[BLOG] Czawaj - Dare to Dream

Zazdroszczę spotkania, formy i tego dziennika - książki.
Jak już pisałem, najlepszy dziennik w historii całego sfd.

Fajnie jak się uda, gdzieś do końca roku spotkać. Oby w lato, jeżeli nie - to mam jeszcze w głowie pomysł, na mikołajkowo-świąteczne spotkanie w Łodzi, ale to na razie bardzo luźna myśl.

Kamil, dzięki! Ej, przecież Ty leciutki klasyk ponoć Jaki tam ulany prosiak!

Konrad, dziękuję! Prostowniki tak wyszły chyba, bo za grube to one nie są- ale jak na takie plecy to ujdą

Marian, wobec tego albo dotrwamy do ustawki u Ciebie, albo wpadnę kiedyś po drodze jeszcze Choć ustalimy z Łasicą, co w niedzielę, kto wie, ale raczej nie będę go ciągnął za Kraków, skoro wylot ma w poniedziałek na wczasy

Kuba, a a a u Mariana???? Dziękuję za tak miłe słowa!!!
--------------------------------------


MASA - WSTĘP
Tydzień 2
22.07.2019 - PULL2
24.07.2019 - LEGS2


Jeden i drugi dzień, potreningowo naleśniki z twarogiem i budyniem AN (więcej WW to więcej naleśników!):


Kolejne posiłki:

Królewska porcja czawajnicy

A tu przekąska gdzieś po drodze wczoraj (wliczyłem te 15WW, choć to poliole):



Po staremu.



Komentarz:
Martwy na prostych w łączonej z uginaniem w leżeniu poezja na dwójeczki. Ciężar umiarkowany, więc rzekłbym, że i przyjemnie. No i mamy nowość- hip thrusta. Bałem się trochę tego ćwiczenia, z uwagi na problemy ze stawem krzyżowo-biodrowym. Niesłusznie. Niesłusznie z dwóch powodów. Zacznę od tego, że ćwiczenie jest mega i super wchodzi i w dwóje i dupę.



Skończyłem ostrożnie na 80kg (wziąłbym znacznie więcej, lekko bardzo). I fakt, staw nic nie bolał, ale niestety dysk miał już inne zdanie na ten temat. Wysunął się i rypało mnie po nodze 2 dni. na szczęście przeszło, ale hipy lądują w koszu. Fajne, ale za duże ryzyko. W ogóle z Dominam lekko modyfikujemy PPL, ale o tym napiszę na końcu. Lżejsza wersja pleców bardzo fajnie i pompująco. Muszę dopracować tego trap raisa, bo chyba nie czuję tego jak należy. 2 ćwiczenia na biceps, małym ciężarem, załatwiły go na cacy. Na nast dzień mega zakwas!

--------------------------------------------------


Komentarz:
Postanowiłem wprowadzić LEGS2. Trochę korciło mnie by znów spróbować zwykłych siadów i hacków Platza... bo kolano jakoś się nie odzywa. Więc ułożyłem z Dominem powyższy trening, z kilkoma ciekawymi metodami. Siady kilka serii rozgrzewkowych, jedna główna, po czym 'back off' 20% i maks powtórzeń- noo to coś ewidentnie dla mnie! W hackach Platza zamiast ślepo walić ciężar, metoda 4s w dół i 4s w górę. Z kolei wypychanie- nogi nisko i wąsko, metoda jak przy przysiadach, ale więcej powtórzeń. No dobra- ale przecie nie mam pewności czy kolano pozwoli? O ile przy frontach, zwykłych hackach jest ok, tak tutaj parę tyg temu jeszcze była lipa. ALE SIĘ UDAŁO!!! Pokombinowałem z ustawieniem stóp i kolana prawie nie czułem (może z 10% przy rozgrzewce).



Hacki Platza, bardzo powolne pozwoliły również wyczuć idealne położenie nóg- 2:0 dla mnie! Mega uczucie wrócić do swojego ulubionego treningu.



Wypychanie również weszło jak należy, niższe ułożenie stóp sprawdziło się doskonale



Co ciekawe przy wspięciach na palcem przy treningu łydki, poczułem właśnie to miejsce pod kolanem... teraz mam 99% pewności, że to bardziej od grupy goleniowej, jakiś przyczyep przy kolanie. Pewnie to kara za olewanie łydek, bo zaniedbuję je przez co może powstał jakiś konflikt napięciowy udo vs łydka.

A zwróciliście uwagę na moją nową koszulkę psychofana?


Mega radość po tym treningu i oby te okolice kolana nie dawały już w kość!

