Oszukać grawitacje.

znam kolesi co przy 80 zakładają już usztywniacze wiec to raczej siara nie jest jeśli boli a chcesz trenować.

Fan ja zawsze ze sobą mam taśmy, ale nigdy ich nie zakładałem jeszcze (chyba, że walę w worek). Z tym, że ja mam nawyk z kettli: sztywny nadgarstek. Jak go wyginasz to powstają niebezpieczne przeciążenia. Musisz mieć nadgarstek jak bokser - w jednej linii z przedramieniem. Na 100% nie ma prawa wyłamywać Ci go do środka. Pewnie strzeliłeś sesję na wygiętych nadgarstkach (lekko za ciężka sztanga) i teraz się odzywa.

Coś się mnie wydaje, że powinieneś trochę więcej popracować nad tymi nadgarstkami i nad chwytem.
Ewidentnie przedramiona nie nadążają za resztą i dysproporcja będzie się pogłębiać, aż do kontuzji.

Często zakładam usztywniacze na nadgarstki ale tylko wtedy jak zarzucam ciężkimi hantlami.

To na razie się wstrzymam z opaskowaniem Biorąc pod uwagę, że to jak do tej pory jeden jedyny raz, to chyba ogólnie trzymam je w linii. Coś czuję, że to przez te samotne ściągania sztangi z haków, za dużo na raz do koncentracji I chyba jest coś w tym co napisał Szajba, ale jak tu teraz poprawiać chwyt jak ze stanych ćwiczeń na razie nici, został tylko drążek.
Tak czy inaczej dzisiaj nic nie boli i szczerze to chętnie już dzisiaj wybrałbym się na trening, ale dzisiaj czas nauki. Dopiero więc jutro zadość uczynię moim zachciankom. WL znowu na dynamikę, WL wąsko i PNP, więc triceps powinien być zadowolony. Apropo's, z wyglądu to właśnie tricki jakoś zareagowały na te treningi z prio na WL. A może po prostu zeszło trochę smalcu i dlatego go lepiej widać - nie wiadomo.
Tak już na marginesie, to mimo wszechobecnej i potwierdzonej badaniami (chyba) teorii, wydaje mi się, że jednak można trochę wpłynąć na mce spalania tłuszczu. Nie w jakiś spektakularny sposób, ale jednak. Pamiętam jak kilka mcy temu Kabo (chyba) stwierdził, że z pleców najszybciej schodzi a wtedy trzepałem MC na każdym treningu. Przed fikołkiem na schodach robiłem co trening brzuch i po miesiącu 4 górne kostki najlepiej się wychylały. No a teraz klata priorytetem, i chcąc nie chcąc, kształt klaty i tricepsów jakby bardziej widać. To nie są subiektywne odczucia a chłodna analiza zdjęć (to że nie wstawiam, nie znaczy, że ich nie robię )
Proszę tu tylko bez personalnych wybiegów, bo nie twierdzę, że od miliona brzuszków można mieć kratę przy 20%BFie, po prostu podzieliłem się z wami swoimi obserwacjami jak do tej pory.

Też uważam, że istnieje miejscowe spalanie tłuszczu (badania potwierdzają, że jest ale podobno minimalne). Spalanie równomierne jakoś nie występuje w praktyce - przy nadmiernej tuszy odchudzającym pozostają tłuste fałdy skórne.
Sam stwierdzam, że gdy nie trenowałem dolnego grzbietu to te okolice wyglądają dużo gorzej niż wtedy gdy je trenowałem. Brzuch wygląda lepiej gdy zacząłem go trenować częściej - a dolna część pleców dalej jest katastroficzna.

A może to jest tak, że mięsień się rozpycha i naciąga skórę? Gdybyśmy mówili o miejscowym spalaniu to tłuszcz musiałby być spalany bezpośrednio w sąsiedztwie pracującego mięśnia. Może temperatura w otoczeniu sprzyja? Bo przecież energia z komórek tłuszczowych musi się jakoś uwolnić i trafić do krwi. Krew nie stoi w miejscu lecz krąży po całym ciele. Czy możliwe jest otwieranie komórek w określonym miejscu? Wymuszanie tego procesu ćwiczeniami? Nie wydaje mi się. Wiem jednak, że chudnie się w "odwrotnej kolejności" do zatłuszczania. Co pierwsze utyło - ostatnie schudnie.

Fans -pora zacząć trenować przedramiona - to naprawdę ma znaczenie w ywciskaniu leząc-przekonał się o tym takze Kondzio.


Dobrzy wyciskacze mają bardzo rozbudowane przedramiona.

Wystarczy prostowanie nadgarstków z gryfem -nachwytem i podchwytem -3 serie na koniec treningu-można to łączyć-20 powt nachwytem i zaraz 20 podchwytem.

Przyda się też kupić najprostrzy sciskacz-najlepiej dwa.

Warto wozić to w samochodzie i np na światłach podładować sobie przedramiona.
Po miesiącu zobaczysz ,jaka będzie różnica na plus.

Dzisiaj szybko bo z nosa się leje i ogólne przytkanie (swoją drogą początek października a ja już przeziębiony, cały zeszły sezon biegałem na tłuszczówce i nie wiedziałem co to infekcja). Na treningu byłem bo trening rzecz święta :

WL: 20*20,10*60,10*80,6*100,5*3*115
PnP: 10,10*20,8*30,6*40,6*30
Wznosy prostych ramion przed siebie: 3*12*12
Szrugsy siedząc: 4x12x34
Uginanie ramion z supinacją: 3x15x14

Pierwsze dwa powtórzenia we wszystkich seriach roboczych ładnie i dynamicznie, 3cie średnio, jakby nie symetrycznie - lewa strona wolniej ?
PNP weszły bardzo elegancko w przyszłym tygodniu zapodam serie ze 45kg

W czwartek: WL (na dynamike), WL wąsko,wyciskanie nad głowę. Trzeba będzie powiosłować niestety na maszynie no i projekt przedramiona rozpocząć bo racja jest, że nie nadążają. Chociaż dzisiaj w WL bez jakichkolwiek bóli ale przy PNP trochę się prawy nadgarstek odezwał.

fanslaska

WL: 20*20,10*60,10*80 6*100,5*3*115

O tak bym to robił. Tylko dołożyłbym trochę serii. Ta cała masturbacja na czerwono tylko Cię trzyma w pobliżu ziemi. Trwonisz glikogen na takie robienie wiatru Nie mów mi, że ćwiczysz mostek do 20*20
Ja robię rozgrzewkę ogólną, a potem: 60 x 5 (wąsko), 90 x 3 (normalnie, ale np. z zatrzymaniem), 100 x 1, 110 x 1 i dopiero wtedy jadziem



Zmieniony przez - MaGor w dniu 2015-10-07 07:23:21