nightingalTetiszeriTak, Night slusznie zauwazyl, ze nie ma idealnej dla wszystkich techniki. Niemniej jednak sa podstawowe wzorce ruchowe ktore powinny zostac zachowane. Nie do konca zgodze sie na porownanie z zawodowymi sportowcami bo primo ich technika tez nie jest idealna (kontuzje) a secundo, sport zawodowy nie do konca jest zdrowy. Nalezy podkreslic, ze bledy techniczne nie moga byc zaliczane do tzw techniki indywidualnej. Podam przyklad: niektorzy trojboisci robia mc z lekkim garbem w odcinku piersiowym ale.....ustawienie kregoslupa nie znienia sie podczas trwania ruchu wiec nie zagraza. Idac tym torem jakis amator pociagnie sztange nie panujac nad ustawieniem kregoslupa i powiedzmy zacznie z ust neutralnego a skonczy na robicym kupe psie. I to nie jest juz jego technika indywidualna a jej brak plus brak kontroli ruchu i ciezaru. W przysiadach naprawde duzo jest indywidualnych ustawien zaczynajac od szerokosci rozstawu stop i glebokosci co moze byc uwarunkowane i budowa anatomiczna ale tez brakami technicznymi. Ale to jak powinno pracowac sie pod ciezarem jest niezmienne, bezpiecznie, stabilnie i z kontrola i jak najbardziej wydajnie. I tak Tsu siadzie inaczej i ja inaczej.
No to się jednak mamy dość odmienne zdania bo dla mnie wzorzec ruchowy to właśnie indywidualna sprawa. A jakieś żelazne zasady które się powinno stosować można wpasować w ten indywidualny wzorzec.
W badaniu o którym wspominałem nie chodziło o sport wyczynowy a o to że u kobiet w ogóle schodzenie się kolan nie koniecznie zawsze będzie błędem a właśnie może wynikać z określonej budowy anatomicznej. Te dziewczyny trafiły do dwuboju bo miały do tego predyspozycje były stosunkowo niskie, krępej budowy, określone proporcje długości kończyn do tułowia. Uprawiały sport od lat a nie od miesiąca. Jak mi się to badanie odnaleźć to wkleję link w dziale, bo to było ciekawe.
Ja nie twierdzę żeby olać schodzenie się kolan - szczególnie u początkującej osoby jaką jest Tsubame - ale staram się powiedzieć, że jakieś tam ogólne prawidła techniczne są ok i chronią przed kontuzjami, niemniej jednak wiele osób może wykonywać skrajnie inaczej od tych wzorców dane ćwiczenie bo takie mają predyspozycje i właśnie te indywidualne predyspozycje o tym decydują. I to jest ogólne stwierdzenie a nie zalecenie dla Tsubame. Zawsze warto zacząć od nauki techniki według tych ogólnie przyjętych zasad. Ale też nie można popadać w skrajność żeby pół życia "wciskać się" w technikę nieadekwatną dla siebie. I na taką dygresję w kwestii ogólnych reguł treningu pozwoliłem sobie w tym dzienniku.
Nightingal, fajnie brzmi Twoje podejście do indywidualizacji, niejako wbrew przyjętym regułom treningowym. tym bardziej że wiesz dobrze, że do Twoich poglądów mi bliżej niz dalej. i że cenię je sobie wielce.
zresztą, wziełąm się od paru miechów za spóściżnę Wodyna z tego forum, do której wreszcie czuję, że niejako dojrzałam w pewnych przynajmniej aspektach i jego podejście w kwestii wykonywania ćwiczeń głównych jest podobne jak Twoje, już pomijając aspekt treningu jednokrotnie dzielonego z elementem objętościowym - który jest ogólne beee, a na którym wychodzę na razie b. dobrze.
jednakowoż że i tak nie mam nic do stracenia zapytam:
- czy taka indywidualizacja tyczy się też wg Ciebie planów treningowych? tzn. początkujący ma pracować na zestawie złotych ćwiczeń gdzie przez powiedzmy rok tłucze technikę z wykorzystaniem jedynie przysiad, martwy, dipy i drążek a zmienia się zakres powtórzeń jedynie?
- czy dieta wg Ciebie ma być indywidualna czy ma być lansowanym w tym dziale pasieniem węglowodanami pod korek?
pytam, bo ja na nadmierniej ilości węgli i na kaloriach 2500 źle wyszłam. nie tylko ja. nie mówię, żeby się głodzić, ale myślę, że 1900 głodowe nie jest. czy jest jakiś złoty środek wg Ciebie pomiędzy indywidualizacją wykonania ćwiczenia a techniką, pomiędzy indywidualizacją planu a złotym zestawem ćwiczeń, który przez pierwszy rok, a przynajmniej pół, zapewnia permanentny rozwój. jak się zapatrujesz na kwestię diety też w tym wypadku? czy to ma być indywidualna wypadkowa czy każdy ma być cięty od miary - 2500 tys na wstępie?
moje pytania nie mają na celu ataku na kogokolwiek, po prostu moje wątpliwości, gdy czytam raz to raz tamto, raz inny dział raz siamty, sprawiają, że jest dużo niejasności. ja się staram znaleźć złoty środek pomiędzy dogmatem a rzeczywistością, pomiędzy "prikazem" a doświadczeniem, tj staram się być wierna podstawom z elementem dreszczyku w postaci nowości (nowa technika treningowa, nowe niestandardowe ćwiczenie z próbą wpasowania się w normę). a dieta to już tylko to co organizm podpowiada.
innych zdanie w tej kwestii też chętnie poznam. jeszcze raz powtarzam, nie szukam zaczepki, ale merytorycznego uzasadnienia. jeśli kwestia nie nadaje się do dyskusji, uszanuję i prośba po prostu o usunięcie tego posta.
Zmieniony przez - nocna_furia w dniu 6/19/2018 9:03:22 PM