Nie chce mi się marnować czasu na mega wpisy wiec krótka relacja.
Wczoraj plecy + trices + aeroby
Podciąganie nachwytem szeroko - wolno i dokładnie ( po pierwszej serii jak tak robię to już nie mam werwy ani sił) poszło 12,12,10,8xCC
MC - na spokojnie bez szaleństwa ale chciałem prostowniki zamęczyć( i dzisiaj je czuję) poszło 70x12, 82,5x10; 100x8; 112,5x6i4. zapasy mocy są ale przy +100kg wykonuję 50/50 dobrze. czasmi deliktanie zaokrąglam nadal kręgosłup i to czuję.
Wiosło sztangielką - fajnie jak na debiut, poszło 22,5;25;27,5;30 chyba 15,12,12,10
Szrugsy - na spokojnie poszło 70 kg x 15,15,15,12. ktokolwiek twierdzi że trzeba brać ze 150 aby czuć mięsień raczej jest w mojej opozycji. robiłem na sztandze która mi korygowała uginanie łokci przy ciągnięciu do góry.
Francuz sztangą leżąc - poszło 15,15,12,10 stałym ciężarem 32,5 kg. cos chyba dobrze robiłem bo dzisiaj mam zakwasy w tricu że hoho ( po raz pierwszy po francuzu w historii)
Ściąganie wyciągu górnego - poszło 15,15x35 15x42 i 12x49 - bolało
Bieg - Vsr=11 km/h, t=30 min, kcl= 460, spokojny bieg z tylko jednym interwałem, nogi mnie bolą i czuję w nich ciągłe zmęczenie. dzięki świętom wpadnie kilka dni regeneracji.
ogólnie to cieszę się z okresu świątecznego bo od stycznia nie przeoczyłem żadnego treningu jak i regeneracja była znikoma. przerwa przed końcowym miesiącem redu jak najbardziej wskazana.
coś mi chłopaki z SFD mieszają znowu z dietą i żadne się nie przyznaje
obcinają mi 150-200kc od poniedziałku i nie za bardzo potrafią to wytłumaczyć. snes nie zmienia treningu a doomer diety więc znowu wychodzi samowola programu którego trzeba pilnować.
miłych, zdrowych świat dla wszystkich
Plany na święta - odrobic zaległe relacje z rodziną