SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Kolarski Damian - Po Puchar Ultra 2022

temat działu:

Strength & Endurance

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 260468

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1803 Napisanych postów 2913 Wiek 36 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 73509
Gratulacje
Ja tak jak Viki, z domu bym nie wyszła.
1

"Mówisz, że możesz – to możesz. Mówisz, że nie możesz – to nie możesz. Więc sobie wybierz". Mistrz Zen Seung Sahn

https://www.sfd.pl/Dziennik_biegowy_Nadine-t1196269.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3330 Napisanych postów 4582 Wiek 34 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 69622
Kryzysy były. Duże. Wiele. Blok apetytu . Szkoda gadać.

Szajba był Szlagor wygrał 2 lata temu maraton dookoła polski. Mega mocny.

Co do burzy. Pierwszy raz się bałem. Naprawdę. Pioruny waliły na lewo i prawo.

Kolarz Ultra Na Osi - MyBike Team

Mój dziennik: https://www.sfd.pl/Kolarski_Damian__Road_to_Tatra_Road_Race_2020-t1191921.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 12974 Napisanych postów 20733 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607824
Damian najważniejsze że nic się nie stało i dotarłeś do mety cały i zdrowy. Ja bym pewnie się schowała gdzieś u kogoś w domu i poczekała aż przejdzie
No i kolejne cenne doświadczenie wpadło. Mam nadzieję że będzie jakaś dłuższa relacja

Ps. Już teraz wiesz, czemu kiedyś napisałam u ciebie w dzienniku że nie poszłabym na trening jakby zbliżała się burza u nas jak wali to na całego.


Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-07-18 13:24:18
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3330 Napisanych postów 4582 Wiek 34 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 69622
Będzie. Co do burzy. Rekord trasy byłby 20min lepszy. Ale zdecydowałem w trakcie burzy ze przeczekam chwile na punkcie. Miałem przewagę ponad 40km. Spędziłem tam 30min. Nie żałuję.
2

Kolarz Ultra Na Osi - MyBike Team

Mój dziennik: https://www.sfd.pl/Kolarski_Damian__Road_to_Tatra_Road_Race_2020-t1191921.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3330 Napisanych postów 4582 Wiek 34 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 69622
No dobra, coś Wam nagryzmole do porannej kawki...

RELACJA Z MAŁOPOLSKIEJ 500-KI.

16.07.2021 (piątek) Dzień przedwyścigowy:
Wrzucałem rozpiskę. Dla mnie to zwykle tylko pełnia stresu. Ale też samo ultra wymaga analizy, opracowania strategi, ilości jedzenia między punktami, tutaj trzeba zawsze dokładnie przeanalizować i... nigdy się nie zgadza.. Reasumując, wieczorem połaziłem z Żonką po rynku, poszliśmy na pizze i kremówka (ja swoje jedzenie) i do pokoju. O 21.30 już spałem.

17.07.2021 (Sobota) Dzień wyścigowy
Wstałem przed budzikiem. 5.00 już na nogach. Od razu przygotowywanie opracowanego śniadania. Ostatnie przygotowania roweru. Toaleta i takie tam. 6.50 wyjechałem na miejsce startu. Miałem 5km, więc pojechałem rowerem.
Start 7.36, więc miałem trochę czasu, pogadałem ze znajomymi.
No i zaczęli. Plan miałem znów prosty. Ogień od startu, aż wszystkich złapie i ścisła kontrola stawki (poprzez Żonkę, która relacjonowała mi "kropki" na żywo). Były 3 osoby, które mogły mi ewentualnie zagrozić: Jarek Kołodziejczyk, Łukasz Marchewka i Przemysław Szlagor. Tak się złożyło że Przemek miał awarie po pierwszych chopkach, coś z linką przerzutki, stracił trochę czasu.
W Nowym Targu, na około 80-100km miałem już ich wszystkich. Szło nieźle, Marchewka próbowała mnie gonić pod przełęcz knurowską, ale wiedziałem, że się zaraz zagotuje i tak się stało. Umarł szybko.
Szło dalej, cały czas powiększałem przewagę, a za mną już się wyklarowało. Kołodziejczyk i Szlagor, w różnych kategoriach jechali, ale utrzymywali się za mną.
Na Dużym punkcie nie jadłem obiadu, jak to ja, bidony, przepak i ogień dalej. No i się zaczęło. Góry się owszem skończyły, ale zaczęły się je#ane chopki. Umierałem, blok apetytu, potworne zmęczenie i walka z samym sobą.
Kryzysy do 400km miałem średnio co 20min, z każdym razem razem mocniejsze. Przyjmowałem tylko żele, mieszankę bidonu i tylko wytrwane na bufetach. No ale starałem się dostarczać ile powinienem. Nie było dobrze, naprawdę umierałem. Jak to ja, popłakałem sobie, pokrzyczałem, ale jechałem.
Na PK 388km (przedostatni) Żona mi napisała "Ruchasz ich jak chcesz, masz 40km zapasu". Podbudowało mnie to. No ale to nie zapobiegało kryzysom. Cieszyłem się że nadchodzi wieczór (ten punkt zaliczyłem 20.00), ale usłyszałem kilka grzmotów. Spojrzałem na lewo... i... już wiedziałem co mnie czeka.
Ogólnie miałem o tyle fart, że ludzi na trasie łapały burze, a ja byłem przed wszystkimi, tej wiedziałem że nie uniknę. 400-420km to walka z burzą. Z lewej i prawej nawalały pioruny, lało, drogi zalane. W sumie pierwszy raz się naprawdę bałem. Nie wiedziałem za bardzo co mam zrobić. Jeszcze było ciepło, więc się nie ubierałem. Założyłem że jadę do 424km do ostatniego PK i tam podejmę decyzję. Gdy dojechałem byłem cały mokry. Od razu na telefon z Żoną i decyzja że przeczekam chwilę. Nie walczyłem już o rekord trasy, a przewagę miałem taką że mogłem sobie pozwolić. Bufet dla nas to było samo słodkie, więc zamówiłem sobie z oferty restauracji jakąś zapiekankę. Przebrałem się, posiedziałem tam z 30min. Pogadałem z jednych chłopakiem, pokazał mi że jak pojadę teraz (burze idą na śląsk) to powinno przestać w Zatorze. I tak było. Od 435km już na sucho. Odzyskałem siły, było względnie płasko, chłodno, noc. Naprawdę dobrze mi się kręciło. Trochę kropiło cały czas, ale już bezpiecznie. No i gdy minąłem 500km i zobaczyłem, że jeszcze rekord w zasięgu to przycisnąłem końcówkę. Na mecie zameldowałem się z czasem 16.37h, czyli 8min szybciej niż rok wcześniej Cukierski z Pieczką współpracując. W objęciach Żony, udzieliłem wywiadu dla TV Wadowice. Na mecie poczekałem z chłopakami (organizatorzy) na pierwszą trójkę (dojechali ponad 1.5h po mnie). Dekoracje i zawijka do hotelu. Tam czekały smakołyki.
To był bardzo ciężki, bardzo ciężki wyścig. Czułem w nogach PTJ 2 tygodnie wcześniej, w 2 tyg nie da się zregenerować na 100%.

18.07.2021 (niedziela) Dzień powrotu.
Żonka pospała, ja sobie posiedziałem, pospacerowałem po wadowicach. Rano opłacone śniadanie w hotelu, zjadłem pod korek, ale blok apetytu nadal był... Zebraliśmy się do Warszawy. O 14 w domu i świętowanie. Cel sezonu zrealizowany.

Sukces tym większy, bo wcześniej nie miałem oczekiwań. Tutaj jechałem z jasnym celem, wygrać. I to zrobiłem. To dla mnie najważniejszy sukces dotąd.



Troszkę zdjęć na koniec:


Ze startu.


Z trasy/bufetów. Jak to ja, poza ostatnim, chwila i mnie nie ma..




Wywiad na mecie.



Dekoracje.

Pozdrawiam!


Zmieniony przez - Dampaz w dniu 2021-07-19 08:02:43
12

Kolarz Ultra Na Osi - MyBike Team

Mój dziennik: https://www.sfd.pl/Kolarski_Damian__Road_to_Tatra_Road_Race_2020-t1191921.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2595 Napisanych postów 5124 Wiek 37 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 78398
Fajna relacja, super wynik, spełnienie celu.
Czyli plan w 100% - szczere gratulacje Damian!!
Viki analizując pogodę miała rację że jakoś uciekasz przed najgorszym

Na chłodno już Damian (o ile już ochłonąłeś), co dalej?
Kolejny rekord trasy za rok, co jeszcze w tym sezonie, jakieś inne cele i marzenia?

