SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

[BLOG] Czawaj - Dare to Dream

temat działu:

Trening dla zaawansowanych

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 714713

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 2415 Napisanych postów 3710 Wiek 30 lat Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 112206
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 1812 Napisanych postów 6182 Wiek 40 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 64155
Jeszcze raz wszystkiego dobrego Tomku wam Zyczymy Wiosna debiuty Mam nadzieje ze swojskie winko nie porobilo za bardzo
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
nightingal Moderator
Ekspert
Szacuny 6540 Napisanych postów 36054 Wiek 45 lat Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 680014
Też się dołączam do życzeń. Wszystkiego najlepszego - żeby po ślubie było co najmniej tak dobrze ze sobą jak przed.
1

BEZ BÓLU NIE MA EFEKTÓW !!!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 386 Napisanych postów 37478 Wiek 4 lata Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 126446
no to i ja też się dołącze do tych życzeń., żebyście wszystkie napotkane trudności i przeszkody pokonywali razem, zgodnie!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
rion10 Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6550 Napisanych postów 62369 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 778504
Zaginął nam Tomasz jeszcze pewnie wesele się przedłużyło o kolejne dni tak dobrze się bawili
1

Wierzyć to znaczy ufać, kiedy cudów brak.
Muscles not grow on trees!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3202 Napisanych postów 5126 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 119909
rion10
Zaginął nam Tomasz jeszcze pewnie wesele się przedłużyło o kolejne dni tak dobrze się bawili


ale topi smutki w alkoholu zastanawiając się - "co ja najlepszego zrobiłem...?"
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 2355 Napisanych postów 5764 Wiek 37 lat Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 217618

Melduję się, zadanie wykonane


Kamil, dzięki! Nie wiem, no możliwe, że w świetle reflektorów wyglądało by to nieźle, ale jeszcze nie tak, jakbym chciało, choćby minimalnie, żeby nie przynieść wstydu sobie i znajomym W męskiej nie chcę, jeśli kiedykolwiek i coś, to tylko klasyk

Marian, dziękuję! No właśnie tak jak mówisz, o ile nogi jednowymiarowo, od przodu, wyglądają znośnie, tak bokiem i tyłem nie istnieją i to w pierwszej kolejności muszę poprawić, ale już mam ku temu narzędzia i zielone światło. Z plecami jest na pewno lepiej niż było, myślę, że poza RDLem mogę wprowadzić MCNPN. Mogę pokombinować z 2kami przed 4kami na treningu też. Dzięki za te słowa odnośnie sceny, możliwe, że kiedyś wystąpimy w tych samych zawodach, ale ja startując będę celował w finał, nawet jeśli miałbym nie wejść, ale świadomie celować i coś pokazać, start dla startu nie wchodzi w grę

Kuba, no mam nadzieję, że za wiele się nie zmieni- tzn chciałbym więcej masy, ale mięśniowej Dzięki!

Grzesiek, Domino, jestem na to gotowy, nie przeraża mnie to, bo znam swoją dyscyplinę i obowiązkowość, a mając 31lat wiem, że dziecko to nie są żarty i chcę je mieć Gorzej za pewne mają ci, co budzą się w dni wolne o godzinie 12, a po pracy jedyną rozrywką jest picie piwa i gdzieś tam chcą wpleść trening Ja mogę iść ćwiczyć o 4 rano, jak i o 24 w nocy, a snu (do tej pory) starcza mi 3-5h. Oczywiście, wiadomo, że skończy się beztroskie picie kawki w każdy wolny dzień przed treningiem i oglądanie koksów na YT przez 2h Raczej będę musiał nauczyć się zjeść i od razu sprdalać na trening, trawiąc po drodze, by zaoszczędzić czas, skończy się celebracja, a zacznie efektywniejsze wykorzystywanie wolnych chwil, tych stricte "pod siebie". Poza tym myślę, że energię, którą teoretycznie zabierze mi częste wstawanie, zapewne jazda po lekarzach itp etc, odda mi duma i miłość do własnego dziecka

Rion, Salvatore, Tomasz, Spaiter, Konrad, Wojtek, Night, Apokalipsa- serdecznie dziękuję za życzenia!

