
bo pamiętam jak w wakacje byłeś jeszcze taki drobny, a teraz jesteś taki wielki".
Gadanie, że to nie sport tylko oszukiwanie, szukanie poklasku poprzez kłamstwo,
jakieś durne przykłady z dupy typu: "to tak jakby zamiast przebiec 10 km, wziąć rower i przejechać na nim 10 km".
No kuźwa.
Że to jest mega groźne dla zdrowia, że nie liczę się z ich zdaniem, że jestem egoistą, że to bezsens,
że co to jest za głupie marzenie, że trzeba mieć poprzestawiane w głowie, że się martwią i dlatego nie powinienem
nawet myśleć o dopingu - no qrwa, ograniczanie człowieka na siłę.
Powiedzieli ludzie z rozwalonymi lipidami, otyłością i z zagrożeniem cukrzycą.
Ech, musiałem się rozpisać bo dawno nikt mnie tak od dawna nie zirytował.
Sorry, że czasami wylatuję z takim spamem xd
Co do redukcji:
Gorączka prawie 40 stopni + ból gardła i to taki wyjątkowo mocny + mało picia
sprawiło, że mnóstwo wody ze mnie zleciało.
No i mało jedzenia.
Mgiełka z brzucha zleciała i kostka jest o wiele lepiej widoczna.
No ale nie dziwne skoro jem mniej niż 2000 kalorii.
W czwartek będę wiedział czy mogę na spokojnie T3 zamówić.
Jak tak to kupuję, sprzedaję karnet i kupuję wygodną kanapę
bo towar robi wszystko za człowieka. A takie oszukiwanie hihi.
Pozdro.