nie wiem jak mam interpretować to że w pasie mi przybyło 0,5 cm pomimo stosowania się do diety oraz robienia cardio 2 razy w tygodniu. organizm robi zapasy czy jak? ma sens robić aeoroby jak i tak idzie w brzuch?
Dzisiaj moja żona stwierdziła że mi jakieś żyły wyszły na plecach co mnie zaciekawiło bo nawet na redu ich nie miałem.
W pracy spędziłem 500 km w samochodzie i potem od razu na trening. Trochę zmęczony ale jednak siła ciągle postępuje. Na WL poszło 8x90 oraz na przysiadzie bezproblemowo po raz kolejny 8x100( uda trzeszczały). Wiem że to "ciężary zabawki" ale na serio fajnie stymuluje do dalszej cięższej pracy, cel mam i nie zamierzam przestać.
Dzisiaj założyłem 90 kg w przedostatniej serii i mnie jeden kolo na poważnie spytał czy chcę brać tak "dużo" bo to grozi kontuzją itp. pomyślałem sobie wtedy o Kubie i Rafale jak targają po +120 kg i nie wiedziałem jak zareagować. chciałem mu odpowiedzieć że chcę dojść do 150 kiedyś ale zrezygnowałem, i tak jako jedyny zrobiłem przez ostatni rok jakąkolwiek metamorfozę z ciałem( tak wiem dupy nie urywa i zabrakło 3%). reszta ćwiczących( 99%) wygląda tak samo, targa tyle samo i robi te same programy na okrągło twierdząc że:
- jest im dobrze,
- że nie chcą za bardzo przypakować,
- ze nie chca za bardzo schudnąć, itp.
nikt nie powie chyba prawdy
przykre to, a może ja poprostu przez was cokolwiek "pchnąłem" do przodu.... moze sam bym bez motywacji ze strony Darka też dupy nie ruszył? HGW.
może to tak jest że jakiekolwiek progresy robi się w pierwszym/ drugim roku na siłowni a dalej to już jest tylko chodzenie, sam nie wiem...
Dziwi mnie to trenowanie niektórych po 5 lat a od conajmnej 2 wyglądają tak samo( nie pisze o sile, czy diecie). czy ludzie pomimo tego iż "trenują" to nawet w tej płaszczyźnie są lewi i ściemniają?
kolejne doświadczenie z dzisiaj - jeden kolo( widuję go od +12 miesięcy na siłce) przyznał mi się że wcinał koks za młodu jako " głupie przygody" trochę mnie to podłamało bo ma "znacząca" posturę oraz targa na serio konkretne jak dla mnie ciężary (+160WL, 60 kg biceps). po raz kolejny zrodziły się w moim baniaku pytania:
- czy nie marnuje czasu?
- gdzie jest moja granica? oraz gdzie ogólnie jest granica siły bez bomby.
szkoda dobrego wina bo potem mętlik w głowie.
miłej nocy, pozdrawiam
Zmieniony przez - Gwid w dniu 2014-06-13 22:45:50
Sport to zdrowie do póki nie robisz singli