Konrad, tak to właśnie było u mnie. Najgorsze, że gloryfikują i chwalą kogoś, kto nic nie ćwiczy, jest po prostu gruby, tylko że jak się ubierze to wygląda jak "typowy trójboista"- coś w stylu- o, patrz na Ryśka, Rysiek aż tyle nie ćwiczy, je wszystko i to jest chłop silny
Najgorsze, że dochodzę do wniosku, że czasem mam do czynienia z wtórnymi idiotami, a jeśli nie- to na siłę próbującymi mnie sprowokować i robić na złość
Yebać to.
Kuba, czasem mówię im ile jem, zwykle podaję liczbę węgli w przeliczeniu na torebki ryżu, są w szoku, ale i tak nie wierzą, sądzą, że bredzę
Marian, myślę, że jakbym i ja odniósł gdzieś sukces, to zamknąłbym im mordę bo zobaczyliby, że jednak i taki "chudzielec" w ich mniemaniu, gdzieś zostaje doceniony..."a więc może to nie jest zwykły chudzielec, tylko po prostu ktoś atletycznie zbudowany, z
wąską talią"? Wtedy pewnie padły by pytania- "no i ile wygrałeś? nic? to po co ci to?! Po co Ci te mięśnie, chudzielcu"
Kamil, no ale Ty jesteś kawał chłopa tak, czy siak
Nawet w ich języku teraz powiedziałem
Ja od dziecka miałem wiecznie niedowagę i z tego słynąłem, długo przy wzroście 170cm ważyłem 52kg. Więc z tego typu tekstami borykam się od zawsze. Nie chcę powiedzieć, że zacząłem ćwiczyć po to, żeby tak nie mówili, ale chyba można było się choć troszkę spodziewać, że sobie pomogę i jakoś to docenią. Powtarzam, robię to dla siebie, jakby nie, to yebnął bym tym już dawno, tym bardziej po tylu problemach z plecami, ale jednak w gronie rodziny chcę być akceptowany i doceniany, a nie wiecznie obgadany, że nic nie jem...
Anubis, o to to! Teraz raczej sobie zjem tam coś, wliczając potem na oko, a jak ktoś wypali tekstem "on jest na diecie" to już się zaczyna..."dieta?! przecież ty chłopie jesteś jak anorektyk, ty chcesz schudnąć? powiedz mi, że jeszcze biegasz?!"...
Domino, AMEN!
Chyba Czawajowi spadł teść jeszcze bardziej w związku z jesienną aurą, dochodzę do tego wniosku patrząc co ja tu piszę
Miałem robić wpiskę z wczorajszych barków i łap, ale jestem w dupie z czasem trochę. Usiadłem do odpowiadania i mi zeszło, a wczoraj większość dnia rozkręcałem stare regały i szafy z pokoju i wynosiłem do auta, muszę to gdzieś wywieźć i zutylizować. Dziś rano jeszcze resztki i ogarnianie kurzy, miejsca na zawartość szaf.
Nic zbieram się na nogi, choć motywacja "w szafie" nawiązując do powyższego... Chyba pora odkurzyć shoty SFD. Co cieszy- dziś start Mariana- kibicujemy!
Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2018-09-28 10:28:53