SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[BLOG] Czawaj - Dare to Dream

temat działu:

Trening dla zaawansowanych

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 712603

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2353 Napisanych postów 5762 Wiek 36 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 217563
Ja wiem czy takie fajne?
Kabanosy zwykle Tarczyński z chilli, ale bywają też te grubsze Morliny
Dzięki!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1120 Napisanych postów 1999 Wiek 27 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 91296
Czawaj
Ja wiem czy takie fajne?
Kabanosy zwykle Tarczyński z chilli, ale bywają też te grubsze Morliny
Dzięki!
Jak dla mnie za tłuste ja się trzymam rozpiski w przeciwieństwie do Ciebie !!!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
ASNF Moderator
Ekspert
Szacuny 4577 Napisanych postów 49013 Wiek 33 lat Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 522686
jak będziesz na FIWE to przybij foto z Molnarem, będzie na stanowisku PCA
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2353 Napisanych postów 5762 Wiek 36 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 217563
Domino, właśnie nimi nabijam fat jak brakuje

ASNF, o taaak taki mam zamiar, jeszcze Levrona dorwać choć jakimś jego fanem nie jestem

-------------------------------

Wyjazd do Szczawnicy super, póki co zwiedzamy kawiarnie, ale dziś mała traska do Czerwonego Klasztoru na Slowacji










Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2018-09-16 10:33:30

Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2018-09-16 10:41:25
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 101 Napisanych postów 7934 Wiek 30 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 220108
Wypożyczajcie rowery i w trasę na Słowację przez lasek, wzdłuż dunajca
1

www.pajacyk.pl

Jeśli pomogłem kliknij w pajacyka.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3363 Napisanych postów 72175 Wiek 33 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 459095
Czawaj
Konrad, dzięki! Coś tam w przód, na pewno z estetyką, bo masa w lesie Też Cię obserwuje na insta i fb, targasz sporo widzę cały czas Wróć w dziennik! Aha- widizimy sie na Fiwe??


Widzimy w koncu, bo caly ten rok mocno w dupe i pod gorke byl , ale teraz juz hotel zarezerwowany i bilety kupione. Trzeba wyjsc do ludzi.
Na ustawce mnie nie bedzie bo zabieramy znajomą zeby "łyknęła" motywacji a ona ma egzamin w piatek o 18 i dopiero kolo.19 wyjedziemy do Wawki.

Mysle nad dziennikiem ale nie wiem czy mi sie chce
1

Jedno ziarnko piasku moze zatrzymać klepsydrę
Jedna zbłąkana kula może zatrzymac życie
https://www.sfd.pl/gienus12__wojna_z_sylwetką_trwa.._!_-t1070946.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 179 Napisanych postów 1482 Wiek 40 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 56398
Do Czerwonego Klasztoru traska przepiękna i parę dobrych km wpadnie, ogólnie Szczawnicę uwielbiam mam sentyment za gowniarza się jeździło co chwilę:) Kumpel prowadzi jadłodajnie w centrum bierzesz tacę i nakładasz co chcesz na wagę miejscówka jest w takim starym centrum handlowym także polecam bo widzisz co jesz:).., Udanego wypoczynku..
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2353 Napisanych postów 5762 Wiek 36 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 217563
Spaiter, dokładnie tak zrobiliśmy, ale pieszo Miałem straszne zakwasy po piątkowych nogach więc to mniej inwazyjne Ale szło się wyśmienicie- dotarliśmy do Czerwonego Klasztoru Potem wrzucę zdjęcia

Konrad, no nareszcie! Ej właśnie, bo ja nawet nie zauważyłem, że ta ustawka w piątek, a sam w sobotę przyjeżdżam Z początku mieli plany na sb wieczór właśnie No to zorganizujemy sobie coś w sobotę sami, może i jacyś chętni będą jeszcze!

