zaległości
czwartek był dniem nietreningowym,
natomiast w piątek wybrałam się do Łukasza na
trening.
KLATKA, TRICEPS
1. wyciskanie do czoła na suwnicy 3 x 20-12 + drop
2. wyciskanie + przenosy sztangi łamanej za głowę w leżeniu na ławce ujemnej tyłem 4 x max
3. rozpiętki, brama leżąc na skosie (co serię zmieniałam nachylenie ławeczki) 3 x max
4. prostowanie za pomocą sznura klęcząc tyłem do wyciągu dolnego 3 x 15 (wstępne zmęczenie)
5. odwrotne pompki 3 x 20
6. prostowanie ramion z drążkiem tyłem do wyciągu górnego (tułów równolegle do podłoża) 3 x 25-15 + drop
25 min interwał na SCHODACH
kurde, szkoda, że na mojej siłowni nie ma tej maszyny.. nie dość, że świetnie pracują dwójki i pupa, to ta maszyna wyciąga ze mnie siódme poty
na bieżni pompują mi się łydki, nie przekszakdza mi to jakoś szczególnie, ale wolę czuć bardziej pracę pupy i dwójek niż łydek
wieczorem pojechałam na Mariacką posiedzieć z znajomymi, a później pojechałam do spiża
jakaś fota z Kingą, która świetnie pokazuje, że jestem tak już zżyta z trenowaniem/ spotem, że nawet na imprezie jestem na sportowo
wiedziałam, że późno wrócę + sporo kcal spalę na parkiecie, więc po imprezie zjadłam wheya, 40g wafle ryżowe, 20g nerkowców a moja psiapsi chciała maka
swoją drogą dochodzę do wniosku, że mam dużą łapę haha
ogólnie mniej więcej jadam tak:
5 posiłków, w każdym ok 20-25g białka,
z węgli jadam dziennie 100g makaronu/ryżu, 60g owsa, 100-200g owoców,
tłuszcze trzymam na poziomie 60g (tutaj bardzo urozmaicam- żółtka, lniany, tłuste mięsa, orzechy, ser)
trochę fot na przestrzeni paru dni z szamy: