od środy do piątku bawiłam się w Szaflarach.
w środę byłam w termach + Zakopane (głównie Krupówki)
czwartek i piątek był to podbój stoku w Białce Tatrzańskiej - mianowicie Kotelnica Białczańska
miałam wypocząć, ale narty mnie tak wymordowały, że do dziś mam bóle - prostowniki, przywodziciele, nogi na szczęście już puściły :)
wczoraj na odstresowanie zrobiłam trening łap, ale był to zły pomysł.. zmęczenie i niechęć okropna
dziś bez treningu, byłam z znajomymi w Brennej ;)
jutro najprawdopodobniej samo kardio wleci, siłowy odpuszczam do środy
a teraz miska od środy do piątku.. no jak to na wyjeździe za to w weekend już czyściutko, ale za cholere nie wiem czy zmieściłam się w makrach :d
w środę jadę na konsultacje, mam nadzieję, że będzie tylko lepiej
a tutaj macie troche zdjęć z wyjazdu: