Szafrankowi zycze wytrwania i gratuluje
Lejla, az tak dlugo nie spacerowalam z psiakami i juz rozpoczynam propagowanie "bezpiecznych" weglowodanow:
1) makaron nie moze byc z bialej, zwyklej maki, tylko z durum (na opakowaniach wloskich makaronow, ktore notabene sa produkowane wylacznie z takiej maki, jest napisane "grano duro");
2) makaron NIE MOZE BYC ROZGOTOWANY!!! Bo taki TUCZY i to STRASZNIE;
3) pod zadnym wzgledem nie wolno laczyc makaronu z produktami pochodzenia zwierzecego;
Trzy proste zasady, a teraz kilka konkretnych rad:
ad.1i2) zeby nie rozgotowac makaronu, na "porzadnych" produktach jest wskazany czas gotowania (i znowu ma wloskich pisze: "cottura: al dente=11 min."), ja dodatkowo skracam o 1 min., bo czasem jezeli miesza sie to z sosem na patelni (np. pomidorowym) na ogniu, to on moze sobie jeszcze "dojsc". Poza tym mozna skosztowac, powinien byc w srodku lekko twardawy, co nie jest rownoznaczne z surowym;
ad.3) jak juz wspomnialam z sosem pomidorowym jest pyszny i w dodatku nie niezdrowy, tylko wrecz zdrowy (ze wzgledu na antyutleniacze w zesmazonych pomidorach).
UWAGA: pasta alla bolognese (makaron z sosem bolonskim, choc to pewnie wiesz bo pisalas, ze lubisz "paste"
nie jest juz tak "bezpieczna", bo w sosie jest mieso, a tego sie nie laczy z weglowodanami. Tak samo pasta alla carbonara (jajka i ewent. mleko sa pochodzenia zwierzecego). Ta sama zasada co do parmezanu, ktory Wlosi sypia namietnie wszedzie- pycha ale bez niego jest rowniez rewelacyjne, wiec mozna sie obyc.
Co by tu jeszcze...Aha, wszelkie makarony na slodko zdecydowanie na bok (wersje polskie makaronow z serem bialym, cukrem, cynamonem, itp., itd., etc.
Pozdrawiam!