Kolarski Damian - Po Puchar Ultra 2022

A mnie zastanawia czy kolarze przez cały rok treningowy mają w planie bardzo mocne jednostki?
W bieganiu jesień i zima to okres większej objętości i mniejszej intensywności (mój ulubiony ). Dopiero na wiosnę wchodzą do planu mocniejsze, szybsze akcenty.
A tu widzę cały czas jest mocno i szybko.

To tylko Damian tak ma

To jest choroba

Ale to się nie odbija negatywnie na przygotowaniach i zdrowiu?
Tyle już się naczytałam i nasłuchałam o tym, dlatego nie warto cały rok szybko i mocno i jakie korzyści daje mniejsza intensywność. Kiedyś też każdy trening był mocny, ale w końcu odpuściłam bo to nie dawało lepszych wyników na zawodach. A teraz nawet lubię powoli

A pytam, bo co jakiś czas czytam że kolano boli, ostatnio coś o zmęczeniu i przetrenowaniu, a przecież dopiero co się przygotowania zaczęły, gdzie tam jeszcze do sezonu startowego i zawodów


Zmieniony przez - Viki w dniu 2019-12-04 07:38:40

Mocne tzn?

Bo mocne można rozumieć dwojako.
Długie o stałej średniej mocy, generujące dużą ilość TSS.
Krótkie acz mega intesywne- które też generują dużą pulę TSS.

Obecny plan treningowy w okresie 3 tygodniowej "pracy" zakładada 1 jednostkę krótszą, a bardzo intesywną (testujemy nowy protokół), i jedną dłuższą o tlenowej mocy 3-4h. Reszta to już jednostki specyficzne dla danego okresu treningowego.
Trening w sobotę 30.12.2019 był jednym z "głupich", ale zrobiłem to bo czasem lubię się powygłupiać i robić rzeczy, na które nikt inny by się nie odważył

W moim wypadku zdecydowaliśmy się na 1 jednostkę jak wyścig "ZWIFT", która ma też za zadanie pracować u mnie na krótkich peak'ach, odpowiadać na "ataki", no i pewnym stopniu symulować warunki wyścigowe. W tym jestem poniżej poziomu "żenada vol. 1"

Baza i praca tlenowa w moim wypadku jest w skali WKO na poziomie 1szym, czyli w zasadzie Pro Peleton Nie muszę się, aż tak na niej skupiać.
Chodzi o to że z 3h potrafię utrzymać średnie 290w, co spokojnie dałoby mi przejechać etap w wiekim tourze, ale z 5min u mnie max to 380w, gdzie zjedliby mnie i wypluli na 300 sposobów.

Testujemy nowe warunki, ufam mojemu Trenerowi, szczególnie, że sporo razem przeszliśmy (jakby tego nie rozumieć ).

Podsumowując rozmawiając z kilkoma zawodnikami czołówki amatorów w polsce (niektórych prowadzę dietetycznie), z moim W/KG powinienem golić większość wyścigów. Niestety tak nie jest i nad tym pracujemy

Ps. Jak trenowałem lekko też bolało kolano, wydaje mi się że wyciągasz zdania wyrywkowo z tego co piszę.


Zmieniony przez - Dampaz w dniu 2019-12-04 07:42:02

Viki

Ale to się nie odbija negatywnie na przygotowaniach i zdrowiu?
Tyle już się naczytałam i nasłuchałam o tym, dlatego nie warto cały rok szybko i mocno i jakie korzyści daje mniejsza intensywność. Kiedyś też każdy trening był mocny, ale w końcu odpuściłam bo to nie dawało lepszych wyników na zawodach. A teraz nawet lubię powoli

A pytam, bo co jakiś czas czytam że kolano boli, ostatnio coś o zmęczeniu i przetrenowaniu, a przecież dopiero co się przygotowania zaczęły, gdzie tam jeszcze do sezonu startowego i zawodów



Zmieniony przez - Viki w dniu 2019-12-04 07:38:40

Wszystko zależy od osoby i czy jest w stanie się zregenerować. A wiadomo regeneracja zależy od wielu czynników, takich jak spanie, jedzenie, fizjoterapia, ekspozycja na różne temperatury, poziom stresu dziennego itp itd. Ale treningi długie i wolne pomagają w regeneracji, gdy nie przekracza się pewnych progów.

Dampaz chodziło mi o mocne czyli intensywne
A z tym kolanem to widzę właśnie, że boli już jakiś czas. Dlatego byłam ciekawa jak to wygląda, bo zwykle zimę traktuje się jako czas naprawy i wzmocnienia, żeby przypadkiem kontuzja nie pokrzyżowała planów startowych

Nie znam się na treningu kolarskimi dlatego pytam, szczególenie że widzę że to zupełnie inaczej niż w przypadku biegania.

Są dwa typy kolarzy,
niektórzy potrzebują dużej objętości bo są totalnym gównem genetycznym jak np Froom'e, jego treningi przygotowawcze to np. 3 dni po średnio 230km i 4km w pionie, jeden lżejszy dzień i powtórka. Mega wysoka objętość i za pewne pod górę intensywność.
Sa freak'i genetyczne jak Valverde, który po sezonie rower odstawia na 3 miesiące na kołek ciesząc się życiem, trenuje objętościowo jak amator i nie przeszkadza mu to w zostaniu mistrzem świata w wieku 40 lat...

Ja należe do grupy "totalne g**** genetyczne". Muszę trenować, a poza tym chcę, ciężej niż inni. Jak sobie przypomne jaki byłem jeszcze 4 lata temu.. No raczej nie wiecie o czym mówię

------------------------------------------------------------------

W moim wypadku regeneracja jest na wysokim poziomie.
Cały dzień pracy siedzę przy biurku, śpie po 9-10h dziennie, prawie zerowy stres związany z życiem codziennym, mam na wszystko czas. W zasadzie gdybym chciał to jedyny "ruch" w ciągu dnia może odbywać się na treningu. A tak "leże i pachnę". Nie pomijam wsparcia od Żony i wyrozumiałości, którą otrzymuje każdego dnia

Przez najbiższe kilka lat moje życie jest nastawione na JEDEN cel, być najlepszym górskim kolarzem amatorem w polsce. I choć miałbym zdechnąć cel zrealizuję. Jestem dlatego w stanie poświęcić wszystko. Tak wiem, samolubne itd... No cóż taki już jestem, nie zmienię tego.

Viki u mnie kolano to kwestia spięcia jednej/drugiej strony ciała i to generuje ból. Przerwa tego nie naprawi, zresztą rok temu miałem 3 miesiace bez treningów i nic nie dało. Nie znam dokładnie określenia mojego problemu, to już trzeba by było Kamila BLP-G zapytać
Kolano po rezonansie robionym w 2019 okazało się że mam perfekcyjnie zdrowe. Wyglądają jak nowe



Zmieniony przez - Dampaz w dniu 2019-12-04 08:00:05

Zmieniony przez - Dampaz w dniu 2019-12-04 08:00:43

Tylko właśnie to leżenie i pachnięcie nie jest najlepsze dla regeneracji. Brak ruchu jest wręcz nie wskazany.

Dlatego nie leżę i nie pachnę w ciągu dnia. Chodziło mi raczej o poziom obciążeń chronicznych, które w dłuższym czasie mogą doprowadzić do przetrenowania.