Oszukać grawitacje.

Pompa może nie ale uszkodzenie i obrzmienie mięśnia może się utrzymać!
Obwód ramienia może się tak zwiększyć.
(Na filmie z T.Słodkiewiczem userzy mierzyli przed i po - możesz porównać; nie oglądałem tego filmiku)
Przechylania do tyłu unikaj - kręgosłup trzymaj tak aby Cię nie bolał (utrzymuj naturalne dla Ciebie krzywizny kręgosłupa!).

Dzisiaj na relaksie, tylko 3 serie odwrotnych pompek na krzesłach, wyszło po 30ci w serii, słabo ale liczymy na progres
Cały czas jestem pod wrażeniem jak Kabo pozamiatał w Blitzkriegu. Biorąc pod uwagę, że po wymuszonej ale jednak przerwie skopał reszcie tyłki, jakoś lżej mi na sercu będzie w tym moim lżejszym resetowym FBW, krok w tył okazuje się przymiarką do lepszego skoku i tego się trzymam.

każdy chyba z tego działu dostał tym samym nauczkę a nie tylko ja i Darek

Wszedłem w ten konkurs wiedząc ze szanse są marne tym bardziej że nigdy nie robiłem siły a moi konkurenci tak.Samo wyciśnięcie 120kg na tym bilansie kalorycznym i obecnej wadze jest dla mnie sukcesem. Nigdy nie cieszy mnie porażka innych.

Jak dla mnie to wszyscy daliście radę i to nie podlega dyskusji. Pozostawiając kwestię bilansów, treningu z kimś doświadczonym w wyciskaniu lub samemu, najbardziej mnie zainteresował potencjalny wpływ Marcina przerwy w treningu na wynik. Zrobiłem sobie taki mały treningowy rachunek sumienia i doszedłem do następujących wniosków; od początku przygody tetryka na redukcji ćwiczyłem na submaksyalnych dla siebie ciężarach, ciesząc się z każdego progresu. Zdążyliście pewnie zauważyć, że jara mnie dokładanie na patyk. Ale co osiągnąłem w ten sposób? Bolący bark - no tu akurat uważam, że największy wpływ miała moja piłkarska rozgrzewka, oraz zajechanie tzn brak pary na zaplanowany trening. Jak wiecie siły starczało tylko na 1szą grupę mięśniową. Rasumując, wasz konkurs chyba pomógł mi w uświadomieniu sobie prawdy starego przysłowia: Nie od razu Rzym zbudowano. Już nie wspomnę, że im dalej w las tym większy mam podziw dla dzików, budowanie mięśni to nie jest takie hop siup jak się nietrenującym wydaje.

kerad37

Nigdy nie cieszy mnie porażka innych.

Znaczy, że nigdy nie byłeś kibolem

I nie zaznał smaku zwycięstwa!

Czasem trzeba zrobić krok do tyłu. Choćby po to żeby wziąć rozbieg. Podobno zapis progresu zawsze ma kształt piły. Nagle okazuje się, że wyznawcy "prostej filozofii - po prostu zap*****lać ile się da" niekoniecznie idą najkrótszą drogą do celu.

Zobaczymy jak u mnie wyjdzie ten krok w tył Przynajmniej aeroby potraktuję poważniej bo waga lekko wyhamowała.

Dobrze, że ten weekend się już skończył, miska nie trzymana prawie wcale, ale nie obżarstwo a głodówka bardziej. Nareszcie nadszedł dzień treningowy i przyznam, że już nie mogę się doczekać, ale najpierw trening młodego. Dzisiaj z nim zostanę zobaczyć postępy Do piłki go wogóle nie ciągnie ale walczyć lubi, jak mu nie przejdzie, trzeba będzie jakieś dodatkowe zajęcia obczaić. W sobotę jak szedłem pod prysznic nazwał mnie Hulkiem ciekawe czy tak mu się skojarzyło, czy po prostu zrozumiał jak podejść starego ojca, żeby mu kolejną grę na xboxa kupić

Dłuższy czas trenowałem na ciężarach bliskich maksa...okazało się, że te maksy maleją :P :) Zrobiłem reset o 50% i zwolniłem, dorzuciłem objętości. na razie "się wprowadzam", ale właściwy plan został rozpisany przez trójboistę...mam nadzieję, że zażre :) Zresztą jak czytam ich rozpiski, to resety są dosyć znaczne, a potem w TS prawie 700 kg )) Także to chyba dobra strategia jest.