No i dupa będzie dzisiaj z treningu
Małżonka ma kochana najpierw ma radę pedagogiczną a potem na jakieś szkolenie. Nie myślałem, że "dobra zmiana" wpłynie na mój rytm treningowy
W tym roku 3 razy więcej szkoleń się szykuje, bo podobno rząd przeznaczył znacznie więcej na krzewienie polskości za granicami czy coś takiego. I nie powiem, w tym roku fundacja, którą prowadzi moja połowica, dostała znacznie większe środki z konsulatu
Także polskość się krzewi a ja cierpię, bo ktoś musi bawić się z Zośką. Zaliczyliśmy już 2h spacer z czego ostatnie 20 min musiałem ją nieść
, to mi się
aeroby trafiły.
Odnośnie treningu, pod waszym wpływem podjąłem decyzję, że pora skończyć z udowadnianiem co już zostało dawno udowodnione. Do osiągnięcia celu wagowego, koniec z progresowniem na rzecz objętościówki. Trochę jestem zawiedziony i płakać mi się chce
bo nic mnie tak nie denerwuje na siłowni jak robienie ze sztangi wiatraka. Nie ma innej rady jednak bo zatracam werwę przez to ciągnięcie dwóch srok na raz. Może uda się wykorzystać ten czas na poprawę techniki, szczególnie zaprzestanie pogłębiania lordozy w przysiadach, bo z tym jest problem.
Najpierw meczyk a potem orbitowanie.
Ps. Nogi bardzo mnie zaskoczyły, wczoraj chętnie bym je tanio sprzedał a dzisiaj nic, jakbym wczoraj leżał cały dzień
Ps2. Zrobiłem wstępny pomiar pod konkurs wedle regulaminu na max wciągniętym brzuchu i pokazało 85cm
Dobry odkurzacz udało się zrobić