Na Animalu jest ciekawy wątek odnośnie diet tłuszczowych, zacytuję trochę, bo uważam, że to jest warte chwili zastanowienia:
"hulk_smash"Wszelkie jakies pseudotaktyczne unikanie wegli, by pozniej wcisnac je w wiekszej ilosci moze doprowadzic do problemow z umiarem... Ludzie wkupili sie w te sniadania bez ww, tlumaczac, ze wysoki kortyzol poranny + insa pod wplywem wegli prowadza do odkladania tkanki tluszczowej... Kiefer tak nawet pisze w swej ksiazce o CBL... Szukalem sporo, by znalezc jakiekolwiek potwierdzenie tej teorii.. Oczywiscie totalny bullshit.. Pubmed milczy, za to duzo blogow powtarza ten nonsens... Z tego co mi wiadomo insulina tlumi wszelkie dzialania kortyzolu wiec jak w ogole mozna wiazac jedno z drugim? Kortyzol uwalnia energie, insa ja magazynuje... Jak oba zjawiska dzieja sie jednoczesnie to dotycza tak samo tluszczu, jak i miesni.. Sa plusy, sa minusy.. Ale to nigdy nie jest jednoznacznie zle, jak kazdy powtarza!
Kurcze, nie mam teraz czasu, bo rozbilbym to bardzij na czynniki pierwsze, bo trzeba tu wspomniec o takich rzeczach jak metabolic flexibility, a to duzy temat sam w sobie, ale generalnie:
- albo jesz caly dzien low fat
- albo jesz caly dzien keto i robisz ladowania co jakis czas
Wszystkie opcje posrednie pokroju vlcd, cbl, sniadan bez ww sa przeznaczone dla kombinatorow i lubiacych utrudniac sobie zycie. Istnieje maly odlamek ludzi, ktory zyskuje, ale bardzo duzo osob przez to eksperymentowanie traci tylko czas.
"hulk_smash"
już dawno obalono mit, że żeby utrzymać wagę wystarczy spełniać prawidłowość:
podaż kaloryczna = wydatek kaloryczny
to co tak naprawdę musi się zgadzać to:
podaż makroskładników = spalanie/oksydacja makroskładników
i tutaj wychodzi wszechstronność metaboliczna - myślę, że tak to można przetłumaczyć
np. wiele osób high carb low fat nie jest w stanie schudnąć bez cardio robionego w momencie obniżonego poziomu glikogenu, bo to jest jedyny sposób [oprócz pozostawania dłużej bez węgli] na zmuszanie organizmu do sięgnięcia po kalorie z tłuszczów
również:
wiele osób po przestawieniu się na keto nie jest się w stanie naładować, bo ich organizm nie potrafi z powrotem wrócić do węgli - znacie to zjawisko, jak po ładowaniu waży się mniej, niż przed? albo jak kulturyści przed zawodami mówią, że zjedli tonę węgli, a nadal było płasko? to jest właśnie bycie przestawionym na tłuszcze... organizm odzwyczaja się od węgli do tego stopnia, że nie chce ich pakować jako glikogen w mięśnie i jest ciągle płasko
ba! nie zawsze potrzeba być na keto... czasem to jest efekt nadmiaru aero... organizm jest w wiecznym fat burning mode przez co forma się robi ładnie, ale co z tego jak się potem nie idzie naładować bez naprawdę drastycznych metod typu crap loading etc?
z tych samych powodów:
wiele osób nie jest w stanie pogodzić tłuszczów i węgli w diecie, bo organizm chętniej chłonie glukozę, przez co NAPRAWDĘ te tłuszcze będzie tylko odkładał, zamiast je spalać... będzie spalał glukozę, ale że węgli w diecie będzie mniej [bo kalorie będą uzupełnione tłuszczami], to zaraz po wyczerpaniu rezerw glikogenu, dojdzie do glukoneogenezy i zacznie spalać białka... a jednocześnie będzie odkładać fat - sad, but true
oczywiście są wyjątki od wszystkiego... ale u wielu osób problem ze zrobieniem formy wynika z powyższego+ niezdrowej relacji z jedzeniem, którą bardzo mocno prowokują diety typu cbl/IF/vlcd
"hulk_smash"po prostu na wszystko trzeba patrzeć długoterminowo
jeśli istnieje dla Ciebie jakaś
dieta na masę, która zakłada zjedzenie np. 200g białka + 400g węgli + 100g tłuszczów, to chyba łatwiej się redukuje obcinając lekko makro np. do poziomu 200g białka + 300g węgli + 50g tłuszczów, niż robienie jakichś kombinacji typu 200g białka + 100g węgli + 150g tłuszczów, czy 200g białka + 200g tłuszczów, co nie? przecież takie drastyczne zmiany proporcji makrosów nawet na papierze źle wyglądają... i zaraz widać, że idzie za nim myślenie "przemęczę się, a potem wrócę do mojej masówki" - tylko po co? skoro można tą masówkę lekko zredukować kalorycznie i będzie szło...
w ogóle takie krótkoterminowe nastawianie się na szybki efekt powoduje potem przebywanie w stanie perma-wycinki... chyba każdy eksperymentator tego doświadczył, co nie? :)
trochę powyrywane z kontekstu, ale chyba wiadomo o co chodzi, polecam lekturę
no i nasuwa się pytanie, skoro w tamtym roku coś działało, a LC był porażką to po co pchać się w to drugi raz
?