Leon, tego dnia wpadło prawie 30km pieszo To samo ja, rodzice lubili nas tam zabierać za co jestem im wdzięczny, bo to przemiłe miejsce- nierozdmuchane jak Zakopane, sporo trasek do spokojnego chodzenia, fajne knajpy i dobre żarcie! Akurat do kumpla Twojego nie zajrzałem, bo ukochaliśmy sobie Karczmę u Polowacy, ale może next time Planujemy w zimie, bo jeszcześmy w górach w zimie nie byli

----------------------------

A dziś powrót do wspaniałej rutyny, ja serio to lubię, choć takie resety też są super Pobudka o 3:30, położyłem się spać przed 22, jakoś tam się spało więc zadanie proste tak się zwlec

Będzie klatka, ale jeszcze myślę nad miejscem, a mam 3

Do później- zdam Wam relację z zaległych nóg oraz wyjazdu
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3363 Napisanych postów 72175 Wiek 33 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 459095
Ooo toto :D można cos pomyśleć o jakiejs sensownej godzinie i jeszcze można gdzies isc cos dobrze zjeść i bedzie dzien udany
1

Jedno ziarnko piasku moze zatrzymać klepsydrę
Jedna zbłąkana kula może zatrzymac życie
https://www.sfd.pl/gienus12__wojna_z_sylwetką_trwa.._!_-t1070946.html 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2353 Napisanych postów 5762 Wiek 36 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 217563
Konrad, dokładnie, żarcie po obowiązkowo

-------------------------------

Ok, najpierw trening z piątku wieczór:


MASA
Tydzień 9
14.09.2018 DT nr 3

Rano, po niemal nieprzespanej nocy nie było sensu wybudzać się o 4, by przed robotą bawić się w trening. Jednak z biegiem dnia, w pracy, okazało się, że śpiący wcale nie jestem, a raczej nie będę dymał do jakiejś siłki w Szczawnicy, gdzie mieliśmy spędzić kolejne 3 dni- wybór był więc prosty- trening około 22 po robocie.


W sumie nieciekawa micha, jak to w robocie, nie mam weny do naleśników, by robić je z rana
Ryż, kurak, leczo x2:

Przed treningiem frytki z McD i kurak:

Po treningu, już na szybko, wpadły płatki owsiane z wheyem, czyli to, co zwykle jem rano przed nim
Ogólnie tego dnia yebłem się w obliczeniach i nie zjadłem 70g WW!


Po staremu.


NOGI

Komentarz:
Jak wspomniałem, w i po pracy sen mnie nie łamał, przeciwnie, nabierałem motywacji oglądając filmiki z Marianem Jednak nie da się ukryć, że byłem trochę "połamany" siedzeniem. Nie spodziewałem się więc rewelacji jeśli chodzi o jakieś postępy w siadach, skoro plecy zmęczone. Ale to nie oznacza poddawania się, zresztą zaraz zobaczycie Na siłce umówiłem się z dwoma kumplami z pracy i jeszcze zanim zacząłem nogi, zrobiliśmy zdjęcie:

Zmyli się niestety szybko, a ja przystąpiłem do przysiadów. Serie rozgrzewkowe i 2 robocze nie zapowiadały spadku sił, ale niestety czułem krzyż. Być może gdyby dokuczał mi tak regularnie jak parę miesięcy temu, zaprzestałbym na tym, co chyba byłoby rozsądnym rozwiązaniem. Ale nie dziś- nie wyobrażam sobie zrobić coś takiego No dobra, może gdybym z wył z bólu, a tu tylko lekkie kłucie Summa sumarum pomyślałem, że mamy przecież wrzesień i za kilka dni rocznica treningu z Tomem Platzem, więc nie przystoi robic z siebie pi.zdy. Co najlepsze, w którymś tam momencie puścili Rolling Stonesów, utwór, który Platz wykorzystał przy pozowaniu na seminarium w 1986- no idealnie!



Główną serię ze 100kg wymęczyłem x8, czyli tak samo jak tydzień temu. Tak samo, ale znacznie ciężej szło, a więc już to uważam za jakiś tam postęp i wygraną Następnym razem chcę widzieć przynajmniej 9 i koniec.



