Program na wyskok Spudd'a Webb'a

Wocio ja tez kiedys mialem cos z kolanem, ze nawet ruszac sie nie moglem, a zeby wchodzic po schodach to juz ZADNEJ mowy nie bylo, ale poszedlem do takiej masazystki i mi to jakos ponastawiala, pomasowala itd... i cos tam "wskoczylo" i od razu po wizycie juz schodzilem najnormalniej w swiecie takze moze pomysl nad jakims nastawianiem, masazem

a ja mam problem: dzien po treningu mimo rozciągania niesamowicie strzela mi staw skokowy,nie wiem co mam z tym zrobic??czasami to bolinalerzy cos z tym zrobic??
PS.(nie chce mi sie zakladac na to osobny temat)kupilem sobie buciki answery 8 za 260 zł,co o nich sądzicie??
pozdro.

rozciaganie malo ma do stawow, mi tez strzela, przejdzie Ci
a jesli nie to odpusc sobie bo masz kostke przeciazona

reeboki hmmmm fajne bo czarne hehe

pozdro

juz koncze 3 tydzien, jeszcze tylko jutro trening ejj odkrylem dzisiaj, ze do tych skokow z 1 nogi to trzeba nabiegac za***iscie dynamicznie i jak najszybciej sie da hehe i super mi sie skaklo dzisiaj!!!!!! a dawniej jak sie ociagalem troszke to bylo duzo gorzej

sztojak gratulacje ze to odkryles,ja to odkrylem dopiero w 5 tyg,zauwazylem ze z maksymalnego rozpędu znacznie wyzej skaczepozatym powoli sie ucze tak grac na wysokich obrotach i podoba mi sie to bo tak mnie nikt nie moze zatrzymac cos jak wade,jak sie rozpędzi to już nikt go nie zatrzyma

mjoza na twój staw skokowy to może jakies maści by pomogły typu fastum

no ja odkrylem pod koniec 3 tygodnia, wiec nie jest zle kurde juz wyjezdzam w ten weekend i nie bede mial jak robic po wakacjach, zdaze w wakacje zrobic chyba tylko z 2 tyg i pozniej znowu mnie nie ma... A jak bym chcial robic z pelnego nabiegu te wyskoki to nie ma szans w domu moze pogadam zeby mnie wpuszczali na sale w roku szkolnym tez tak wieczorkiem, wypas by byl


P.S. Robilbym ten kangarohoops, ale jak po tym spuddzie takie efekty to zal przestawac

a ja sie jeszcze zastanowie czy robic juz te skoki czy nie
(bolacy piszczel) i najwyzej zrobie tak jak we wtorek
mordercze 7x20x10kg wzamian

pozdro

No to dzisiejszy trening to był dla mnie masakrą. Była w ogóle brzydka pogoda i padał deszcz i poprzez to jakoś tak się nieswojo czułem (jakiśtaki osłabiony byłem). Żeby się trochę "obudzić" to przeprowadziłem strasznie długą rozgrzewkę jak na mnie (prawie 30min). Do ćwiczeń dodawałem ile mogłem. Robiłem skoki z jednej nogi i do tego jeszcze dodałem jedną serię wsadów (20 razy). Ilość przysiadów kangaroo to zrobiłem razy dwa. PO treningu odczułem mięśnie ud (tak z boku jakos). Ale ....odczułem że skacze mi się tak bardziej lekko a zarazem wyżej. Jeszcze dziś zamierzam popykać w kosza jak pogogda pozwoli. Wczoraj zjadłem galaretkę, ponieważ wyczytałem że ona pomaga na stawy...a to się mi teraz bardzo przyda.

w trakcie dzisiejszego treninu zauważyłem, że mam zmęczone nogi. szczególnie przy naskokach widać to było, bo skakałem 5 cm niżej niżej niż w poniedziałek. wszystko przez to, że wczoraj w dniu regeneracji duzo pograłem w siate.
moja rozpiska dzisiejsza:
1. przysiady kangoro/ćwierćskoki - 3x20,3x20
2. wznosy łydek- 3 x 30, 50 podskoków po serii.
3. 4 x 10 skoków z jednej nogi
4. naskoki - 2 x 20
5. Strzepywania - 2 x 30
Mógłbym jeszcze cos dodac, ale to juz by była masakra. Przede mną jeszcze 12 tygodni i wydaje mi sie, że nie ma co sie wypalać, bo to co teraz robie wystarczająco daje w du..

Co sądzicie o dodawaniu powtórzeń, czy to ma sens, gdy zbytnio wyczerpujemy swój organizm?