Szacuny
2353
Napisanych postów
5762
Wiek
36 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
217563
Domino, Salvatore- jutro powinienem mieć chwilkę luzu, to wrzucę je wszystkie na warsztat i zrobię jakieś stare poprześwietlane i stylizowane na lata 70 Noo, materiał ogarniałem już przed wczoraj, ale renderował się dzień później
Marian, kiedyś to musisz tam się faktycznie pojawić! Zapraszam!
Kuba, old kurva school i tyle w temacie!
Night, o tak, ogólnie nierówna podłoga i źle rozłożone wycieraczko-gumy. Parę razy się potknąłem i prawie zabiłem
Rion, dziękujemy!
----------------------------------------------
Wczoraj był off i kilka załatwień. Dziś za chwilkę będą plecy, jutro prawdopodobnie barki z łapami
Szacuny
11397
Napisanych postów
72680
Wiek
37 lat
Na forum
21 lat
Przeczytanych tematów
958534
rewelacja - jak zawsze od opisu, przez fotki po film, klasa sama w sobie forma Twoja to już nie będę się powtarzał, masa leci a wyglada to lepiej niz na koniec redukcji wstydu na ślubie nie bedzie Kuba też w konkretnej formie, krata widoczna, lapa duza, plecy poprawione, zazdroszczę możliwości takich mini ustawek i fajnych siłowni, gdybyscie w Łodzi mieszkali pewnie bym sie co jakis czas dołączył do takich treningów i zwiedzenia podobnych siłowni z klimatem old schoolu
Szacuny
2353
Napisanych postów
5762
Wiek
36 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
217563
Kuba, dziękujemy! Bodymass sam mnie zaskoczył, szczególnie, że on nie trzyma jakiejś specjalnej diety Ja jestem szczęśliwy, że mam w pobliżu kompana, który nadaje na tych samych falach co ja- w sensie yebniętego na punkcie ery Arnolda, czy też lat 90', które również lubimy (Coleman, Flex, Ruhl...)
Salvatore, z przodu krótko to mam już ułatwienie w postaci zakol
-------------------------------------
MASA- WSTĘP Tydzień 7
28.08.2018 - DT nr 1 (część 2/2) Coś chęci jakby nie te, ale tylko na początku Dość późno wstałem i rozleniwiłem się.
Pomiary:
-pas/talia: talia +0,5cm, pas w miejscu,
-waga: 0,5kg w dół
Z uwagi na nadchodzące wesele i 2 dni bez diety, nie ruszamy kalorii ani cardio, podbijemy za jakiś tydzień
Po treningowy makaron z kurakiem i jakimś sosem z torebki
Naleśniki z masłem orzechowym
I czawajnica!
Po staremu.
PLECY Komentarz:
Wiosłowanie jakby słabiej, tzn dołożyłem 2,5kg już od pierwszej serii, zaczynając tym samym od 70x20, bez rozgrzania się np 40kg. Przez co jakby słabsze czucie w najszerszych. Niemniej jednak ostatnia seria na 100kg, w sumie 10x, ale z małą pauzą- 6+2+2x. Dwa dropy pomogły dobrze dopompować skrzydła Podciąganie z kolei lepiej niż ostatnio, jakoś lżej, dobite na wyciągu w 2 seriach. High row- również dorzucone względem ost razu +5kg. Weszło super, w serii łączonej z narciarzem na wyciągu. Na koniec oczywiście RDL. Tutaj głowiłem się, czy nie odpuścić lub nie zejść z ciężaru, z uwagi na zbliżające się wesele- raz, żeby się nie męczyć przesadnie, dwa- nie ryzykować. Ale znacie mnie- dołożyłem jeszcze 5kg Poza tym... te 90x10 wykonuję i tak z zapasem. Cieszy mnie postęp, to, że stopniowo sobie tu dorzucam i W OGÓLE, że mogę wykonywać to ćwiczenie. Ale wiem, że stać mnie na o wiele wiele więcej Stąd też nie chcę się zatrzymywać, ale przyzwyczajać lędźwie.
Co jeszcze cieszy- zeszłymi razami skarżyłem się Wam na jakieś spięcie/dyskomfort między łopatkami po RDLu. Jak się okazuje, to bardziej od wiosła w oparciu o ławkę i nieświadomego wznoszenia się w odc piersiowym, tudzież odrywania klatki od ławki, celem pomocy sobie w ost seriach I tym razem to miałem, ale szybko rozciągnąłem łopatki po wiosłowaniu "obejmując" sam siebie (fajny sposób). Poza tym w RDLu, starałem się nie wypuszczać przesadnie barków, kontrolowałem ich położenie lekko ściągając łopatki, tym samym nie dopuszczając do łamania się pleców w odc pierś. Oczywiście powałkowałem też ten obszar przy mobilizacjach. I działa, bo dziś nic tam nie czuję Cardio 25min.
