[BLOG] Czawaj - Dare to Dream

Zaimponowałeś mi pomysłem na ta manne ;) Ja dzisiaj robiłem z kisielkiem bo nie miałem żelatyny... . Był Cyba ciekawy cheat jak zostawiasz wpis na jutro :p

Domino, pomysł nie mój, mam to od Wojtka Pieli i Mariana Ciekawy i pyszny na pewno, ale też nie przesadzałem

---------------------------------------


REDUKCJA
Tydzień 8
17.06.2018 - DT nr 1, część 1/2
Znów przesuwam klatkę na osobny dzień, zyskując dodatkowe cardio, a i dzień z większą ilością kcal Same pozytywy! Tym bardziej, że plan na dziś to burger na mieście i spacer nad Wisłą. Asia kończy pracę o 11, a więc żeby wyrobić się z treningiem, ustawiam budzik na 5:30. Trochę słabo wypoczęty, ale wstało się ok


No to lecimy, potreningowo burger z frytkami belgijskimi. Dawno nie jadłem nic stricte niewliczonego w bilans, zamiast normalnego posiłku Oczywiście za radą Mariana tego dnia wyrzuciłem cały fat, a i gratis 40g węgli z 2óch pozostałych normalnych posiłków, dla czystego sumienia Miał wpaść jeszcze jakiś deser, tudzież lody, ale skończyło się na galaretce w domu



Dalej ryż, warzywa i kurak:

I uwaga- pierwszy od niepamiętnych czasów DT bez czawajnicy! Na kolację 50g manny na żelatynie, z budyniem czekoladowym AN- kozak!



Po staremu.


KLATKA

Komentarz:
Pojechałem na siłkę mojej sieci, ale na taką, na której byłem 1raz, jest dość blisko centrum więc po treningu od razu mogłem jechać po narzeczoną i uderzać na żarcie. Przy okazji fajna odmiana, siłka duża, czysta i nad wyraz posprzątana (posegregowane hantle, talerze itp). Nie spodziewałem się jakiś siłowych fajerwerków, zważywszy na wczorajsze nogi i raptem 5h snu. I jak to w takich chwilach bywa, miło się zaskoczyłem Hantle na skosie tak samo jak w zeszłym tygodniu, tu siła zdaje się nie spadać, dołożyłem nawet delikatnego dropa na dopompowanie. Na sztandze 5kg więcej niż ostatnio i z tym ciężarem udało się zrobić aż 4 serie, gdzie zwykle musiałem schodzić z obciążeniami. Nawet drop większym ciężarem niż zwykle. Mało tego- w serii łączonej wyciskania złączonych sztangielek i rozpiętek w bramie siedząc hantle 2kg cięższe niż zeszłego razu i taka sama ilość powt! Oj, chyba to ten burger w myślach zrobił swoje Potem oczywiście mobilizacje i cardio na bulwarach w słoneczku:




Odebrałem Asię z pracy, już w sumie zostawiliśmy auto i poszliśmy na piechotę na te burgery, potem dalej nad Wisłę, trochę poleżeliśmy, pospacerowaliśmy, więc dodatkowe aktywności. Bardzo fajny dzień!

Jutro w planie plecy i chyba barki, piszę chyba bo w tym tygodniu muszę jakoś skompresować sobie treningi, z uwagi na 2 dniowy wyjazd do Krynicy (czwartek-piątek). Najprawdopodobniej w środę przed pracą zaliczę łapy, a w sobotę lub niedzielę nogi. Nie wiem jak to będzie wstać koło godziny 5 dzień przed i po wyjeździe, ale motywacja nie pozwala mi odpuścić. Zresztą ja nie odpuszczam Redukcja w toku, jeszcze maks 4tyg. Jutro pomiary, wiem już jakie makro i kcal utniemy z Marianem, ale szczegóły rano!

Szybko przesunąłem dalej, żeby nie patrzeć na tego burgera bo też redukuję

Taki dzień też jest potrzebny, fajnie się tak zrelaksować z najważniejszą osobą w naszym życiu

No dobra, jak smakował ?

Jeszcze powiedz mi z tymi jabłkami gotujesz je najpierw czy jak? Cwana bestia z cb ze rozkładasz trening żeby mieć więcej dni o wyższych kcal;)

Spaiter, no pewnie! Ja bardzo lubię gdzieś z nią wychodzić, szkoda, że nie dzielimy razem pasji, ale z drugiej strony może to i dobrze? Burger mega, mój był pikantny, ale nieprzesadnie, taki z charakterem. Asi z kolei łagodniejszy, fajnie wyczuwalny ser- przyznaję się, że zjadłem jej 1/4, albo nawet 1/3

Domino, jabłka prażę/duszę na osobnej patelni, dodaję trochę cynamonu i tak aż zmiękną Ano jest to chytry plan- można jeszcze dzielić biceps prawy, biceps lewy, to rano, to wieczór, a więc 2x kcal

Tą mannę można robić jak omlety na 1000 rożnych sposobów. Szarlotkę muszę wypróbować, bo właśnie omlety i ryż często jadam z jabłkiem i cynamonem i smakują zacnie.
To były takie prawdziwe fryty belgijskie smażone na smalcu wołowym, czy tylko po prostu grubsze? Czuć różnicę w smaku? Pytam, bo kiedyś oglądałem o nich reportaż, ale nigdy nie było dane mi spróbować

No z manną się będę bawił jeszcze co najmniej przez miesiąc, czyli czas redukcji Potem zapewne też, wchodząc powoli na masę zanim osiągnę 4000kcal.
Właśnie były bardzo średnie, po prostu grube, ale dość miękkie. Kiedyś w jednej knajpie serwowali faktycznie obsmażane 2x, nie wiem czy na smalcu, ale były mega chrupiące, acz nie spalone, idealne Niestety już nie sprzedają burgerów i frytek

Tak wygląda małe zestawienie po 8tyg redukcji, jeszcze około 4 tygodnie, więc przedstawiam orientacyjny cel (najniższe obwody sprzed roku):

Parę fot na czczo:






Co do kalorii:
DT:
-40g WW
DNT:
-10g T

Makro na obecną chwilę:
DT: 3140kcal B250 WW350 T80
DNT: 2240kcal B200 WW120 T105

Marian doradził, że tym rozkładem polecimy już do końca, natomiast na ostatnie tygodnie dołożymy cardio, które obecnie wynosi:
DT po treningu 3-4x w tyg po 40min
DNT zwykle 2-3 spacery (w sumie 6-10km)

Zaraz lecę na barki z plecami, dawno nie było takiego połączenia


Zmieniony przez - Czawaj w dniu 2018-06-19 10:25:49

Zaraz się zabieram za czytanie zaległych wypisek żeby się zmotywować i uciekam na trening

forma z tygodnia na tydzien co raz lepsza, więc idzie jak trzeba
widzę nawet rubrykę 'cel na' , bardzo ambitnie, a co jak celu nie osiagniesz?