Jakoś umiera to nasze forum smiercia naturalną
Czy tak jz wszystkie się odchudziłyście na maxa? Kurczę kurczę z moimi kilogramami zostałam tutaj sama? BUUU zadnego wsparcia.Nie moge się z nikim podzielić swją niedolą jak zasiadam do obiadku a na talerzu znowu dwa jajka i pomidor. Blee
Ostatnio pofolgowałam sobie ostro, najgorsze jest to ze DK miała zmniejszyć mój apetyt na słodycze a przez ostatnie dwa dni po prostu nie mogłam się pochamować.Pochłaniałam takie ilości cukierków i nie mogłam sie powstrzymać, najgorsze jest to że juz mi było niedobrze a dalej pchałam do buzi krówki,chałwę i jakoś czułam że muszę, inaczej nie mogę. Szlag by to trafił, bo to własnie słodycze są moją zmorą i w zasadzie jedyną przyczyną mojej nadwagi, obiadu moze nie byc pieczywo nie istnieć, kiełbaski paróweczki w zasadzie mogliby wycofać z produkcji. Tylko te pieprzone krówki, chałwa, mleczne cukiereczki- to nie tak że one leżą i na mnie patrzą, mam taką ogromną potrzebę ich wchłonięcia ze niejednokrotnie biegne do sklepu tylko po nie i szybko wchłaniam. Tak właśnie szybko, tak jakby
tempo ich zjedzenia zależało od tego czy mi nie zaszkodzą. Ha próbowałam już chromy sromy i inne wynalazki, tylko żeby mi się ich nie chciało, ale nie poga nic, nic nie pomaga.A ja głupia nie umiem rozkoszować się ich smakiem tylko na pół rozkrojne połykami siegam po nastepne.
Postanowiłam zacząć DK od nowa, znowu od nowa, chciałam oszukać chyba sama siebie jedząc posiłki z kopenhaskiej i podjadając marchewkę na przemian ze słodyczami, tłumacząc sama sobie że przecież wyrwałam te 13 dni i teraz mam lepszy metabolizm, że mogę sobie pozwolić i DUPA przez wielkie D znowu zaczęła mi rosnąć. Od zakończenia kopenhaskiej wróciło prawie cztery kilo, a to zdecydowanie za dużo na mój umysł. Robi się tak ciepło i tak pięknie i co z tego jak znowu kilogramy wracają, ech....