Jeszcze w szatni zdj klatki
---------------------------------------
Zaraz uderzam na barki z łapami Chyba czuję zbliżające się wesele i chcąc nie chcąc wychodzi stres, którego ostatnio nic a nic nie było (albo skutecznie nie dopuszczałem go do siebie) No ale to już 3dni! Jeździ mi coś po flakach i nie mogę się wysrać, z rana sypnąłem wheya do wrzącej owsianki, bez podlania zimną wodą, co zawsze czynię i musiałem wyebać porcję bo proch się ściął, ogólnie jakiś podkurviony jestem Liczę rozładować się na siłce. Jutro odpuszczę, bo będziemy przygotowywać salę u wujka w agroturyst. na drugi dzień, poprawiny. Ale uwaga- w piątek, z rana, będzie czas i planuję zrobić, uwaga #2, nogi Pewnie powiecie, że jestem chory, ale osobiście znacznie lepiej czuję się po treningu, szczególnie plecy, niż nic nie robiąc. Zakwasy wyjdą i tak dopiero na niedzielę/poniedziałek, jak to po nogach na 2gi dzień Zresztą nie wiem! Nic nie planuję, nie to jest teraz najważniejsze, bo jutro już pewnie konkretnie poczuję klimat i powagę tego, co czeka mnie w sobotę
Szacuny
2353
Napisanych postów
5762
Wiek
36 lat
Na forum
18 lat
Przeczytanych tematów
217563
MASA- WSTĘP Tydzień 7
29.08.2018 - DT nr 2 Czuć coraz większy stres przed sobotą, od samego rana, ale to chyba normalka
Po treningowe naleśniki z nutellą i budyniem
Sznycle z mielonej piersi indyka, kasza i musztarda
Na kolację czawajnica.
Po staremu.
BARKI+ŁAPY Komentarz:
Nie spodziewałem się aż tak dobrego treningu! Już przy wyciskaniu na barki wiedziałem, że będzie postęp, bo siła jakaś większa. No i w opozycji do zeszłego tygodnia, bez pomocy sam wykonałem 15 ruchów 24kg, potem dwa dropy. Unoszenia w szybkim tempie, ostatnia seria łączona z dropami do pieczenia.
Łapy również nad wyraz dobrze- modlitewnik jak modlitewnik, jak zwykle ok.
W czachołamaczu ostatnia seria 45x7, 8sme nie poszło, ale to i tak lepiej niż zeszłym razem
Uginanie w staniu o wiele lepiej niż ostatnimi razami, każda seria planowo, skończone na 45x8.
Wyciskanie wąsko nic nie dokładałem, ale poszło sprawniej niż kiedyś. Na koniec supinacje hantlami+wyciąg jednorącz, również bez zarzutów, choć chyba powinienem zmniejszyć ciężar sztangielek i postawić tu na lepszą technikę i więcej ruchów Mobilizacje, cardio i tyle!
Popołudniu etykietowałem z tatą wino, jego własnej produkcji specjalnie z okazji wesela Wyszło 70 butelek- malinowe i z winogron
Wczoraj sprzątałem nam samochody, porządkowaliśmy z mamami salę oraz pokoje u wujka w agroturystyce, na poprawiny. Dzisiaj przewożenie alkoholu, odbiór głównej sali, ciast i nadzór nad dekoratorką Stres coraz większy, kto przeżył, ten wie, że o ile tydzień czy dwa przed podejście na luzaku, tak im bliżej, tym zaczyna docierać, co się święci Ale jakoś to będzie- zaraz na odstresowanie nogi
Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2018-08-31 07:51:17
Szacuny
3202
Napisanych postów
5126
Wiek
37 lat
Na forum
10 lat
Przeczytanych tematów
119909
dlatego dla calej tej otoczki, przygotowan, dogrywania szczegółów pierdzieliliśmy to. Chwała Bogu, że Moja parcia na białą suknię nie miała, też te stresy typu suknia, fryzjer, makijaż itd by ją wku...iały. A tak....środk tygodnia, ratusz, Rodzice, świadkowie. Potem obiad w restauracji i po krzyku. Ale wesele fajna impreza....tylko czyjejś,haha. Będzie dobrze Tomek....a jaka relacja będzie to ja już nie mam pytań. Ty ze zwyklego treningu robisz relację rodem z amerykanskich MD czy Flexów i aż wstyd z moim dziennikiem jak potem wejdę w Twój.
Dobra moc we francuzie, porównując ciezary w wyciskach jakie idą na klatkę, barki to te 45x7 wydaje mi sie, ze bardzo fajny wynik.
Zmieniony przez - opalinho w dniu 2018-08-31 08:15:58