-------------------------------------

No, a wspomniałem o zmianach. Otóż w pierwszej wersji- czyli te moje ostatnie wpiski- mój trening posiadał 2 schematy PUSH oraz 2x PULL i raz LEGS. W pierwszym kroku wprowadziłem także drugie nogi, ale to nie o to teraz chodzi. Otóż w obu PULLach miałem ćwiczone dwójki (raz mocniej, raz słabiej). Dodajmy do tego co 2 treningi czwórki i okazuje się, że ogólnie nogi, w sensie kończyny dolne, mam ćwiczone w 4 na 6 dni treningowych. Na to samo zwrócił mi uwagę Marian, już tydzień temu jak chwaliłem się mu nowym planem. Doszliśmy z Dominikiem do wniosku, tzn raczej on przekonał mnie (mądrze), że lepiej będzie zrobić jak bozia nakazuje, a więc dwójki z czwórkami, raz te mocnej, raz tamte słabiej, a w wolne "okienka" w PULLach dorzucić ćwiczeń na plecy. I oto plan po zmianach:




Jutro przed pracą lecimy od nowa- PUSH1! Sobota wyjazd do Szczawnicy, a w niedzielę mam nadzieje trening z Łukaszem- PULL1


Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2019-07-25 19:46:09

No ja niestety lekki klasyk nadal a tak szczerze coraz lzejszy Jest plan na gruba mase to moze cos za 2 lata ze mnie bedzie, a twoja sylwetka z wala z nog i nie ma byc co takim skromniacha bo osiagnales level niedostepny dla kazdego

No i tak się Tomek powinno jeść na masie, albo na dwóch talerzach, albo na jednym z górką

W z Łukaszem o której wstępnie ten trening planujecie w niedziele?

Apropo treningu w niedzielę. Niestety Tomku ale odpadam. Do konca sierpnia mam kategoryczny zakaz z racji problemów. No i dodatkowo jest szansa że po urlopie od razu uda sie wskoczyć do szpitala wtedy bardziej prawdopodobna była by ustawka.

to w takim razie może to i wyjdzie na plus ;)

Tomek to co wpadasz w niedziele do mnie ?;) moze Wojtek korzeniowski tez bedzie, a kupił niezłe moto ;)
Tylko ja tak pewno gdzies o 11 najpóźniej bym trenował ;)

MASA - WSTĘP
Tydzień 2
26.07.2019 - PUSH1
28.07.2019 - PULL1


Potreningowy w dzień pusha to typowy pojemnik- trening był przed pracą więc z rana przygotowałem sobie taki zestawik

Po pullu standardowe naleśniki, ale zjedzone na raty- troche w domu, trochę po chwili nad wodą


I dalej już miska z tego dnia, czyli szaszłyki i mięsko z grilla Jest tam też kus kus:


Wyszło tego trochę, tu jeszcze na dzień kolejny

Wieczorem czawajnica.


Po staremu.



Komentarz:
Wstałem sobie o 4, zmotywowany, a jeszcze czekał filmik z Meadowsem i Evanem, z recenzji jakiejś old schoolowej siłki

Trzech moich ulubieńców na 1 zdjęciu! Trening poszedł wyśmienicie, tu i ówdzie podokładane- w wyciskaniu sztangi dodatkowa 4ta seria robocza, weszło łatwiej niż te 3 tydzień temu Przy sztangielkach sprogresowałem z powtórzeniami, ostatnio było 8, teraz 10. Za tydzień znów 8, ale za to kg w górę. Na hamerze minimalnie więcej, w łączonej z rozpiętkami fajnie nabiły klatkę, ruch bardzo powolny i dokładny. W serię łączoną ubrałem również unoszenie na przedni akton i face pulla z rotacją- barki w ogniu. Na końcu triceps, ciężar z zeszłego tygodnia, ale dostał jak należy. Cardio 35min.

------------------------------------

Dzień następny to relaksik w naszej ukochanej Szczawnicy!


Oczywiście kawa i kawa



Miska własna, tyle co parę kęsów tartej z jabłkiem, ale obciąłem z michy No i 16km wpadło!

-----------------------------------


Komentarz:
Tu również niezbyt późna pobudka, bo o 5 (a to przez plany na dzień, nad wodą). Znów Evan i Meadows na YT, tym razem jak robili nogi, oraz kawka na balkonie

Ale zanim nastąpiła, skroiłem trochę prowiantu na szaszłyki, które montowałem po treningu

Sam trening oczywiście bajka- na siłce nie było prawie nikogo. W wiośle dodana 4ta seria, lekko poszło, rozkręcam się! Kolejno ściągania średniego neutrala na wyciągu, tutaj dodałem 4kg do każdej serii. Szło dość ciężko, ale np takie podciąganie również jest wymagające, więc nie ma co tu się perdolić Dalej już małe zmiany, mianowicie dodane ćwiczenie (to za tę zmianę z nogami, gdziue 2ki poleciały w planie do 4ek)- maszyna jakby high row, jakby imitacja podciągania. W każdym razie złapałem nachwytem, bardzo szeroko i pilnowałem dobrych dopięć, fajna kontrola łopatki, dobra trajektoria ruchu. Dalej już to, co ostatnio, hamer low row, ale nie dodawałem nic do ost ciężaru, gdyż tutaj dołożyłem 3cią serię. Na koniec pleców focze wiosło ze sztangielkami. No i jeszcze biceps, powolny ruch, akcentowanie dopięcia. Kozak. Cardio 30min.

------------------------------------------

A dziś zaczynamy 3ci tydzień! Zdradzę, że pomiar wypadł dość zaskakująco jak na mnie, oraz Marian dodał mi zaskakującą liczbę kalorii Ale o tym będzie pojutrze. Ogólnie forma jest bdb, kalorie pozwalają na coraz większe kg, więc za moment wyjdę z piaskownicy i zaczną się ostrzejsze boje

musze wlasnie zobaczyc ten trening Evana z Johnem bo gdzies mi mignął pare dni temu.

Widze ze motywacja wzrasta i bedzie miazga bo forma zacna i jak dojda dodatkowe kg bedzie miazga