4x20kg założone z lekkim luzem, żeby mogły o siebie uderzać i brzdękać- po to własnie przychodzę na old school, za to płacę! Po głównej serii oczywiście zjazd: 80x10, 60x12, 45x15, utrzymałem poziom sprzed tygodnia, więc OK, w tej ostatnie dorzucone nawet 5kg, ale to pikuś



Byłem już wyebany konkretnie, godzina chyba 23. Na siłowni pusto, tzn stricte na strefie old school, bo na maszynach i wolnych było parę osób.



Właśnie w takich chwilach najbardziej dociera do mnie co robię i jaką frajdę mi to daje. W skupieniu mogę chłonąć klimat żelaza, zmęczenia i lekkiego strachu czy w kolejnym ćwiczeniu dam radę przynajmniej wyrównać wyniki sprzed tyg. Kolejnym ćwiczeniem były hack przysiady w wiadomym stylu. HESowa maszyna nie ułatwia zadania, chodzi nierówno, ma wysokie ograniczniki, ale misja wykonana, z dropem:



Serio już ledwo szedłem, ale zostało prostowanie+uginanie i żuraw. Maszyna ze stosem była zajęta, jak się okazało przez wyjątkowo gburowatego tępaka- serio, daleko mi do bezpodstawnego obrażania ludzi, ale powiem tylko tyle, że jeśli się z kimś witam i grzecznie pytam przepraszając, ile ma jeszcze serii, słyszę jakieś odbąkiwanie pod nosem z krzywym ryjem, to mam ochotę przeciąć mu linkę podczas ćwiczenia. No cóż, uderzyłem na prostowanie niezależne obiema nogami, na hamerze. Nie lubię tego, bo zakres jest bardzo mały, ale dobre i to na tę chwilę. Wykonywane w SS z uginaniem w siedzeniu, które tego tygodnia szło wyjątkowo lekko, więc dołożyłem kilka sztab. Zrobiłem chyba po 2 serie i zwolniła się moja maszyna do prostowania, gdzie już kontynuowałem katując nogi:



No i na koniec został żuraw, który poszedł już dość opornie i na domiar złego, coś nadwyrężyłem przy mięśniu 4bocznym lędźwi (wyszło jak wróciłem, ale posmarowałem, zażyłem aleve i z rana przed wyjazdem było już OK).



Łydki odpuściłem, bo godzina była już bardzo późna, a rano trzeba wstać i jechać. Mobilizacje zrobiłem obowiązkowo, zaś cardio to 2 spacery w ciągu dnia Jeszcze zdjęcie z szatni, poruszone, ale wg mnie dobrze oddaje wyebanie po treningu:


-----------------------------------------------------

SZCZAWNICA
15.09.2018
Spać poszedłem koło godziny 2, pobudka o 7, a z łóżka zwlekliśmy się koło 8. Za oknem ostro waliło deszczem i zapewne gdyby nie wpłacona zaliczka na hotel, to nigdzie byśmy nie pojechali Ogarnąłem nam posiłki, spakowaliśmy się dość sprawnie i ruszyliśmy w dość dobrych nastrojach.

W połowie trasy natrafiliśmy na korek spowodowany wypadkiem, co mi oczywiście podniosło ciśnienie, ale postaliśmy jedynie 10min... Ogólnie w około 1:40h zajechaliśmy na miejsce.

W Szczawnicy wciąż lało, ale uwaga- po 30min przestało i... słońce towarzyszyło nam już do końca pobytu!

Jako, że była połowa dnia, nie chcieliśmy robić większych tras, więc ruszyliśmy na miasteczko, a przede wszystkim na jego część uzdrowiskową, gdzie jeszcze nigdy nie byliśmy Po drodze park:

Tak samo jak w Krynicy, ochoczo spróbowałem kilku wód i nie zawiodłem się- ciężkie i słone, takie jak lubię


Nie będę ukrywał, że przyszliśmy w to miejsce jednak dla kawy, w polecanej kawiarni Helenka I faktycznie, pyszna kawa i bdb desery- spróbowałem trochę naleśnika i lodów od Asi


Pospacerowaliśmy jeszcze trochę promenadą nad rzeczką Grajcarek i zatrzymaliśmy się się w słynnej karczmie, gdzie zamarzył mi się gulasz z sarny...ale go nie było więc poszliśmy do domu zjeść zabrany ze sobą prowiant


A tam, tokaj z Węgier, który zabraliśmy celem spożycia- cel został osiągnięty


16.09.2018
Dobrze się spało, poranek przepiękny!

Cel numer jeden to kolejna polecana kawiarnia- nie mylili się, bdb kawa i placki, skusiłem się na szarlotkę, Asia na tiramisu:



Posileni i naładowani ruszyliśmy wzdłuż Grajcarka, by obrać kolejny cel- Czerwony Klasztor na Słowacji.