WESELE
Krótko mówiąc- na pewno jeden z najlepszych i najbardziej pamiętnych dni w moim życiu, ze szczerą radością, zadowoleniem, dumą i delikatnych dreszczykiem emocji w tle! Czwartek oraz piątek były dla mnie ciężkie i mega stresujące- jak to zawsze bywa, pojawiają się wątpliwości, sentymenty, wspomnienia- ogólnie natłok emocji, dobrych i złych. Zmęczenie bardziej psychiczne, choć jazda tam i z powrotem do domu rodzinnego Asi (50km), głowa pełna wielu spraw i oczekiwanie ode mnie większej uwagi na wszystko w koło niż zwykle, potrafi też zmęczyć fizycznie. Tak więc zdawałem się z deka bucowaty, być może wkurzony, obojętny, ale to chyba taka reakcja na stres.
Na szczęście w sądny dzień, sobotę, wstałem jakby już bardziej wyluzowany- pojechałem opłukać auto, po kwiaty dla Asi, mamy jednej i drugiej, posprzątałem pobieżnie mieszkanie by za 3dni wrócić na czyste Zacząłem czuć, że to wszystko nie dzieje się mi, ale dla mnie, i że jest to miłe! No i jeszcze wymarzona pogoda! Rano zjadłem jajecznicę, a potem już tylko kuraka z warzywami.

Najpierw pojechałem po kuzyna, który był moim świadkiem. Potem do moich rodziców, na błogosławieństwo i by się przebrać.


Do domu Asi pojechaliśmy na 2 auta, ja z kuzynem zabrałem jeszcze babcię, a rodzice pojechali swoim. Ja chciałem prowadzić bo jako pasażer mnie muli, a poza tym zająłem się czymś zamiast się denerwować i myśleć Ale docierając na miejsce, widząc bramy, gości, słysząc już orkiestrę, zamiast jeszcze bardziej mnie to dobić, poczułem się cudownie i z podniesioną głową wkroczyłem do akcji Właśnie w tej chwili minął mi praktycznie cały stres- nawet przed nadchodzącą mszą, pierwszym tańcem itp.
Tutaj w drodze do kościoła, w starym mercedesie wujka Asi:

Przysięga z perspektywy kumpla siedzącego gdzieś z tyłu:

Wyjście z kościoła i obrzucenie monetami:

Więcej zdjęć z wesela na razie nie mam, te od fotografa będą do miesiąca, a i na dniach zapewne znajomi i rodzina podeślą coś z telefonu Początek zabawy to lekki chaos i oczekiwanie na wszystkich gości, ale jak już ruszyło, to na pełnej kurvicy Pierwszy taniec, niećwiczony niemal w ogóle, ponoć wypadł świetnie, zresztą byłem już wyluzowany kilkoma głębszymi na 2 bramach Nie będę tu zdawał relacji z całej nocy, powiem tylko, że z parkietu schodziłem jedynie by zjeść i się napić, kiedy orkiestra kazała. A żarcia było co nie miara, chyba na 2 albo 3 wesela! Tutaj opiszę już, bo jednak to dietetyczne zagadnienie Pierwsze był talerz 3 mięs (schabowy, devolay w panierce i bez), ziemniaki i kluski śląskie oraz oczywiście zestawy surówek. Drugie grillowany kurczak z pieczonymi ziemniaczkami w sosie grzybowym. Kolejno deser z lodami i owocami. Potem krokiety z barszczem i jako ostatnie bogracz (albo na odwrót?). Oczywiście zjadłem wszystko, czasem w zwiększonej ilości Z placków jedynie tort i sernik, bo jedynie sernik lubię (a szarlotki nie było). Wypić nie wypiłem jakiś wielkich ilości, z początku badałem grunt, bo mało pijam, a nie chciałem zrobić sobie wstydu Na pewno było około 10 kieliszków wódki i z 6 wina, ale wchodziło znakomicie, wszystko natychmiastowo wypacałem (2x zmieniałem koszulę i nie stygnąłem).
Impreza skończyła się stosunkowo wcześnie, bo około godziny 4, ale to dobrze, bo i mnie wtedy zaczynało brać zmęczenie, a miałem jeszcze wizję jutrzejszych poprawin Tak czy siak, my i rodzice z sali wyszliśmy około 6:30, bo ogromne zaplecze prowiantu należało zabrać i wykorzystać na dzień 2gi. Nie że goście nie zjedli, powtarzam- jedzenia było jak na 2-3 wesela. Wspomnę jeszcze o orkiestrze- strzał w dziesiątkę. W ogóle cała noc 11/10!
Dzień poprawin to troszkę inna bajka- chciałem pospać przynajmniej kilka h, by czuć się komfortowo. Moja żona uznała, że wstanie bardzo szybko i już zacznie coś tam ogarniać w domu, więc był dąs kiedy ja podniosłem się z łóżka o 11 Co ja kurva zrobiłem, że się ożeniłem- zagrała mi w głowie muzyka z wesela Istotnie byłem z deka niedoyebany przez dłuższą chwilę, a oliwy do ognia dolewał fakt (dosłownie) zniszczonych stóp. Raz, że poobcierane od butów, a dwa całe podeszwy odbite, jakby posiniaczone. Nie szło iść, stać. Jajecznica i kawa podniosły mnie, może nie na nogi, ale na pewno na duchu Pojechaliśmy opłacić resztę za salę i leniwo poczęliśmy przygotowywać popołudniową imprezkę w agroturystyce wujka Asi, tak na 40os myślę.

