nie narzekam ani na tempo przyrostu ani na trening wręcz przeciwnie, jestem z nich bardzo zadowolony jak wielokrotnie pisałem mam czas.
problemem jest tylko głód- pomimo tych 3,5 kc nadal jestem cholernie głodny
radzę sobie jak umiem ale jem już z 1kg warzyw dodatkowo,
waga stoi więc nie panikuje. standardowo mnie to martwi bo gdzieś tam wewnątrz wielkiego baniaka puka łakomstwo i podpowiada żeby opierniczyć z 3 pączki, albo bigmaca.
masa miała być piękna w porównaniu do redukcji a tutaj jeszcze większe obostrzenia jak che się to robić dobrze
night już mi pisałeś że tak będzie więc spoko, jelita poprostu bardziej pracują stad +1 cm w pasie więcej(wzdęcia), tego jestem świadom i wiem że nie ominę tego procesu ( no chyba że gorset zacznę nosić
)
marecki podaje ciekawe rozwiązanie ale musiałbym wtedy dla pewności zapodać więcej cardio co spowoduje kwadraturę koła i skończę jak wcześniej pisał xzaar ( bez negatywnych skojarzeń nie żeby to było złe ale tego nie chce)
kabo rozpiska narazie od domera, zobaczymy co za tydzień wymyśli bo zmienia mi co 2 tyg. może rzeczywiście wrzuci mnie na ok. 4 tys w DT a DNT 3,0.
ojan pisząc masa mam na myśli mięśnie, nie interesuje mnie znowu zalewanie się tłuszczem. stąd wszelkie kroki zapobiegawcze i może niepotrzebna "panika".