Pozdrawiam i szczerze gratuluję czerpię z Ciebie motywację.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 12974 Napisanych postów 20733 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607824
Fajna relacja, jeszcze raz gratulacje Te tereny od Niepołomic aż za Olkusz dobrze znam, jakieś dwadzieścia lat temu sama jeździłam tamtędy na rowerze do babci

I jak Tomasz wspomniał, patrząc na mapę i radary wyglądało, że burze są albo za Tobą albo przed, reszta zawodników nie miała tyle szczęścia a Ty idealnie się wstrzeliłeś. Dobrze być szybkim

Też jestem ciekawa jakie są dalsze plany. I na ile takich długich wyścigów w sezonie można sobie pozwolić żeby się nie zajechać. Bo w biegach ultra zalecają ostrożność w ilości, to jednak spory wysiłek i wymaga dłuższej regeneracji.

Edit: czytając o tym jedzeniu i zapiekance przypomniało mi się jak biegłam kiedyś zimowy, górski Runmageddon, śniegu dowaliło porządnie, więc było ciężko, nabrałam żeli, żelków, czekolady a w drugiej połowie trasy miałam tylko ochotę na rosół i kabanosy
Na kolejny RMG zapakowałam szota z rosołu, uratował mnie jak utknęłam na jednej z ostatnich przeszkód przed metą i miałam już dość


Zmieniony przez - Viki w dniu 2021-07-19 10:24:30
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3330 Napisanych postów 4582 Wiek 34 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 69622
Ja już teraz nauczony doświadczeniem tylko żele zabieram ze sobą przy wsparciu PK. Jak są dobre punkty to można zabrać coś i wystarcza.
Dla widoczków jak się jedzie to można jeść różne pokarmy, ale przy takiej intensywności od razu wskakuje blok.

Co do celów.

Miał być Piekny wschód w tą sobote, ale nie będzie. Nie dam rady fizycznie.
Plan mam teraz 2 tygodniu luzu, 1 tydzien z rowerem, drugi urlop w przemyślu.

Potem w połowie sierpnia pojadę z koleżanką charytatywne 600km.

I 3 wrześnień mistrzostwa polski ultra 1001km non stop.

I koniec.

Macie racje, w sensie poruszyliście ten temat.
Jeśli chce jechać puchar ultra (5-6 wyścigów) to jest max na cały sezon. Każda taka jednostka ryje organizm. Kilka dni człowiek dochodzi do siebie.
4

Kolarz Ultra Na Osi - MyBike Team

Mój dziennik: https://www.sfd.pl/Kolarski_Damian__Road_to_Tatra_Road_Race_2020-t1191921.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 12974 Napisanych postów 20733 Wiek 41 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 607824
A to 600km w sierpniu nie będzie za dużym obciążeniem przed Mistrzostwami?

Ja się na kolarstwie nie znam, za to w biegach ultra zaobserwowałam pewne zjawisko. Kilka lat temu poznałam kilku dobrych biegaczy ultra, obecnie część z nich całkiem odpuściła bieganie. Z tego co z nimi rozmawiałam, najpierw było wielkie wow na ultra, biegali dużo, gdzie tylko mogli, dużo startów z sukcesami, aż w pewnym momencie doszli do punktu, gdzie nie mogli się nawet zmusić do treningu, zrobili przerwę i do biegania nie wrócili, albo jedynie rekreacyjnie, bez zwodów i dłuższych biegów. Jeden przerzucił się na rower
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
BzykuDG Zawodnik IFBB
Ekspert
Szacuny 10621 Napisanych postów 16182 Wiek 36 lat Na forum 15 lat Przeczytanych tematów 272461
Ja jak jechałem 2 lata temu „jedynie” 200 km na Brevecie w Niepołomicach, miałem dość słodkiego. A co dopiero 2x dłużej! Dlatego potem na dłuższe trasy brałem już sobie bułki z hummusem i szynką

Kolarsko-gastronomiczny blog z elementami kulturystyki powered by SFD - http://www.sfd.pl/post-p18363444.html 

Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

Stawy i ich ochrona, czyli czy żelatyna wystarczy?

Następny temat

Reebok CrossFit Games 2019

WHEY premium