W niedzielę zrobiłam trening nóg. Żadnego cackania, nogi zniszczone na amen!
Nogi i plecy w tym sezonie uważam z priorytet.
Do przedtreningówki 2 szt. pump it + 10 g. kreatyny dodałam kofeinę 100 mg. i chyba trochę przesadziłam, bo czułam ją jeszcze godzinę po treningu
* wyprosty jednonóż na maszynie 4 x 10-10-9-8 30 kg.
*
przysiady ze sztangą z tyłu 4 x 12-10-5-9 80-100-80-80 kg.
* wypychanie nóg na maszynie 4 x 12-10-9-8 180-200-220-240 kg.
* uginanie nóg na maszynie (dwugłowy) 4 x 12-10-9-8 45-50-55-50 kg.
* MC na prostych nogach 3 x 12-10-8-9 60-70-70-60 kg.
* wypychanie bioder w leżeniu (pośladki) 3x 12-12-10 80-80-80 kg.
* spięcia łydek na suwnicy stojąc na stepie 6x 12-12-10-10-9-8 60-70-80-90-90-90
Po treningu całe popołudnie trup :P Odpoczywałam leżąc na leżaku na działce
Dopiero wieczorem zabrałam się za zbieranie porzeczek, ogórków i innych darów natury z babcinej działki