Postanowiłem mimo wszystko coś potańczyć i 5 takich razów sprawiło, że już nie byłem w stanie Tak więc miotałem się po krzesłach i prowadziłem konwersacje- nie miałem jakoś ochoty nic pić. Goście bawili się super i to było najważniejsze, ja swoją noc miałem już wczoraj i w sumie to mi wystarczyło Jak już większość się spiła, wymknąłem się stamtąd i spakowałem sobie całe auto prezentami Tak, korciło mnie przeliczenie zawartości kopert, ale z tym poczekałem do dnia następnego i na Asię No i jako, że to niedziela, a poniedziałek to dla znacznej większości dzień pracujący, zabawa skończyła się jakoś przed godziną 24. Oczywiście czekało nas jeszcze wstępne sprzątanie, zebranie ze stołów do lodówek, posegregowanie butelek itp. Ale poszło bardzo sprawnie. Dnia następnego, wyspany wstałem około 7:30, owsianka z białkiem (tak, już powrót do rzeczywistości), kawa i generalne sprzątanie sali u wujka. Dopakowałem auto jeszcze naszymi rzeczami, posegregowaliśmy i porozdzielaliśmy pozostałe jedzenie pomiędzy ludzi i pierwszy zebrałem się do domu by na spokojnie wyładować to do mieszkania. No i uff, w końcu powrót do siebie! Na 3x wyładowałem prezenty i bagaże fundując sobie całkiem fajne cardio

Może nie wygląda na wiele, ale to są rzeczy upchane na ścisk do co większych toreb. Ten whey w tle Tego dnia popołudniu już oczywiście poszedłem na trening, zrobiłem klatkę, weszło super, ale cardio z uwagi na ból stóp odpuściłem Zresztą zdam relację jutro.

A teraz to tyle, dziś już robota
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
rion10 Moderator
Ekspert
Jest liderem w tym dziale Szacuny 6550 Napisanych postów 62369 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 778504
Najważniejsze, że wszystko się udało jak należy i jesteście zadowoleni z tego szczególnego dnia.
1

Wierzyć to znaczy ufać, kiedy cudów brak.
Muscles not grow on trees!

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3964 Napisanych postów 4473 Wiek 41 lat Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 182558
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 3202 Napisanych postów 5126 Wiek 37 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 119909
Relacja jak zawsze mega profesjonalna, czytam i kurde jakbym bym co najmniej tym świadkiem, hehe. Do 4 to i tak długo,w moich stronach zwykle 1-2 jest koniec. Przypomniało mi się teraz wesele na jakim byłem w górach(coś okolice Grzybowa,Kąclowej czy jakos tak), Moja ma tam Rodzinę....na lepszym weselu w zyciu nie bylem, trochę inaczej jak u Nas ale zabawa,jedzenie - no wszystko było mega, z chęcią bym na takie poszedł. Dobrze, że orkiestre trafiles na medal. RAz jak bylem u znajomych to się trafiły takie leniwce co 3 piosenki zagrali i przerwa 15-20min....nie muszę mówić co robiliśmy najczesciej w trakcie tych czestych przerw, a że nie było kiedy wypocić to....krokieta już nie widzialem,hehe. Stare czasy...
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Masa mięśni brzucha - ćwiczenia

Następny temat

Trening brzucha-- problem z ksztaltem

forma lato