----------------------------------------
REDUKCJA
Tydzień 13
29.06.2019 - DT1
Tego dnia już z rana ruszamy z żoną do Wadowic- w nocy będziemy pilnować synków wujków Asi (rodzice na weselu) z tym, że ja popołudniu zahaczm o Mariana
Z rana jajecznica z grzybami i parówką
Potreningowy z Marianem (patrzcie na udo)- naleśniki, standard:
Dalej kasza, kurak i ogóry konserwowe:
I czawajnica, zrobiona nie w swojej kuchni, ale jak zawsze kozak
Po staremu.
KLATKA
Komentarz:
U Mariana w sklepie (jak ktoś jeszcze nie wie, to obok siłowni w Oświęcimiu prowadzi on sklep SFD) byłem przed 12, Marian akurat kończył jeść Mimo, że siedział za ladą w połowie zasłonięty, to i tak zwróciłem uwagę na dodatkową masę mięśniową- nie da się nie zauważyć nowych rozmiarów Mariusza Pora na wspólną kawę:
Zrobiłem małe zakupy i jako małą zapychajkę przed treningiem i coś do kawy, Marian polecił mi baton low carb, który okazał się naprawdę zayebisty w smaku!
I tak gadając, to o sklepie, to o obecnych planach, zjawił się Tobiasz- również czyniący wrażenie kawałem sylwety!
Też zrobiliśmy mu kawę i panowie wpadli w wir rozmowy o różnych środkach, np o środku wakacji Przyszedł czas by zebrać się tam, gdzie należy! Drzwi obok wspomniana siłownia, dla Tobiasza pierwsze odwiedziny, ja byłem tu już dobre kilka razy- na pewno więcej jak 5. Zanim dołączył do nas Mariusz- musiał zamknąć interes, ja z Tobiaszem zajęliśmy się rozciąganiem i rolowaniem, przy okazji dyskutując o tym, co nam dolega Panowie działali z plecami, ja z klatką Rozpoczęli od aktywacji "narciarzem" na wyciągu, a potem przeszli do hamera high row:
Serie były naprawdę ostre- pod koniec Marian pokazał Tobiaszowi cluster sety, czyli serie przerywane- aż miło było popatrzyć jak umiera człowiek Nie dziwne, że w przerwach dało się zamienić dłuższe słowo
U mnie na klatkę wyciskanie i progresja, gdzie dołożyłem 4tą serię z ciężarem 70kg. Pierwsza seria bardzo ciężko, ale kolejne poszły jakoś, na styk bym rzekł. Jako drugie sztangielki na skosie, co najlepsze, szły lepiej niż ten sam zestaw 2tyg temu- to chyba magia miejsca i towarzystwa W ostatniej serii za mała il powt skłoniła mnie do wykonania dropa, poczwórnego A u chłopaków ciekawa odmiana wiosła na T-barze, tzw Meadows Row (polecam kanał Johna Meadowsa na YT!!!).
U mnie wycisk złączonych hantli na lekkim skosie w serii łączonej z rozpiętkami płasko. Pompa potworna, ale nawet to nie pomoże mi by jakoś wypaść stojąc w linii z bykami do wspólnego zdjęcia Marian i Tobiasz przeszli do hamera low back, jednorącz- miałem przyjemność nagrywać filmik i podziwiać naj pracuje najszerszy u Mariana- plecy poprawił o wieleee! Dalej mieli (kurva ile tego!) wiosłowanie hantlami leżąc na skosie:
Jak zwykle nadzór Mariana wypruwał flaki z Tobiasza
A mi ćwiczyło się tak szybko i sprawnie, że zarzuciłem dodatkową serią łączoną- ściąganiami w bramie z hamerem na dół klatki Kolegom dalej mało, więc pora na rack pulla, którego widziałem kątem oka, gdyż zacząłem robić rehabilitację i powoli szykować się do cardio Przedtem jednak szybka wspólna sesja:
Cóż Tobiasz +30kg, Marian +35kg do mnie. Poza tym oni niedawno skończyli masę, ja redukcję! Bo jakby nie to bylibyśmy identyczni!
Tu jeszcze poprawione plecy Mariusza:
No i ja sam, czyli w końcu mnie widać
No i cardio 50min, a towarzysze- 2 wersje szrugsów
Co mogę powiedzieć- prócz tego, że był to mega udany trening i spotkanie oraz konkretna dawka motywacji, to byłem w szoku jak wielkim można być No dobra, widziałem Burneikę, Piotrkowicza w formie, Piechowiaka i innych... ale to klocki (bez urazy dla panów z ciężkiej) natomiast tak Tobiasz, jak i Marian (kurva, przede wszystkim on ) prócz wymiarów i pękatych mięśni, prezentują smukłe i estetyczne sylwetki, miłe dla oka. Nogi Tobiasza, łydki- kozak. U siebie w temacie mówi, że góra nie może ich nadgonić, a ja się nie zgodzę- obręcz barkowa, jej pełność, robi robotę (widać doskonale w pozie 'klatka bokiem'). Natomiast Mariusz... jakby to powiedzieć? Domyślałem się, że jest ogromny i dołożył kupę mięcha, ale żeby to sobie uzmysłowić i poukładać w głowie, to trzeba go zobaczyć Jest znacznie lepiej niż na zdjęciach. Najlepsze, że wszystko jest na swoim miejscu, widzę bdb proporcje (na tyle ile mogłem ocenić w tanku i podwiniętych szortach). Najbardziej rozwaliła mnie dwójka i dupa w klatce bokiem, nie wiem jak wielkie musiały być uda Platza, ale jeśli Mańkowe robią na mnie takie wrażenie, to ja dziękuję
Reszta dnia bardzo spokojna i sielska bym rzekł- u wujków Asi na wsi jak wspominałem. Był spacer, kawka na balkonie, a wieczór karmiliśmy, myliśmy i usypialiśmy dzieciaki- było trochę zabawy, ale ciekawe doświadczenie, szczególnie dla mnie, bo Asia już nieraz pomagała
----------------------------------
Tymczasem już aż 13tydz redukcji, przed nami ostatnie 2tygodnie- już dolecę na oparach, bo nie ukrywam, że głód męczy Góra sylwetki wyostrzyła się ładnie, nogi póki co w lesie, ale nie jest źle. Fakty są jednak takie, że jeszcze nawet 2 miesiące po cięciu przy dodawaniu kalorii z pasa u mnie leci, a resztę ładnie nabija Najlepszej formy oczekuję więc na sierpień-wrzesień. Jutro pomiary i decyzja, co do kalorii- dokręcamy śrubę i robimy formę życia.
http://www.sfd.pl/[BLOG]_Czawaj__Dare_to_Dream-t1122605.html Dziennik / Blog, zapraszam!