Dotychczas nigdy nie doszliśmy do niego, ale tym razem nie było zmiłuj Droga biegnie lasem, obok Dunajca, gdzie po prawej stronie (idąc w str Sł) górują majestatycznie Pieniny i ich szczyty, jak np Sokolica czy Trzy Korony. Jest co podziwiać, a wszystko po łatwej dla każdego drodze. My jednak narzuciliśmy sobie tempo marszowe, co dla mnie i tak było tylko spokojnym spacerkiem, ale to dobrze, bo zakwasy po przed-wczorajszych nogach nabierały na sile


Dotarliśmy na miejsce, gdzie przywitała nas skoczna ludowa muzyka- akurat trwał jakiś festiwal


Rundka pośród murów klasztoru, po ogrodach, ruinach oraz otwartych do zwiedzania pomieszczeniach- bardzo przyjemnie



Szybko dostrzegam kolesia uczącego strzelać ludzi z łuku- zawsze chciałem to zrobić, ale po powrocie w to miejsce po posiłku nad Dunajcem, już go nie było...było coś lepszego!

Biceps shot

Pokazy jastrzębia i wystawa innych ptaków łownych:


Dostałem nawet puchacza na ręce- był zayebisty

Przyszła pora by wracać, tą samą drogą i wyprzedzając już fakty, tego dnia przeszliśmy niemal 30km, co jest chyba niezłym wynikiem. Ogólnie jedzenie wliczałem raczej na oko, ale przy takiej aktywności wszystko szło we mnie jak do pieca hutniczego Po powrocie kawka i ponoć domowe lody:

I drugie podejście pod wyżej wspomnianą Karczmę u Polowacy- gulaszu z sarny nie było, dlatego wziąłem standardowego kuraka z grilla, 2 porcje ziemniaków z pieca (raczej smażonych) i zestaw surówek. Asia podobnie, ale z de volayem i kapustą zasmażaną. Było wyborne!

Jeszcze spacerek przed kolacją i kolacja, czyli przyrządzony już na dzień jutrzejszy filet z patelki i kasza Z resztką tokaja



17.09.2018
Ostatni dzień, który przywitał nas również pięknym słońcem. Niestety u Asi z bólem gardła i katarem, ale po wymeldowaniu i spakowaniu się, kolejna wizyta w Cafe Helenka, gdzie zamówiliśmy sernik z karmelem. Miał być tylko dla Asi, ale jak zobaczyliśmy porcję, to stało się jasne, że nawet ona nie podoła Mus to mus, zjadłem połowę


W planach był spływ Dunajcem, ale wątpię bym bez bólu wysiedział te prawie 2h bez wstawania, więc wyjechaliśmy sobie wyciągiem na Palenicę, a tam poleżeliśmy i pospacerowaliśmy w piekielnym słońcu:




Jest i Czawaj bez koszulki- w końcu!


Panorama:

Na górze przyniesiony posiłek, po zejściu kawka i tuż przed powrotem do Krakowa, obiad u Polowacy:

Znów ten filet, ale tym razem na czysto z ziemniakami i znów zestawem surówek- wziąłem kiszonki U Asi pierogi, też bdb.

Powrót bezproblemowy i bardzo szybki! Szkoda, że Asia czuła się już fatalnie i rozłożyło ją na dobre, ważne jednak, że czas spędzony super i aktywnie Poszedłem spać przed 22, bo rano pobudka przed 4 na trening, ale o tym opiszę Wam jutro
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Masa mięśni brzucha - ćwiczenia

Następny temat

Trening brzucha-- problem z ksztaltem

WHEY premium