kerad37 krata do lata

dzieki, ale mam za duzo fatu (szczegolnie w okolicach klatki piersiowej i dolnej partii brzucha) i musze redukowac dalej. zobaczymy co bedzie jak zejde do 12-13% bf

Jakbym zjadł trochę sałatki gyros to wielki grzech szkodliwy tam jest tylko majonez

Dla mnie tam szkodliwy tylko ketchup, o ile mówimy o tej samej sałatce ;). Po 2.5 miesiąca na bardzo małych węglach nie tęsknię ani trochę. Wolę chyba smalec ze skwarkami i do tego kiszone ogórki pierwszej jakości niż majonez. A pomyśleć, że smalec znienawidziłem na lata... ;)

kerad37

Jakbym zjadł trochę sałatki gyros to wielki grzech szkodliwy tam jest tylko majonez

A co w nim jest takiego szkodliwego oprócz kalorii?

Normalnie paranoja!
Wielbiciele smalcu, maratonów itp.
Bardziej papiescy niż sam papież!
Więcej pakowania!
Nie ma lipy!

ojan

Normalnie paranoja!
Wielbiciele smalcu, maratonów itp.
Bardziej papiescy niż sam papież!
Więcej pakowania!
Nie ma lipy!

To nie jest forum kulturystyczne tylko sportowe :) Jedni lubia sie prezyc przed lustrem, a inni na trasie biegu - czy ktos z tego powodu jest gorszy od drugiego ? ;)

Majonez Ci nie zaszkodzi, szczegolnie w salatce - wlicz poprostu tluszcz w bilans - tyle ze salatka lepiej warzywno - miesna, bez chlebka itp juz ;)

ojan

Normalnie paranoja!
Wielbiciele smalcu, maratonów itp.
Bardziej papiescy niż sam papież!
Więcej pakowania!
Nie ma lipy!

Czytałem, że wczoraj papież Franciszek dostał od Królowej Brytyjskiej butelkę Whisky - czym był lekko zdziwiony. Także papież też człowiek

Nie jadłem musi być czysto.

kerad37

Nie jadłem musi być czysto.

Ależ to jest czysto!
Całkiem odpowiednie źródło tłuszczu.
xzaar - masz rację to jest forum dyskusyjne.
kerad37 ma zacięcie kulturystyczne tzn. buduje sylwetkę.
Amidoman miał chęci na zmianę sylwetki (właściwie to chyba ma nadal). Pod wpływem dyskusji na forum przeszedł na treningi przygotowujące do maratonu (wyzwanie godne).
kalikstat - nie ulega wątpliwości: papież to też człowiek!
W moim poście chodziło mi o wszelki radykalizm (zwłaszcza żywieniowy).

Wiem, wiem Panie Janie Chciałem tylko powiązać właśnie ten "radykalizm żywieniowy" i to co wczoraj usłyszałem

Panie Janie - racja, nadal mam chęci i zacięcie w kierunku zmiany sylwetki. Pomimo tego, że przygotowanie do maratonu według wielu temu raczej nie posłuży, to jednak jakieś zmiany są. Nie wiem nadal dlaczego do tej pory szło opornie, ale ostatni miesiąc był dosyć owocny. Niestety wskutek awarii przedramienia i w sumie pogarszania się sytuacji zamiast polepszania będę chwilowo ćwiczył nogi, plecy i brzuch na maszynach na których nadwyrężać przedramienia nie trzeba. Przygotowania do maratonu idą pełną parą chociaż to dopiero początki, jutro 18km pierwszy raz w życiu. Ostatnio 16 było i dystans tak samo rekordowy.

Co do jedzenia to nie jestem radykałem :). Lubię czerpać prsyjemność z jedzenia ismaków. Nie jest to dla mnie tylko paliwo jak dla MaGora. Majonezu nie unikam ale też nie jem celowo. Nigdy nie byłem fanem i zbierało mi się gdy widziałem rodziców czy rodzństwo wcinających chleb posmarowany samym majonezem. Smalec to już w ogóle kończył się u mnie wymiotami. Chyba byłem bardzo wrażliwy na tłuszcze i raczej unikałem ich.
Napisałem że wolałbym teraz smalec ze skwarkami i cebulką z ogórkiem kiszonym bo ze dwa tyg temu spróbowałem i uważam połączenie za idealne. Ale sam smalec czysty tłuszcz odpada. Nie dam rady. Do gotowania tylko.
Podsumowując nadal chciałbym osiągnąć wygląd i proporcje kulturysty klasycznego, jednak takiego biegającego maraton od czasu do czasu ;)